Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Stanisław Krajski
Polak nie będzie jadł mięsa w Wigilię


Długo się nie odzywałem. Przepraszam za to czytelników naszej strony. Jednak po wytężonej pracy i działalności ostatnich lat mam wiele zaległości w różnych dziedzinach, które trzeba nadrobić, np. zaległości w pracy naukowej. Czas jest dobry, bo 9 miesięcy martwego sezonu pomiędzy wyrażeniem zgody przez polskie społeczeństwo na utratę przez Polskę suwerenności, a w konsekwencji i niepodległości, a tą utratą (która nastąpi w maju 2004). W drugiej połowie 2004 r. będzie znowu dużo pracy, gdy Polacy zaczną się budzić, dziwić, rozpaczać, oburzać i aktywizować.
Dużo przepuściłem ważnych aktualnych tematów.
Wciąż mam w pamięci Amerykanina skazanego na karę śmierci, który oddał życie w obronie życia dzieci nienarodzonych, i którego śmierć przeszła jakoś bez echa w polskich środowiskach katolickich.
Jestem świadomy, że zaczął się w Polsce frontalny zmasowany atak na rodzinę. Widzę dwa znamienne jego objawy: rozpoczęcie procedury równania z małżeństwami zboczonych jednopłciowych związków oraz wtrącenie do więzienia na dwa miesiące i odsądzenie od czci i wiary rodziców z Babic pod Warszawą, brutalne wtargniecie w kompetencje rodziny i wydanie wyroku na nią bez procesu i dowodów, oderwanie dzieci od rodziców itd.
Jest jeszcze wiele innych ważnych tematów, które przemilczałem z konieczności. Jednego jednak nie mogę, nie potrafię przemilczeć - to kwestie związane z odczytanym dziś w Kościołach dokumentem polskiego Episkopatu w sprawie świąt nakazanych i postu.
Wszystko wskazuje na to, że nasz Episkopat poddaje się presji tego świata i coraz bardziej zlaicyzowanej większości polskich katolików. W wielu miejscowościach jak np. w Warszawie do Kościoła uczęszcza w niedzielę do 20% wiernych. W święta nakazane, które miały miejsce w dni pracy w na Mszach św. pojawia się o wiele mniej wiernych, może 5, a może 2 %.
Cóż jednak z tego? Czy, gdy np. za 10 lat w niedzielę będzie chodzić do kościoła np. już tylko 5 % wiernych to Kościół zacznie się zastanawiać nad tym czy znieść i ten niedzielny obowiązek?
Nie widzę tu też i konfliktu sumienia, a raczej brak doinformowania. Problem uczestnictwa we Mszy św. mają i ci ludzie, których praca przypada w niedzielę. Jeżeli naprawdę nie mogą, nie ma moralnego i religijnego problemu. Jeśli ich obecność w Kościele jest w poważny sposób utrudniona i nie potrafią potem np. przełamać swojego zmęczenia to jest grzech i już. Nie takie ofiary można złożyć Panu Bogu jeśli naprawdę się Go kocha.
Zniesienie przez Kościół wielu świąt nakazanych to ewidentnie, jakby go nie tłumaczyć akt liberalizacji i znak słabości.
Najbardziej mnie boli to, że 8 grudnia praktycznie nie będzie już świętem kościelnym, że Niepokalane Poczęcie ma odejść w niepamięć, co bardzo ucieszy głównego przeciwnika tego święta - Lucyfera.
Co do postu. Informacje zawarte we wspomnianym dokumencie episkopatu są niejasne. Motywacja dla mnie niezrozumiała. Episkopat przypominając stosowne kanony “Kodeksu Prawa Kanonicznego” zasugerował, ze np. post w Wigilię nie obowiązuje już od 1983 r., a więc od wejścia w życie tego kodeksu.
Sprawdziłem, że w poprzednim kodeksie post w dniu 24 grudnia był nakazany. Po wprowadzeniu nowego kodeksu, który zniósł post w Wigilię nasz Episkopat wydał specjalny dokument wprowadzający na terenie naszego kraju post w tym dniu. Teraz post ten został zniesiony. Tylko się go zaleca. Katolik może, ale nie musi to zalecenie przyjąć.
Wynikałoby z tego, że polski Kościół ma się wtopić w Kościół powszechny i niczym od niego nie różnić. Dlaczego miałoby tak być. Nie rozumiem. Ojciec Jacek Woroniecki porównywał narody do zakonów. Kościół jest jeden, katolicki, ale jest w nim pluralizm zakonów, z których każdy ma swoją odrębną, specyficzną duchowość, regułę i zadania w Kościele i świecie. Każdy katolicki naród też ma swoją katolicką specyfikę, swoją duchowość i “regułę” oraz swoje zadania w planie Bożym. Kościół lokalny jako Kościół dla tego narodu, Kościół tego narodu również nie tylko ma prawo, ale i, chyba, obowiązek odróżniać się od innych Kościołów lokalnych, a wiec jednak polski Kościół powinien różnić się od holenderskiego czy francuskiego.
W dokumencie Episkopatu jest mowa o tym, ze to wszystko dla naszego dobra duchowego. Jakie dobro duchowe wyniknie z tego, że stworzy się warunki dla polskich katolików, aby mogli z czystym sumieniem obżerać się mięsem w Wigilię? Nie wiem.
Post w Wigilię to zjawisko posiadające dwa splecione ze sobą wymiary: katolicki i polski.
Wielu katolików na świecie nigdy nie pościło w Wigilię. Polscy katolicy pościli zawsze w ten dzień. Jest to rys polskiego katolicyzmu. Jest to jednak również rys polskości jako takiej, jeden z ważnych, choć symbolicznych, jej elementów.
Francuz katolik może w Wigilię nie pościć.
Katolik mieszkający w Polsce, pochodzenia węgierskiego, wietnamskiego, czy madagarskiego może w Wigilię nie pościć.
Katolik mieszkający w Polsce, którego rodzice byli Polakami, a on za Polaka już się nie uważa, bo się wynarodowił, bo zdradził polskość, bo się sprzedał, zagubił może w Wigilię nie pościć.
Jednak katolik będący Polakiem jak i Polak nie będący katolikiem będzie zawsze, dziś, jutro i po wieki wieków, amen, pościł w Wigilię. To jest taki nasz, zanurzony głęboko w tradycji hołd dla Świętej Rodziny, dla Chrystusa, Matki Bożej, św. Józefa, hołd i podziękowanie, i współodczuwanie, i znak, jak bardzo to ważny dzień w Roku Polskim.
Telewizja ogłosiła, nie bez pewnych racji, że Episkopat wydał nam pozwolenie na złamanie postu w Wigilię.
A może należy ujmować to w kontekście wszystkich tych ataków na Radio Maryja, które były jakoś atakami na katolicyzm polski, z którym wielu walczy chcąc go zastąpić jakąś inną wersją katolicyzmu, może jakimś katolicyzmem kosmopolitycznym, może zachodnioeuropejską jego propozycją, może jakąś katolewicą, katolicyzmem letnim i płaszczącym się przed dzisiejszym neopagaństwem?
Nie wiem i nie rozumiem. Widzę tu jakieś przekroczenie kompetencji, jakieś odcięcie się od polskiego katolicyzmu i polskości. Kościół, nawet polski Kościół nie ma prawa decydować o tym, co można, co należy usunąć z polskiej tradycji, co należy do istoty polskości, a co nie.
Powtórzmy i podkreślmy. Kościół ma prawo decydować o wszystkich sprawach katolickich. Nie ma jednak prawa decydować o jakichkolwiek kwestiach narodowych.
Przyjmuję, więc, że należy zrozumieć ten akt jako następujące wezwanie: katolicy, którzy nie jesteście już Polakami możecie jeść w Wigilię mięso. Takie wezwanie przyjmuję i akceptuję.
Post w Wigilię jest kwestią katolicką, ale i kwestią indywidualną i narodową.
Trzeba więc dopowiedzieć i podkreślić jeszcze raz: Katolicy, którzy jesteście Polakami nie zmieniajcie tych swoich polskich obyczajów, którym nie można żadnego zła zarzucić. Nikt i z żadnego powodu nie może wam ich zabronić, zabrać i zdeptać.
Wierność tym obyczajom to wierność Polsce i polskiej drodze do zbawienia.
Czy Bóg będzie się cieszył gdy zaczniemy zdradzać to co Polskie?
Czy ucieszy to Królową Polski Matkę Bożą?