Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Stanisław Krajski
14.10.2003 Kilka uwag na marginesie materiału „Polska - i co dalej?” - część II


Jeden z czytelników przysłał list, który sprowokował mnie do napisanie niniejszej notki.
W pierwszej części listu jego autor zwraca uwagę na trzy błędy, które pojawiły się w materiale “Polska - i co dalej?” - część 2. Napisałem tam “Jan XIII”, a powinno być “Jan XXIII”. Zamiast “św. Jadwigi” powinno być “św. Jadwiga”. Kończąc swoją opowieść o tym jak św. Franciszek Salezy nawrócił skutecznie wszystkich prawie protestantów w jednej z diecezji zakończyłem ten fragment w sposób następujący: “Św. Franciszek Salezy dotarł po pierwsze do tych katolików, którzy swój katolicyzm skrywali, żyli tak jak pozostali i przypomniał im kim są, obudził ich duchowo. Z ich pomocą w parę lat doprowadził do tego, że pozostało tam zaledwie kilku katolików”. Oczywiste, jak zwrócił na to uwagę autor listu, jest, że fragment ten powinien się kończyć słowem “protestantów”.
Jestem mu wdzięczny za te uwagi i natychmiast przesłałem korektę do webmastera. Na swoje publiczne usprawiedliwienie ma to, że działam ostatnio wyjątkowo intensywnie i to od świtu do nocy, Marii Kominek zabrakło bo jest poza granicami Polski, a to ona poprawia moje teksty. Te błędy są dowodem na to, że “padam na nos”. Miałem jednak do wyboru: albo w ogóle nie pisać i nic nie zamieszczać na stronie albo pisać i ryzykować błędy. Wybrałem to drugie. Pociesza mnie tylko fakt, ze błędy te choć rażące rzuciły się, jak mniemam, w oczy czytelnikom jako “chochliki”-literówki-“przejęzyczenia” i odczytali tekst prawidłowo.
Przy okazji chciałem powiedzieć, ze wszystkie listy e-mailowe, które do mnie dochodzą czytam uważnie i na wszystkie prędzej czy później zareaguję. (chyba, ze się jakoś zgubiły, co się niekiedy zdarza). Dziękuję za nie. Piszcie. Wiele listów to moje “oczy i uszy”. Te które zawierają słowa wsparcia też są ważne. Z listów krytycznych wyciągamy nauki.
Przy okazji. Mam kilka zaległych artykułów. Jeden, dawna sprawa, o biskupie Kiernikowskim. Napiszę go w pierwszej wolnej chwili. Drugi poświecony człowiekowi, który oddał życie w obronie nienarodzonych - protestancie, na którym wykonano wyrok śmierci w USA za zabójstwo lekarza dokonującego aborcji. O tym człowieku warto pamiętać i jego wypadek analizować. Jakoś nikt na ten ważny fakt nie zareagował. Nie słychać też było głosów przeciwników kary śmierci. Znamienne.
Dlaczego reaguję na ten właśnie list. Po pierwsze, dlatego, ze mnie lekko zirytował. Po drugie, bo jakoś dowodzi, że mój materiał wymaga dopowiedzeń. Takiego krótkiego dopowiedzenia dokonam w tym miejscu. Takie dopowiedzenia będą miały miejsce później.
W liście tym przeczytałem: “Swoją drogą prawdy wiary i moralności są właśnie przedmiotem zainteresowania teologii dogmatycznej i moralnej, więc pomieszane są nauki, ich przedmiot i źródła wiedzy. Co więcej wspomniana następnie Tradycja to m. in. Nauczanie soborów i papieży. Wydaje mi się, że tą część (o przygotowaniu intelektualnym "misjonarzy") trzeba trochę przerobić.” Odpowiadam. Nic nie będę przerabiał. Pod wszystkim nadal się podpisuję jedną i drugą ręką.
Napisałem:
“Misjonarze muszą znać swoją wiarę. Muszą więc znać Pismo Święte, prawdy wiary i moralności (naukę i nauczanie Kościoła - przynajmniej “Breviarium fidei”, dokumenty Piusa IX, Leona XIII, Piusa XI, dokumenty Soboru Watykańskiego I i II, Jana XXIII, Pawła VI, Jana Pawła II, “Katechizm Kościoła Katolickiego”; teologię dogmatyczną i teologię moralną).
Muszą też znać Tradycję we wszystkich jej wymiarach, w fundamentach i uszczegółowieniach oraz dopowiedzeniach.
Muszą więc znać, przynajmniej w jakiś ogólnych zarysach, Ojców i Doktorów Kościoła (choćby tych najważniejszych takich jak św. Cyryl Jerozolimski, św. Klemens Aleksandryjski, św. Ambroży, św. Bazyli Wielki, św. Jan Chryzostom, św. Hieronim św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu, , św. Katarzyna ze Sieny, św. Bonawentura, św. Franciszek Salezy, św. Bernard z Clairvoux, św. Teresa z Avila, św. Jan od Krzyża, św. Alfons Maria Liguori), tradycję Świętych (w pierwszym rzędzie takich jak św. Wojciech, św. Stanisław, św. Cyryl i Metody, św. Franciszek z Asyżu, św. Dominik, św. Antoni, św. Ludwik, św. Joanna d`Arc, św. Tomasz More, św. Jadwiga, św. Maksymiliana Maria Kolbe), szkoły duchowości i tradycję zakonów”.
Warto to powtórzyć. Warto to sobie utrwalać. To nie jest moja myśl i to jeszcze myśl zawierająca jakieś błędy. To pewna prawda o katolicyzmie, który jest jedynym prawdziwym chrześcijaństwem czy jak kto woli prawda o prawidłowej drodze katolików.
Katolicyzm to Objawienie, Tradycja i Nauka Kościoła. Nauka Kościoła nie należy do Tradycji. Stanowi jej uzupełnienie i wyjaśnienie Objawienia. Tak o tym mówi Sobór Watykański II przypominając pewną starą i niezmienna prawdę: “Jasne więc jest, że święta Tradycja, Pismo św. i Urząd Nauczycielski Kościoła , wedle najmądrzejszego postanowienia Bożego, tak ściśle ze sobą się łączą i zespalają, ze jedno bez pozostałych nie może istnieć, a wszystkie te czynniki razem, każdy na swój sposób, pod natchnieniem jednego Ducha świętego przyczyniają się skutecznie do zbawienia dusz”. (KK 10)
Gdy zajrzymy na początek “Katechizmu Kościoła katolickiego” znajdziemy tam w punktach 75-83 naukę o Tradycji, którą jest nauczanie apostolskie. O tym nauczaniu apostolskim “Katechizm” mówi “To żywe przekazywanie wypełnianie w duchu Świętym, jest nazywane Tradycją w odróżnieniu od Pisma Świętego, z którym jednak jest ściśle powiązane. Przez Tradycję Kościół w swej nauce, w swym życiu i kulcie uwiecznia i przekazuje wszystkim pokoleniom to wszystko, czym on jest, i to wszystko, w co wierzy.
Katechizm dodaje tu jeszcze cytat z dokumentów Soboru Watykańskiego II: “Wypowiedzi Ojców świętych świadczą o obecności tej życiodajnej Tradycji, której bogactwa przelewają się w działalność i życie wierzącego i modlącego się Kościoła”.
Napisałem o “misjonarza Europy”: “Muszą też znać Tradycję we wszystkich jej wymiarach, w fundamentach i uszczegółowieniach oraz dopowiedzeniach”.
Napisałem tak bo powinno być dla nas wszystkich pragnących być prawdziwymi i wydającymi owoce katolikami, ze nie wystarczy znać samą Tradycję nawet w powiązaniu z Objawieniem i Nauką Kościoła. To wszystko jeszcze za mało. Trzeba jeszcze ją rozumieć, wchodzić w jej głębie, znać jej realizację, znać opierającą się na niej Mądrość i Doświadczenie Kościoła, Mądrość i Doświadczenie nabyte przez wieki. Ta Mądrość i Doświadczenie to “uszczegółowienia i dopowiedzenia” Tradycji. Mają one co najmniej 4 wymiary - cztery stopnie.
Dwa podstawowe:

  • Pisma Ojców Kościoła;
  • Pisma Doktorów Kościoła z których niektórzy byli też Ojcami (jest ich ponad trzydziestu); w soborowej “Deklaracji o wychowaniu chrześcijańskim czytamy, ze należy “podążać śladami Doktorów Kościoła, a szczególnie św. Tomasza z Akwinu” (DWCH 10).
    Uzupełniające:
  • pisma i samo życie wielkich świętych;
  • tradycja zakonów i Kościołów lokalnych, w naszym wypadku Kościoła polskiego.
    “Katechizm” przypomina też: “Od Tradycji apostolskiej należy odróżnić tradycje teologiczne, dyscyplinarne, liturgiczne i pobożnościowe, jakie uformowały się w ciągu wieków w Kościołach lokalnych. Stanowią one szczególne formy, przez które wielka Tradycja wyraża się stosownie do różnych miejsc i różnych czasów”. (83)
    Ta kościelna tradycja, ta Mądrość i Doświadczenie Kościoła są skarbnicą wiedzy uzupełniającej, dającej zrozumienie, pozwalającej nauczyć się myśleć katolicyzmem i wiedzy praktycznej pozwalającej żyć w pełni po katolicku tak w wymiarze duchowym jak i ziemskim.
    Teologia dogmatyczna jest nie tylko listą prawd wiary. Stanowi ona, gdy jest dobra, ich wyjaśnienie, przybliżenie oraz zawiera wszelką możliwą refleksję na ich temat, refleksję wspartą na Tradycji i tradycjach, refleksję, która ugruntowuje i pogłębia. Warto, trzeba poznawać dobrą teologię dogmatyczną. Jej mistrzami byli niektórzy Doktorzy Kościoła, np. św. Tomasz z Akwinu. Czytając jego teksty możemy zorientować się jak mało wiemy znając same dogmaty i jak wiele możemy jeszcze poznać i poprzez to zbliżyć się do prawdy i do Boga. Sam wykład “Credo” Tomasza jest tu lekturą bardzo pouczającą.
    Teologia moralna nie jest tylko wykazem prawd moralnych. Nie tylko je wyjaśnia. Ona stosuje je i odnosi do różnych faktów i wydarzeń tak z życia indywidualnego jak i zbiorowego człowieka. Ona uczy myśleć dobrem, uwrażliwia sumienie katolickie, pozwala szybciej rozpoznać zło, rodzi czujność i precyzję moralną itd. Mistrzem teologii moralnej był również Akwinata. Wystarczy poczytać jego “Sumę teologiczną”, by zobaczyć jak mało jesteśmy, szczególnie dziś wrażliwi moralnie (jak nie widzimy pewnych postaci zła i zapominamy o pewnych swoich obowiązkach moralnych) i jak wiele może nam dać teologia moralna.

    P.S. Ten tekst też pisałem w wielkim pośpiechu, rano, przed wyjazdem poza Warszawę i jest bez korekty. Za ewentualne błędy z góry przepraszam.