Maria K. Kominek OPs
Medjugorie po raz kolejny
Pan Wincenty Łaszewski prowadzi od kilku miesięcy w Naszym Dzienniku ciekawy cykl artykułów o objawieniach Maryjnych. Temat ten jest mi szczególnie bliski, ponieważ w zeszłym roku sama napisałam kilka rozważań o objawieniach Matki Bożej. Rozważania te były przeznaczone dla strony internetowej Trzeciego Zakonu Dominikańskiego (www.dominikanie.com). W swoich rozważaniach ograniczyłam się tylko do uznanych oficjalnie przez Kościół objawień. Moim celem było zapoznać swoich czytelników z niektórymi zapomnianymi objawieniami i przypomnieć, że uznanych objawień jest bardzo mało (zaledwie 11 lub 12, jeśli zaliczy się do tej liczby również i Akitę, gdzie jednak objawienie jest trochę innego rodzaju). Na koniec tego cyklu napisałam artykuł również i o tym, co dzieje się w Medjugorie. Jest to artykuł ostrzegający przed pochopnym uznaniu zjawień w Medjugorie przed ostateczną opinią Kościoła. Jestem bardzo sceptycznie nastawiona do zjawisk, mających miejsce w Medjugorie. Wszystkie argumenty, podane przez "przeciwników" prawdziwości zjawień trafiają do mnie. Nie jest to jednak całkiem istotne. Moja opinia nie ma żadnego znaczenia. Istotna jest tylko opinia Kościoła. Ale o tym za chwilę.
Najpierw chcę zwrócić uwagę na to, że dopóki sprawa Medjugorie nie zostanie rozstrzygnięta przez Kościół w ramach zwykłej logiki mieszczą się dwie możliwości: albo zjawienia są prawdziwe, albo nie. I dopóki prawdziwość nie jest uznana przez Kościół mamy nie tylko prawo, ale nawet obowiązek badać znaki i wiedzieć, co się dzieje. A może dziać się różnie. Jeśli Kościół uzna, że w Medjugorie objawienia są prawdziwe, nigdy nie będzie za późno na to, by oddawać cześć Maryi w miejscu objawień lub w Jej wizerunku z Medjugorie. Jeśli jednak objawienia nie są prawdziwe - to wtedy sprawa się komplikuje. Są różne możliwości. Pierwsza - wizjonerzy kłamią od początku do końca. Jest to możliwe, ponieważ w ich relacjach wykryto wiele niezgodności (chociażby niezgodność zapowiedzi co do objawień tajemnic prywatnych). Takie kłamstwo jednak zakłada, że przez wiele lat wizjonerzy w jakiś sposób się zmawiają. Takie zachowanie jest technicznie bardzo trudne. Wydaje się, że sprawa jest bardziej zagmatwana. Jeśli wizjonerzy nie zmawiają się , należy wnioskować, że albo ciągle mają widzenia, albo te widzenia są sporadyczne, ale pod presją otoczenia muszą opowiadać o wizjach, które nie miały w ogóle miejsca. Taka możliwość tłumaczyłaby skąd się pojawiają niezgodności w ich relacjach.
Wiemy jeszcze, że wielu ludzi jeździ do Medjugorie powodowanych nadzieją na zobaczenie czegoś nadzwyczajnego. I wielu z nich wraca zadowolonych, bo coś się tam działo - krzyż się obracał, różańce się przebarwiały, ludzie padali jak nieżywi bez własnej woli (to zjawisko nazwano "zasypianie w Duchu Świętym"). Same te zjawiska powinni dać dużo do myślenia, bo żadne z nich nie ma nic wspólnego ze znaną nam pedagogią Bożą. Bóg bowiem nie posługuje się sensacjami i dziwactwami, Bóg daje się poznać racjonalnemu rozumowi i chce od wierzących, by posługiwali się rozumem. Wracając jednak do tematu - zjawiska istnieją i jeśli istnieją musi być jakaś siła sprawcza. Nie może to być Bóg, bo jeszcze raz powtarzam, cała Ewangelia, całe Pismo Święte ukazuje nam Boga, który szanuje człowieka i daje mu możliwość racjonalnego poznania. Cuda, o których możemy przeczytać na kartach Biblii lub o których wiemy z opisów jak najbardziej prawdziwych, cuda, które miały miejsce w historii chrześcijaństwa, są zawsze rozumne. W tym sensie, że mają jakiś cel i nigdy nie mają posmaku sensacji. Nawet cud słońca w Fatimie, choć najbardziej "widowiskowy" nie ma na celu wzbudzenia sensacji i dania łatwego zadowolenia ludziom, rządnym przeżyć religijnych. W Medjugorie mamy do czynienia z zjawiskiem zawsze sensacyjnym. Skąd więc pochodzą te zjawiska. Jedyna logiczna odpowiedź jest, że ma w tym udział szatan. Jeśli założymy choć na chwile, zgodnie z tym, co twierdzą poważni autorzy, badający zjawienia w Medjugorie, że szatan tam podszywa się pod Matkę Bożą, wszystko staje się jasne i proste. Proste w tym sensie, że oddzielne zjawiska zaczynają się łączyć w jedną logiczną całość.
Ojcowie Kościoła nazywają szatana "małpą Pana Boga". Medjugorie jest jakby ucieleśnieniem tego określenia. Wszystko co tam się dzieje jest niby cudowne, niby prawdziwe, ale jest zasadniczo nieudolną imitacją działania Bożego.
Nie będę tu cytować wszystkich argumentów na dowód tezy, że szatan udaje Matkę Bożą. Pisałam o tym niedawno i można sięgnąć do poprzedniego artykułu. Chcę zwrócić uwagę na następną sprawę: Można być zwolennikiem albo przeciwnikiem Medjugorie. Nie ma ostatecznego orzeczenia Kościoła, wolno więc nam wyciągać własne wnioski i korzystać ze swojego rozeznania . Jeśli jednak piszemy na temat Medjugorie, nie wolno nam nie powiedzieć całej prawdy. Nawet jeśli ktoś jest głęboko przekonany o prawdziwości objawień, to powinien poinformować tych, do których pisze, o stanowisku Kościoła.
Otóż w artykule Łaszewskiego na temat prawdziwości (lub nie) zjawień w Medjugorie znajduje się taki passus:
"Wielu pyta, czy te objawienia są prawdziwe. Nikt z nas nie może dać na to pytanie wiążącej odpowiedzi, bo może ona paść jedynie z ust Kościoła. A Kościół milczy, czasem tylko wypowie szeptem parę słów, które zdają się wstępnie akceptować to, co dzieje się wśród wzgórz Hercegowiny. Kościół ogłosił już Medjugorie miejscem kultu i zezwolił na pielgrzymki do tego miejsca. Jednak na razie nie możemy oczekiwać od niego formalnej odpowiedzi. Dopóki objawienia w Medjugorie będą trwały, dopóty Kościół będzie tylko stojącym obok uważnym obserwatorem." Być może, mimo, że od lat interesuje się "problemem Medjugorie", nie zauważyłam kiedy Kościół zmienił swoje zdanie w tej materii. Ciekawa byłabym też się dowiedzieć, kiedy Kościół szeptem wypowiedział parę słów i jakie te słowa były, by móc wnioskować, że wstępnie akceptuje zjawiska w Medjugorie.
W moim rozeznaniu ostatnie wypowiedzi Kościoła nie zmieniły w niczym jego stanowiska. Może są nowsze opinie, niż te które cytowałam w poprzednim artykule? Dla porządku ponownie zacytuję je na końcu niniejszego materiału. Chcę jednak jeszcze raz stanowczo podkreślić, że wszystkich nas - zwolenników i sceptyków - obowiązuje to samo - dokładne zacytowanie wypowiedzi Kościoła, a nie opisowa i życzeniowa interpretacja dokumentów. Zwykły szacunek dla czytelników wymaga podania im pełnej prawdy, w każdej sprawie, a szczególnie w tak istotnej jak omawiane zjawienia.
Oficjalne stanowisko Kościoła
Bp Pavao Zanić zarządził przeprowadzenie badania kanonicznego w Medjugorie. Pierwsze badanie, przeprowadzone przez komisję diecezjalną, miało miejsce w latach 1983-1984. Pierwsze rezultaty badań przedstawiono 24 marca 1984 r.; czytamy tam m.in.: