Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Maria K. Kominek OPs

Medjugorie bez emocji

Dostaliśmy materiał zatytułowany „Kominek a sprawa Medjugoria”, . Ponieważ jego autor sugeruje w swoim liście, że o treści, zawartej w moim artykule decydują „subiektywne kryteria”, czuje się zobowiązana odpowiedzieć w paru słowach:

Oto, co pisze autor materiału: „chciałem przygotować się merytorycznie uznając przesłany tekst za w miarę poważny. Niestety, po rozpoczęciu lektury zrezygnowałem z oszukiwania tekstów ródłowych tj. dokumentów Kościoła w powyższej sprawie. W dalszym ciągu bowiem decydują "subiektywne" delikatnie mówiąc kryteria.” Wielka szkoda, że autor tego tekstu nie przejrzał dokumentów Kościoła na temat Medjugoria. Jeśli zarzuca mi on subiektywizm, powinien oprzeć się na obiektywnych tekstach, właśnie na dokumentach i udowodnić mi brak ich znajomości. Otóż w swoim artykule podałam dość długie zestawienie wypowiedzi hierarchów i wypowiedź Kongregacji Nauki Wiary dla polskich biskupów przebywających z wizytą ad limina w Rzymie w kwietniu 1998 r. Pozwolę sobie zacytować tę ostatnią jeszcze raz:

  1. Nadal obowiązuje, że niczego nadprzyrodzonego nie można się w tych objawieniach dopatrywać.
  2. Należy informować wiernych, że Medjugorje jest miejscem modlitwy, ale nie objawień.
  3. Nadal obowiązuje zakaz urządzania oficjalnych pielgrzymek.
  4. To, co mówi istota objawiająca się „Gospa” zawiera sprzeczności, jest więc niepoważne, podobnie postawa i wypowiedzi „widzących”.
  5. Aktualny ordynariusz Mostaru zajmuje stanowisko negatywne.
  6. Wobec rozpowszechnionej szeroko propagandy i popularnych pielgrzymek sprawa jest poważna i delikatna, i wymaga roztropnego postępowania.

Autor listu pod koniec pisze: Siostrze publikacja zajęła 8 stron w Wordzie, nie chciałbym być od niej "obszerniejszy". Jeszcze jedno: "odwołam się znowu do zdrowego rozsądku - jeśli od dwudziestu jeden lat obowiązuje zakaz organizowania pielgrzymek... " a ja twierdzę że w oświadczeniu Kongregacji ds. Nauki Wiary jest mowa o opiece duszpasterskiej nad pielgrzymami to w zasadzie o czym mowa? Po prostu trzeba dokopać, bo taka wola adwersarza.

Jak to jest? Czy tekst Kongregacji jest niejasny? Punkt 3 wyraźnie określa, że obowiązuje zakaz organizowania pielgrzymek. Pan Wiosna jednak twierdzi, że nie ma o czym mówić – bo jeśli jest mowa o opiece duszpasterskiej to według niego wszystko w Medjugoriu jest w porządku. Ciekawa wypowiedź. O ile mi wiadomo Kościół nigdy nie pozbawił wiernych opieki, wręcz przeciwnie – zawsze udzielał jej, a chwilach szczególnego zagrożenia z podwójną energią. Właśnie do Kościoła należy prawo i obowiązek sprawowania opieki, wyrazem tego jest zakaz organizowania pielgrzymek i ostrzeżenie przed niepoważną postawą „widzących”. Powtarzam – wielka szkoda, że autor listu nie podjął wysiłku poszukania wszystkich oficjalnych wypowiedzi Kościoła: prawdziwych, a nie domniemanych.

Autor listu pogrupował swoje zarzuty do mnie w czterech punktach. Odpowiem wiem też punkt po punkcie:

  1. Do rzeczy. Zaczynam czytać tekst. Zaczyna się typowo dla kontestujących "badaczy" - awersją. Pierwsza z 8 stron artykułu s. Kominek jest o diable i jego sprawach. Podejmuję się załatwić tj. zacząć i skończyć w ten sposób każdy problem i każdą sprawę. I w zasadzie już to na wstępie dyskredytuje s. Kominek. (Nie chcę domniemywać, że chodzi tu o socjotechnikę: "przygotowanie" tematu w odpowiedni sposób.)

    Ależ tak, proszę Pana! Chodzi o przygotowanie czytelnika do przeczytania tekstu przez przypomnienie faktu istnienia diabła i sposobów jego działania! Można to nazwać„socjotechniką”, tylko wtedy jesli chce sie obrazić druga stronę i w sposób „socjotechniczny” próbować podważyć jej wiarygodność

    Nie wolno nam zapominać, że na każdym miejscu i w każdej chwili diabeł może nas chcieć uwikłać w swoje ciemne sprawy. Nie wolno bezkrytycznie patrzeć na każde zjawisko. Kościół zawsze wszystko badał i bada pod kątem możliwości wystąpienia oszukańczego działania ducha ciemności. W sprawie Medjugoria powtarzano to wiele razy, mało kto jednak daje posłuch głosowi rozsądku!

  2. Ale zaraz po tym (i pod koniec artykułu) "bohaterskie" wyznanie: "jestem gotowa z pokorą podporządkować się werdyktowi Stolicy Apostolskiej...”. A dlaczego? Jeśli moja wiara i rozum mówią nie, to po co? Taka wierność ślubom zakonnym? W sprawie O. Pio Stolica Apostolska 5-krotnie (pięciokrotnie) zabierała głos negatywnie. Nie mówiąc o biskupach, przełożonych etc. Umniejszyło to chwały św. Pio? A może Kościołowi?

    Właśnie o to chodzi – wierność ślubom (na marginesie i dla porządku– jako dominikanka świecka składam przyrzeczenia, a nie śluby), wierność każe mi działać rozumnie, a wiara poucza, że dopóki Kościół nie uzna objawienia prywatnego - nie mam obowiązku wierzyć w prawdziwość, a po uznaniu – nie mam obowiązku wierzyć w objawienie, lecz mam obowiązek przyjąć werdykt Kościoła z pokorą i uznać go jako ostateczny. Na tym właśnie polega wierność Kościołowi – należy znać Jego naukę i stosować się do niej.

  3. "Zaznaczam, że osobiście mam bardzo negatywny stosunek do fenomenu M.", pisze s. K. Kolejny i to ju bardzo poważny argument dyskredytujący s. Kominek OPs jako rzetelnego badacza problemu. Czy b. negatywny, osobisty stosunek s. Kominek można przeciwstawi pozytywnemu stosunkowi Ojca Św.? Pewnie można, ale po co?

    No i proszę! Ja zaznaczam uczciwie, ze mój stosunek jest negatywny – czyli wyraźnie podkreślam swoje osobiste nastawienie, a autor listu podaje to jako argument przeciwko mnie. Wydawało mi się, że łatwo jest rozróżnić w moim tekście argumenty od osobistego stosunku. Mój negatywny stosunek wynika z analizy argumentów przytoczonych w moim artykule i z przytoczonych faktów. Fakty te niestety wskazują na to, że wiele kłamstw i oszustw towarzyszy Medjugorie. Co do pozytywnego stosunku Ojca Świętego, na którego nieodmiennie powołują się zwolennicy Medjugoria, warto zwrócić uwagę na to, że Ojciec Święty nie wypowiada się w sprawie samych objawień. Tę sprawę pozostawił (tak jak nakazuje Prawo Kanoniczne) biskupowi miejsca. A ten jest niezmiennie przekonany, że zjawisko w Medjugoriu można określić jako Constat de non supernaturalitate (Jest pewne, że nie jest nadprzyrodzone).

    4. "Na próżno szukać książek ukazujących stanowisko przeciwne". No właśnie, dlaczego? Brakuje mądrych w Kościele, w Polsce, na całym świecie? Diabelska robota.

    Wyjaśniam dlaczego nie ma w księgarniach takich książek. Nie dlatego, że nie istnieją i nie ma autorów i teologów, którzy by o Medjugorie krytycznie nie pisali. Ksiązki takie istnieją, ale nie są wydawane chętnie, gorzej – w ogóle w Polsce nie są wydawane. Środowiska, związane z propagowaniem Medjugoria nie zgadzają się na publikację, wydawcy boją się fiaska finansowego. Daleko wygodniej jest wydawać panegiryki na cześć „Gospy” i zapełniać strony „przekazaniami i orędziami”. To działa na uczucia ludzi i dobrze się sprzedaje. Jednak, gdyby autor listu zechciał przeczytać sobie coś, to proszę otworzyć stronę Antyku – księgarnia i wydawnictwo dostępne są pod adresem www.antyk.org.pl i przeczytać niezmiernie ciekawą książkę ks. Vittorio Guerrery „Medjugorie widziane z bliska”. Polecam również artykuł „Sprawa Medjugorie” ks. Romana Pindela, który ukazał się w miesięczniku „W Drodze” (1/99).W archiwum serwisu mateusz można znaleźć artykuł o. Cypriana Klahsa OP „Medjugorie – wątpliwości Kościoła” i o. W. Giertycha OP – „Medjugorie – kubeł zimnej wody”. Wreszcie niedostępna niestety w księgarniach, ale może da się gdzieś pożyczyć czy znaleźć – niezwykle cenna analiza problemu dokonana przez ks. Jana Wójtowicza w książce „Problem: Medjugorie (Przemyśl, 1996)

Pan zadaje pytanie czy brakuje mądrych na świecie – nie brakuje, tylko ich głos jest tłumiony. Czy to diabelska robota, pyta autor listu? Tak, to diabelska robota. Głosy mądrych i wołających o opamiętanie się ucisza, a nadaje się rozgłos kłamstwu, bo diabeł jest ojcem kłamstwa!

Nie zapominajmy jednak, że Niepokalane Serce Maryi zwycięży, tak jak Ona nam obiecała w prawdziwym objawieniu fatimskim. Szkoda tylko dusz, które zwiedzione medjugoryjskim wiatrem mogą stać się łupem diabła.