Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Stanisław Krajski
Bóg chce abyśmy przestrzegali przykazania


W wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej" 19 lutego 2002 r. Prymas Polski Kardynał Józef Glemp powiedział: Bóg chce, abyśmy weszli do wspólnej Europy.
Miałbym tu poważne wątpliwości. Przyznałbym rację Prymasowi tylko wtedy gdyby to zdanie było precyzyjnie obwarowane. Żeby to była Europa Ojczyzn i wartości, Europa Chrystusowa, Europa bez aborcji, eutanazji itp. Europa gdzie politycy nie przypisują sobie tych uprawnień, które posiada tylko Bóg, Europa suwerennych państw, których autonomia i tożsamość narodowa jest szanowana i wspierana itd.
Czego chce Bóg? Z jednej strony to bardzo trudne pytanie. Pytanie, na które nie potrafiło w odniesieniu do trudnych sytuacji odpowiedzieć wielu świętych.
Z drugiej strony to pytanie łatwe. Każdy chrześcijanin przecież wie, że Bóg chce żeby człowiek przestrzegał przykazań.
Czego więc dzisiaj Bóg, z pewnością, chce?
Bóg chce aby w Europie i w Polsce nie zabijano dzieci poczętych.
Bóg chce aby Europejczycy, w tym biskupi i kapłani, nie finansowali ze swoich kieszeni (jak to dziś ma miejsce) aborcji w Azji, w tym aborcji przymusowej.
Bóg chce, by w Europie nie zabijano w majestacie prawa ciężko chorych i starych ludzi nazywając te zbrodnie eufemistycznie eutanazją.
Bóg chce, by grzech traktowano w Europie jako grzech, a nie jako zasługę, by homoseksualistów traktowano więc np. jak chorych, którzy potrzebują pomocy, chorych, których chorobę trzeba, kierując się miłością do człowieka, zwalczać i nie pozwalać na to, by się rozpowszechniała jako zdrowa, normalna postawa.
Bóg chce, by ludzie przestrzegali w Europie prawo naturalne i Boże, by nie próbowali zajmować Jego miejsca i nie stanowili praw sprzecznych z ustanowionym przez Niego porządkiem.
Czego chce Bóg od konkretnych ludzi ode mnie, od ciebie, od niego, od Prymasa?
To też pytanie z jednej strony trudne, z drugiej bardzo łatwe. Dajmy przykład jak łatwo niekiedy na nie odpowiedzieć.
Bóg na pewno chce aby Prymas występował czynnie przeciwko aborcji, aby bronił dzieci poczętych zawsze i wszędzie, aby zrobił wszystko, by nie dopuścić do ich zabijania. Na przykład więc wynegocjował chroniąca ich życie klauzulę do traktatu akcesyjnego.
Bóg chce na pewno, by Prymas chronił porządek sprawiedliwości, by zabiegał o jego przywrócenie, by bronił słabych i skrzywdzonych.
Chce więc, by Prymas upominał się wciąż o bezrobotnych, by bronił rolników, by krzyczał wielkim głosem gdy ludzie nie otrzymują miesiącami należnych im pensji.
Bóg chce, by Prymas piętnował łamanie przykazań Bożych, by domagał się ich przestrzegania.
Bóg chce więc, by Prymas zwracał głośno uwagę na to gdy w Polsce (ale i w Europie) ludzie łamią pierwsze przykazanie, gdy czczą złotego cielca, gdy traktują człowieka jakby to on był najwyższą istotą we wszechświecie, gdy sami zachowują się tak jakby byli bogami.
Bóg chce więc z pewnością, by Prymas reagował zdecydowanie na łamanie drugiego przykazania, by piętnował stanowczo wszystkie te wypadki, w których Bóg jest obrażany, by wzywał wiernych do działań mających nie dopuścić do publicznego bluźnierstwa lub spowodować, by przestało ono mieć miejsce.
Bóg chce więc, by Prymas upominał się głośno i wciąż o przestrzeganie trzeciego przykazania, by upominał tych, którzy z własnej woli pracują w niedzielę i piętnował tych, którzy zmuszają swoich pracowników do pracy w dzień święty, by przypominał tym, którzy robią zakupy w niedzielę, że sami grzeszą i skłaniają innych do grzechu.
Bóg chce więc, by Prymas przypominał o obowiązku przestrzegania czwartego przykazania mówiącego nie tylko o obowiązkach wobec rodziny, ale i obowiązkach wobec Ojczyzny, by sam, przestrzegając to przykazanie bronił rodziny i Ojczyzny wszędzie tam, gdzie nie oddaje się im należnej czci, gdzie tę cześć się narusza, gdzie uderza się w podstawy ich funkcjonowania, w ich autonomię i suwerenność.
Bóg chce więc, by Prymas zdecydowanie, głośno napiętnował wszystkich tych, którzy łamią piąte przykazanie, aby przypominał, że są mordercami niezależnie od tego czy działają prywatnie czy w majestacie prawa, by skłaniał wiernych do podejmowania wszystkich tych działań, które są niezbędne, by zbrodni zapobiec albo ja zminimalizować.
Bóg chce więc, by Prymas przypomniał o szóstym przykazaniu, wskazywał precyzyjnie wszystkie te wypadki, w których jest ono łamane, by potępiał wszelkie formy, także te, które pojawiają się w mediach, promocji postaw sprzecznych z tymi wskazaniami Boga, by wzywał wiernych, by nie dopuszczali do takiej promocji.
Bóg chce więc, by Prymas przypominając o treści siódmego przykazania kradzież nazywał kradzieżą i piętnował tak małych jak i wielkich złodziei, ogólnie i konkretnie, by krzyczał wielkim głosem gdy majątek narodowy jest rozkradany.
Bóg chce więc, by Prymas chroniąc przestrzegania ósmego przykazania upominał się o prawdę w życiu indywidualnym, w szkole, w życiu publicznym, by upominał media, gdy mijają się z prawdą, by piętnował fałsz i kłamstwo nawet wtedy, gdy rodzi się on w kręgach władzy państwowej.
Bóg chce więc, by pamiętając o dziewiątym przykazaniu, Prymas walczył, jak mówi „Katechizm Kościoła katolickiego", o czystość. „Wymaga ona - czytamy w „Katechizmie - od środków masowego przekazu informacji troszczącej się o szacunek i umiarkowanie. Czystość serca wyzwala z rozpowszechnionego erotyzmu i oddala od widowisk, które sprzyjają niezdrowej ciekawości i iluzji. To co nazywa się permisywizmem obyczajów, opiera się na błędnej koncepcji wolności ludzkiej itd. (KKK 2525-2526). Ta walka o czystość, to walka z brudem moralnym w mediach. To również obowiązek, który nakładają także inne przykazania i potrzeby Kościoła, tworzenia prawdziwie katolickich, docierających do wszystkich katolików polskich mediów.
Bóg chce również, by Prymas podejmował działania w perspektywie dziesiątego przykazania, by występował przeciwko rozbujanym pożądaniom zmysłowym, chciwości i zazdrości. To jest porządek mediów, wychowania, handlu i ,szerzej, życia społecznego i gospodarczego.
Na koniec warto jeszcze postawić pytanie, które w każdym katolickim sumieniu powinno być rozpatrywane - czy przypadkiem w tej „wspólnej Europie", z którą mamy dzisiaj do czynienia - w Unii Europejskiej porządek wyznaczony przez przykazania Boże nie jest nie tylko naruszany, ale i przekreślany, czy wejście w struktury UE nie będzie skłaniać, a nawet zmuszać polskich katolików do tolerowania porządku grzechu i, co za tym idzie, do uczestniczenia w nim?