Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Maciej Giertych

Papież powiedział

 

Ostatnia wizyta Ojca Świętego w Polsce, choć krótka była bardzo bogata treściowo. Nie brak najprzeróżniejszych komentarzy i niestety również nadużyć, o czym poniżej. Jak łatwo można było się spodziewać pro-unijna część sceny politycznej zainteresowana była jedynie tym czy i na ile Jan Paweł II poprze pomysł wprowadzenia Polski do Unii Europejskiej. Temat pojawiał się w każdym wystąpieniu prezydenta Kwaśniewskiego, zarówno oficjalnych, na powitanie i pożegnanie, jak i nieoficjalnym po rozmowie prywatnej z Ojcem Świętym. To samo zrobił premier Miller po swojej rozmowie. Gdy już na samo zakończenie wizyty Papież powiedział: „Mam nadzieję, że pielęgnując te wartości, społeczeństwo polskie - które od wieków przynależy do Europy - znajdzie właściwe sobie miejsce w strukturach wspólnoty europejskiej i nie tylko nie zatraci własnej tożsamości, ale ubogaci swoją tradycją ten kontynent i cały świat”, okrzyknięto ten fragment jako poparcie dla polskiej akcesji. Tak rzecz interpretują nie tylko media lewicowe, ale wszelkiej maści internacjonaliści (np. Andrzej Olechowski czy Janusz Onyszkiewicz - Rzeczpospolita 21.VIII.02).

Katolicka Agencja Informacyjna udostępniając teksty wystąpień Papieża w Polsce w wersji angielskiej słowa o miejscu Polski „w strukturach wspólnoty europejskiej” oddała jako „w strukturach Unii Europejskiej” (Nasz Dziennik 24-25.VIII.02). Tak więc albo nie jest agencją informacyjną skoro nie znają tam angielskiego, albo nie jest katolicką skoro zafałszowali tekst Jana Pawła II. Na angielskiej stronie internetowej Watykanu podano poprawnie „European community”.

Jakby wbrew natrętnym naleganiom Papież będąc teraz Polsce ani razu nie użył określenia „Unia Europejska”. Pod pojęciem „struktur wspólnoty europejskiej„ można równie dobrze rozumieć wielość struktur takich jak Rada Europy, OBWE, Rada Krajów Bałtyckich czy inne. W połączeniu z podkreśleniem, że Polska „od wieków przynależy do Europy” oraz że mamy ubogacać „swoją tradycją ten kontynent i cały świat” najwłaściwszym zrozumieniem słów Papieża wydaje się być to iż jest on przekonany iż znajdziemy „właściwie sobie miejsce”. A jakie ma to miejsce być to już sprawa polityków, a Papież nie jest od tego by dawać wskazówki polityczne. Powiedział tylko, że chce „zachęcić wszystkich odpowiedzialnych za stan państwa do troski o dobro Rzeczypospolitej i jej obywateli”.

Drugi temat, który zbulwersował media to fragment wypowiedzi na Błoniach krakowskich krytyczny wobec liberalizmu: „Kiedy hałaśliwa propaganda liberalizmu, wolności bez prawdy i odpowiedzialności nasila się również w naszym kraju, pasterze Kościoła nie mogą nie głosić jednej i niezawodnej filozofii wolności, jaką jest prawda krzyża Chrystusowego”. Zaraz pojawiły się różne objaśnienia, że przecież Papież nie jest przeciwko liberalizmowi w gospodarce. W tym duchu pisali w Rzeczpospolitej (20.VIII.02) Bronisław Wildstein (mason), Krzysztof Dzierżawski związany z Centrum Adama Smitha, o. Maciej Zięba O.P., członek Komisji Trójstronnej i abp Józef Życiński. Ten skoncentrowany wysiłek interpretacyjny świadczy o tym, że różnym kręgom bardzo zależy by słowo „liberał” nie kojarzyło się źle.

Jakoś mało zauważony, a przynajmniej mało komentowany, jest inny fragment wypowiedzi Papieża, bezpośrednio poprzedzający wypowiedź o liberalizmie: „...abp Feliński głęboko angażował się w obronę wolności narodowej. Potrzeba tego i dzisiaj, kiedy różne siły - często kierujące się fałszywą ideologią wolności - starają się ten teren zagospodarować dla siebie”. Tu była innego rodzaju manipulacja. Rzeczpospolita (19.VIII.02) opublikowała tekst z pominięciem słów wytłuszczonych. Proszę przeczytać ten fragment jeszcze raz bez owych słów. Sens staje się zupełnie inny. Ojciec Święty apeluje o obronę wolności narodowej, tak jak to czynił bł. abp Zygmunt Szczęsny Feliński, bo różne siły chcą ten teren zagospodarować dla siebie. I zaraz potem mówi o jakie siły tu chodzi - o liberałów, kierujących się wolnością bez prawdy i odpowiedzialności. Może warto też dodać, że na watykańskiej stronie internetowej „starają się ten teren zagospodarować” jest przetłumaczone na angielski jako „try to take over this land”, a na włoski jako ”cercano di appropriarsi di questo terreno”, czyli przejąć czy przywłaszczyć tą ziemię. Brzmi to jeszcze mocniej niż tekst polski. Tak jest! Ojciec Święty wzywa nas byśmy bronili wolności narodowej przed tymi co chcą ją zastąpić wolnością od prawdy i odpowiedzialności, którzy chcą nasz teren zagospodarować dla siebie. A któż dzisiaj czyha na naszą wolność narodową i na nasz teren - czyż nie liberalni i lewicowi piewcy Unii Europejskiej bez Boga i Jego praw?

Czyż to nie do nich Ojciec Święty kieruje słowa: „Człowiek nierzadko żyje tak, jakby Boga nie było. Uzurpuje sobie prawo Stwórcy do ingerowania w tajemnicę życia ludzkiego. Usiłuje decydować o jego zaistnieniu, wyznaczać jego kształt przez manipulacje genetyczne i w końcu określać granicę śmierci. Odrzucając Boże prawa i zasady moralne, otwarcie występuje się przeciw rodzinie. Na wiele sposobów usiłuje się zagłuszyć głos Boga w ludzkich sercach, a Jego samego uczynić „wielkim nieobecnym” w kulturze i społecznej świadomości narodów”. Czyż nie jest to przejrzysta krytyka filozofii jaką kieruje się Unia Europejska?

Zaiste, ma Polska czym ubogacać Europę i świat, ale nie wolno jej zatracić własnej tożsamości.

Głównym przesłaniem obecnej wizyty w Polsce, a może i całego pontyfikatu, Jana Pawła II, jest kult Miłosierdzia Bożego. W innych tematach Papież powtarza to co mówili jego poprzednicy, utwierdza nas w wierze. Temat Miłosierdzia Bożego to temat nowy, temat który wyszedł z Polski, zadany polskiej świętej, s. Faustynie Kowalskiej, którą obecny Papież wyniósł na ołtarze i której przesłanie uczynił własnością całego Kościoła (ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego, kult obrazu „Jezu ufam Tobie”, koronka do Miłosierdzia Bożego). Za św. Faustyną Ojciec Święty mówi w Łagiewnikach: „nie ma dla człowieka innego źródła nadziei, jak miłosierdzie Boga”. Przypomina, że dzięki Krzyżowi Chrystusa możemy „poznać grzech, każdy grzech, w pełnej skali zła, jakie w sobie zawiera i kryje”, a zarazem zobaczyć go w świetle „miłosiernej, przebaczającej miłości Boga”. Tak oto Kościół nie tylko uświadamia nam naszą grzeszność, ale i wskazuje na możliwość wyzwolenia się z niej. Papież zawierza świat i jego niewierności Bożemu Miłosierdziu. „Bądźcie świadkami miłosierdzia!” kończy swą homilię Papież. W całym tym łagiewnickim kazaniu mowa jest tylko o relacji pionowej - Bóg-człowiek.

Dopiero na krakowskich Błoniach Papież wzywa do miłosierdzia poziomego, od człowieka do człowieka, byśmy czynili „miłosierdzie wobec braci”, przekazali nadwyżki zbożowe „głodującym w Afryce”, wspierali „misjonarzy pomocą”, przyszli z pomocą „dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie” tym, którzy „zagubili się w świecie różnorakich uzależnień lub przestępstwa”, tym którzy „podejmują wewnętrzną walkę ze złem”. Widzimy tu jak Ojciec Święty ustawia hierarchię ważności. Najpierw relacje pionowe, wynikające z pierwszego przykazania miłości Boga nade wszystko, a dopiero na drugim planie przykazanie miłości bliźniego.

Media tylko to drugie zauważyły. Tak jak cała Unia Europejska zbudowana jest na relacjach poziomych, bez jakichkolwiek odniesień pionowych, tak samo nasze media odebrały całość przekazu papieskiego. I oto zaraz potem mieliśmy, rzekomo w imię odzewu na słowa Papieża, lansowanie p. Ochojskiej i jej Akcji Humanitarnej, oraz wezwania do jednoczenia różnych działań charytatywnych. Caritas niech zbiera pieniądze, bo to mu dobrze idzie, a Ochojska da logistykę - czyli posteruje komu i ile z tego dać. Mam nadzieję, że Caritas nie dał się na to namówić i sam wie jak docierać do potrzebujących poprzez struktury kościelne.

Na koniec jeszcze parą słów z tekstu rozdanego (i obecnego na watykańskiej stronie internetowej), ale nie odczytanego na Błoniach. Rzeczpospolita (19.VIII.02) te nie odczytane fragmenty podała kursywą. Zapewne skróty były dokonane by zmniejszyć wysiłek Papieża. Papież miał wezwać „aby sprawa człowieka nie była nigdy, przenigdy odłączona od miłości Boga”. Potwierdza to co podałem powyżej o hierarchii, jaką nadał swoim wystąpieniom Papież.

Drugi fragment dotyczy hierarchii ról jakie mają pełnić biskupi. Papież mówiąc o programie miłosierdzia miał powiedzieć „Ten program niech kształtuje wasze zaangażowanie wpierw w życie Kościoła, a potem - jeśli to słuszne i konieczne - także w życie społeczno-polityczne na arenie narodowej, europejskiej i światowej”. Czyli ostrzega przed nadmiernym upolitycznieniem w działaniach biskupów.

Artykuł publikujemy za zgodą Autora.