Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Stanisław Krajski

Unia Europejska – rozterki katolików

Otrzymałem następujący list:

Witam Pana,

W dniu 28.11.2002 wysłuchałem Pańskiej audycji w Radiu Maryja na temat masonerii, a także, zaciekawiony Pańskim przekazem, przeczytałem artykuły, które zamieszcza Pan na swojej stronie krajski.com. Ufam że rozwieje Pan moje wątpliwości, które za chwile przedstawię, gdyż poziom Pańskich wypowiedzi pozwala mi stwierdzić o Pańskiej kompetencji w poruszanych tematach. Jestem studentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (...). Chodzi mi o wypowiedzi papieskie na temat Unii Europejskiej i jej rozszerzenia. Byłbym szczęśliwy gdybym umiał pogodzić wypowiedzi Ojca Świętego z moją własną wizją rozszerzenia na wschód UE. Podobnie jak Pan widzę wielkie zagrożenie dla naszej Ojczyzny jeżeli dojdzie do takowej integracji. Mimo wszystko niektóre wypowiedzi papieskie sugerują a nawet twierdzą jakoby Unia Europejska (nie Wspólnota Europejska) i jej ekspansja była zjawiskiem co najmniej neutralnym moralnie a wręcz dobrym i pożądanym. Ufam ze pańska pomoc pozwoli mi na rozwianie moich wątpliwości. Na początku pragnę zacytować Pańskie słowa z artykułu „Papież i Unia Europejska”: „Już następnego dnia po zakończeniu IX pielgrzymki Ojca Świętego do Polski polskojęzyczne i zagraniczne media zaczęły głosić, że Papież „poparł wejście Polski do Unii Europejskiej”. Taka interpretacja słów Papieża to akt propagandy w najgorszym stylu, takiej propagandy z jaką mieliśmy do czynienia w czasach komunizmu, propagandy, która nie tylko zakrywa prawdę, ale jej również przeczy”.

I tu nasuwają mi się słowa Papieża wygłoszone w Sejmie 11.06.1999: „Polska ma pełne prawo, aby uczestniczyć w ogólnym procesie postępu i rozwoju świata, zwłaszcza Europy. Integracja Polski z Unią Europejską jest od samego początku wspierana przez Stolicę Apostolską. Doświadczenie dziejowe, jakie posiada Naród polski, jego bogactwo duchowe i kulturowe mogą skutecznie przyczynić się do ogólnego dobra całej rodziny ludzkiej, zwłaszcza do umocnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie”. Papież wyraźnie używa tu słów Unia Europejska i wyraźnie mówi o poparciu naszej integracji z jej strukturami.

Słowa wypowiedziane przez Papieża 14.11.2002 we włoskim parlamencie: "A self-confident and internally cohesive Italy can be a great enrichment for the other nations of Europe and the world. I wish to share this conviction with you at this time, when the institutional shape of the European Union is being defined and its expansion to include many countries of Central and Eastern Europe appears imminent, as it were sealing the end of an unnatural division. It is my hope that, thanks also to Italy's support, the new foundations of the European "common house" will not lack the "cement" of that extraordinary religious, cultural and civil patrimony which has given Europe its greatness down the centuries."

Moje tłumaczenie: "jej ekspansja i zawarcie w niej wiele krajów Europy Środkowej i Wschodniej wydaje się nieunikniona, jak gdyby miała przypieczętować koniec nienaturalnych podziałów."

Słowa wypowiedziane w czasie audiencji do prezydenta Słowacji dnia 28.10.2002:

"I am sure that the future entry of your country into the European Union, which will be of benefit to Slovakia, will also contribute to the well-being and stability of the whole continent"

"JESTEM PRZEKONANY, że przyszłe wejście pańskiego kraju do Unii Europejskiej, które będzie pożyteczne dla Słowacji, także przyczyni się do pomyślności i stabilności całego kontynentu."
Słowa wypowiedziane do nowo wybranego ambasadora Węgier w Watykanie w dniu 24.10.2002:

"The Holy See is pleased before the prospect of this enlargement of the Union, which should permit the progressive re-establishment of the unity of the European continent, broken with the Yalta division and the closing of the Soviet bloc".

Stolica Apostolska jest zadowolona z perspektywy rozszerzenia Unii, które to powinno pozwolić na postępowy re-establishment jedności Europejskiego kontynentu, załamanej przez podział jałtański i zamknięcie sowieckiego bloku"

I dalej czytamy:

"In keeping with our hopes, with the enlargement to the East, in the year 2004 the nations of Central Europe that are ready will finally be able to join the family of free peoples."

"Podtrzymując nasze nadzieje związane z rozszerzeniem na Wschód, narody centralnej Europy które są gotowe, będą ostatecznie w stanie dołączyć do rodziny wolnych ludów"

oraz:

"The free movement of people and goods, as well as the dialogue of cultures and the exchange of spiritual riches among the nations, are the elements capable of overcoming fears, narrow-mindedness and the nationalist narrowness that even in the recent past have stirred so much hostility on a European and world scale."

Wolny ruch osób i dóbr, jak również dialog kulturowy oraz wymiana duchowych bogactw pomiędzy narodami są elementami zdolnymi przezwyciężyć lęki, uprzedzenia oraz nacjonalistyczną ograniczoność, która także w niedawnej przeszłośco wywołała tak wiele wrogości na europejską i światową skalę."

Nieco dalej:

"[Hungary] witnessing to its history and rich cultural identity, will make its contribution so that the Europe of tomorrow will not just be a great market of material goods, but rather the living expression of the numerous cultural and spiritual riches, proper to each nation and placed in common at the service of the Union."

"It is an important responsibility of European nations with respect to the peoples of other continents, who in turn desire to unite their riches and efforts to serve development and peace"

Czy te stwierdzenia samego Ojca Świętego nie mówią o dobru jakie wprowadza ta dzisiejsza Unia Europejska? Oczywiście nie przytaczam tu wielu słów Papieża, które ganią materialistyczo-liberalną mentalność, struktury zła panujące w świecie (Europie), pomijanie Invocatio Dei w konstytucji UE, lekceważenia chrześcijańskich korzeni starego kontynentu. Zadaniem Ojca Świętego jest ganienie zła ale także wskazywanie na dobro. I być może potęga chrześcijaństwa powinna przezwyciężyć misterium iniquitatis czające się także w Unii Europejskiej. To tylko moje wolne myśli. Proszę mnie nie odbierać jako
liberalnego katolika, katola... Zależy mi tylko na widzeniu prawdziwościowym rzeczywistości. Jeżeli może mi Pan pomoc w rozwianiu moich wątpliwości, byłbym bardzo wdzięczny.

Tłumaczenia angielskie zaczerpnąłem z dziennika zenit.org, na język polski dokonałem sam, dlatego proszę o wyrozumiałość.

Dziękuje za pomoc.
Z Bogiem
Wojtek z Lublina

Odpowiadam na ten list publicznie i dokładam, dla uzupełnienia materiał pt. „Kościół i Unia”

Szanowny Panie!

Nikt nie zamierza Pana wyzywać, obrażać, odsądzać od czci i wiary. Pana wątpliwości są jakoś w Pana wieku i w tych czasach zagubienia uzasadnione. Żyjemy w Nowym Babilonie – Państwie Pomieszania. Z mojej lektury Pana listu wynika, po chwili zastanowienia, że już Pan sobie sam na swoje wątpliwości w znacznej mierze odpowiedział. Wystarczy ten list uważnie przeczytać. Pisze Pan, że Papież pisze o plusach i minusach Unii. Czy sądzi :Pan, że właściwe dla Kościoła jest postępowanie według reguły: „Wybrać mniejsze zło”, że Kościół namawiałby do jakiegoś dobra za którym idzie jakieś moralne zło i to niemałe/ Czy sądzi Pan, że Kościół zgodziłby się na zaakceptowanie aborcji w imię jakiejś jedności Europy? (Wejście do Unii może pociągnąć i wszystko wskazuje na to, że pociągnie sytuację, w której aborcja będzie na mocy prawa Unii dopuszczalna na całym jej terenie i parlamenty „lokalne” nie będą tu miały nic do powiedzenia).Myślę, że żaden katolik tak nie sądzi. Napisałem dla Pana i osób posiadających podobne wątpliwości poniższy materiał. Jeśli miałby Pan jakiekolwiek wątpliwości proszę się odezwać.

Z Chrystusowym pozdrowieniem

Stanisław Krajski

 

Kościół i Unia Europejska

Katolicy są dziś coraz bardziej zagubieni. Ta sytuacja pogłębia się już od dziesiątków lat. Jej znakiem jest objętość „Katechizmu Kościoła katolickiego”. W poprzednich wiekach „Katechizm” to była cienka książeczka. Dziś „Katechizm” jest grubą księgą, której objętość przewyższa Pismo Święte. Znajdujemy tam odpowiedzi na pytanie, które dla katolika powinny być retoryczne, ale już retoryczne nie są. Zagubienie katolików sięga tak daleko, że „Katechizm” odpowiada nawet na pytania typu: „Czy kobietom wolno nosić futra ze skór zwierzęcych”? (por. KKK 2417)

Katolicy nie potrafią też stwierdzić jakie są kompetencje Kościoła. Traktują jego naukę i nauczanie wybiórczo nie widząc w tym nic złego ani dziwnego i przyjmują lub odrzucają to, co im pasuje. Gdy więc Kościół wypowiada się w najbardziej istotnych sprawach należących do jego ścisłych kompetencji, sprawach z porządku wiary i moralności katolicy nie przyjmują w wielu przypadkach do wiadomości jego rozstrzygnięć. W ten sposób ignorują np. naukę Kościoła związaną z aborcją, dzieckiem z probówki, eutanazją, środkami antykoncepcyjnymi itp., a przyjmują opierając się na wyrwanych z kontekstu zdaniach wskazówki, których w nauce czy nawet nauczaniu Kościoła nie ma. Na tej zasadzie wielu głosi, że Kościół jest za integracją Polski z Unią Europejską i tego głosu Kościoła musi słuchać każdy katolik bo jak nie słucha to nie jest dobrym katolikiem.

Trzeba by więc przypomnieć w tym miejscu kilka podstawowych prawd o Kościele i jego nauce.

Kościół działa w perspektywie zbawienia. Podstawowe jest tutaj Objawienie – depozyt wiary. Kościół strzeże go, wyjaśnia, komentuje. Pojawiają się tu dwie perspektywy; perspektywa samej wiary i perspektywa moralności.

W perspektywie samej wiary prezentowane są i wyjaśniane prawdy wiary (dogmaty) i odrzucane twierdzenia i poglądy z nimi sprzeczne. W tym porządku problem Unii Europejskiej nie może się, oczywiście, pojawić.

Perspektywa moralności ma dwa wymiary: negatywne i pozytywny. Kościół przypomina więc i określa te działania ludzkie, których katolikowi nie wolno podejmować i te które podejmować powinien. Zakazy dotyczą tych działań, których podjęcie przez człowieka powoduje, że przeciwstawia się on Bogu. Katolikowi nie wolno więc np. czcić innych „bogów”, zabijać nienarodzonych, kraść, cudzołożyć, działać w sposób sprzeczny z prawem Bożym (np. dokonywać inżynierii genetycznej, używać środków antykoncepcyjnych). Sam Bóg oraz Kościół zabraniają tu podejmowania bardzo konkretnych, szczegółowo scharakteryzowanych działań.

W wymiarze pozytywnym Bóg i Kościół coś nakazują. Nakazują więc przede wszystkim kochać Boga (nade wszystko) i podejmować te działania, które są owocami tej miłości. Nakazują kochać bliźniego swego (jak siebie samego), a nawet wrogów i podejmować działania będące owocami tej miłości. Nakazują czcić matkę swoją i ojca swego i podejmować działania, które z tej czci wynikają. Kościół poucza wiernych, że ten nakaz odnosi się też do ludzi starszych, do przełożonych i do ojczyzny. Kościół przypomina też o obowiązku stosowania przez wiernych zasady sprawiedliwości tak w życiu indywidualnym (wobec siebie i najbliższych) jak i w życiu zbiorowym (wobec pozostałych ludzi, społeczeństwa, narodu i ludzkości).

Jeżeli w wymiarze negatywnym Bóg i Kościół mówią często o konkretnych, ściśle określonych czynach to w wymiarze pozytywnym pojawiają się jedynie ogólne wskazania, bo taka jest specyfika tego wymiaru. Nie można powiedzieć zrób to, a to i jak tego nie zrobisz albo jak zrobisz inaczej to będzie grzech. Kościół uczy, że należy kochać współmałżonka i nie wolno go zdradzać. Potępia więc np. stosunki seksualne odbyte z osobą inną niż współmałżonek. Jednak nie mówi o tym jakie konkretnie powinny być działania towarzyszące miłości. Nie mówi musisz kupić jej kwiaty, przytulać ją, rozmawiać z nią i jak tego nie zrobisz to będzie grzech. Tutaj człowiek musi sam dobrać odpowiednie do sytuacji, osoby itp. środki mające chronić miłość, ubogacać ją i pogłębiać.

Stąd Kościół wypowiadając się w sprawach społecznych, politycznych i gospodarczych potępia niekiedy niektóre działania ludzkie podejmowane w tej perspektywie i zjawiska będące ich owocami, ale nigdy nie nakazuje jakiś konkretnych działań, nie opowiada się za szczegółowymi rozwiązaniami. Nie popiera więc np. jakiś konkretnych ustrojów politycznych czy gospodarczych.

Stąd wsparcie Kościoła dla integracji jakiegokolwiek państwa z Unia Europejską (jest to przecież konkretna struktura polityczna) jest po prostu niemożliwe. Kościół może mówić o pewnych moralnych plusach integracji europejskiej jako takiej, lecz nie o tym, że taki, a nie inny jej wariant jest najlepszy. Kościół może też wskazywać na negatywne skutki moralne takiej integracji i integracji przebiegającej według konkretnej koncepcji czy formuły.

Katolicy polscy pogubili się i to w sposób szczególny za pontyfikatu papieża Jana Pawła II. Polacy są zakochani w Papieżu-Polaku. Każde jego słowo jest dla nich „na wagę złota”. Ten fakt spowodował takie zjawisko, którego skutkiem jest to, że przestaje się często w Polsce rozumieć Papieża, bo nie przestrzega się pewnych katolickich norm i nie bierze pod uwagę podstawowych zasad odczytywania papieskiego przesłania.

Papież wygłasza jakieś zdanie, a ludzie często przyjmują je tak jakby nie posiadało żadnego odniesienia zapominając o tym, że wypowiedź papieską należy ujmować i rozumieć we właściwym jej wymiarze i kontekście.

Po pierwsze, zapominają więc o najważniejszym, o tym, że wypowiedzi papieża jako papieża są zawsze zgodne z Objawieniem i nauką Kościoła oraz nauczaniem samego Papieża. Każda więc jego taka wypowiedź musi być, by była właściwie zrozumiana, uzgodniona z treściami zawartymi w wymienionych wyżej źródłach.

Po drugie, ludzie często nie uświadamiają sobie, że Papież wypowiada się w wielu porządkach. Oto one:

1. nauka Kościoła – to nie są wypowiedzi człowieka, to są wypowiedzi samego Chrystusa; jest to nauka niezmienna, nieomylna, bezwzględnie obowiązująca, ściśle z zakresu wiary i moralności, którą katolik musi przyjąć w swoim sumieniu i bez zastrzeżeń, także wewnętrznie zaakceptować. W jej skład wchodzą dogmaty i wyraźne rozstrzygnięcia moralne (np. dotyczące aborcji, eutanazji, czy używania środków antykoncepcyjnych);

2. nauczanie Kościoła – nie posiada ono takiej obowiązywalności jak nauka Kościoła, jest bowiem raczej nauką wspólnoty Kościoła, uszczegółowieniem nauki Kościoła dokonanym przez papieży w oparciu o doświadczenie i mądrość ludzi Kościoła. Ważną częścią nauczania Kościoła jest np. społeczne nauczanie Kościoła, o którym Papież powiedział, że jest to teologia moralna uprawiana przez Urząd Nauczycielski Kościoła. Nauczanie Kościoła nie jest niezmienne. To raczej też pewna propozycja, zespół dobrych rad, które katolik powinien brać pod uwagę, ale nie jest zobowiązany realizować ją literalnie. Tak więc np. w nauczaniu społecznym Kościoła pojawia się uwaga, że najlepszą formą własności, którą powinni realizować katolicy jest akcjonariat pracowniczy. Nie jest to, oczywiście, dogmat. Katolicy mogą ignorować w swoich społecznych działaniach tę formę własności uznając, że w danym „tu” i „teraz” nie da się jej wprowadzić lub jej wprowadzenie spowodowałoby skutki moralnie i społecznie negatywne. Cechą nauczania Kościoła jest, pomimo możliwości dokonywania w nim zmian, pewna integralność i ciągłość powodująca, że kolejni papieże niejako tylko dopowiadają swoich poprzedników i wypowiadają się w kontekście ich wypowiedzi i w sposób zgodny z nimi.

3. nauczanie papieża – jest to nauczanie człowieka, który jest papieżem. Jest to jego osobiste nauczanie oparte na jego osobistym autorytecie. Jest to zarazem jego wykład nauki i nauczania Kościoła, który zawsze jest w pełni zgodny z nauką Kościoła i który realizuje zasadniczą linię nauczania Kościoła. Nauczanie papieża występuje w ramach jego publicznych wystąpień o charakterze sensu stricte religijnym (audiencje generalne, homilie itp.). Słowa Papieża muszą tu być odczytywane precyzyjnie w kontekście nauki i nauczania Kościoła, jak również nauczania samego papieża. Zwróćmy tu, przy okazji, uwagę na to, że papież Leon Wielki został Doktorem Kościoła w oparciu o jego nauczanie dokonywane w trakcie audiencji generalnych. Teksty tych audiencji Kościół potraktował więc w taki sposób w jaki potraktował teksty napisane przez prostą dziewczynę św. Katarzynę ze Sieny (która ze względu na nie została Doktorem Kościoła – jej teksty były oczywiście zgodne z nauką i tradycją Kościoła);

4. wypowiedzi Papieża jako głowy państwa – Stolicy Apostolskiej (można je też nazwać wypowiedziami dyplomatycznymi). Temat i charakter tych wypowiedzi podyktowany jest aktualną sytuacją i bezpośrednim kontekstem, w którym się pojawiły. Mogą posiadać one charakter nawet polityczny, ale muszą być jednak rozpatrywane i rozumiane w kontekście nauki i nauczania Kościoła jak również nauczania samego papieża. Nie mogą być interpretowane w taki sposób, by wynikały z tego treści, które nie dają się pogodzić z nauką i nauczaniem Kościoła i papieża. Forma może tu być odmienna. Inne mogą być akcenty. Inny może być porządek i inna płaszczyzna wypowiedzi (poza porządkiem wiary i moralności). Taką wypowiedzią papieża Jana Pawła II była np. jego wypowiedź w polskim parlamencie, gdzie nie mówił o stanowisku Kościoła a o aktualnym stanowisku dyplomatycznym Stolicy Apostolskiej. Jednak to stanowisko należy interpretować tylko w odpowiednim kontekście. Takie wypowiedzi papieża mogą pojawić się we wszystkich wystąpieniach publicznych, a więc np. w ramach przemówień czy nawet homilii w trakcie pielgrzymek do różnych krajów lub w trakcie różnego typu audiencji.

5. prywatne wypowiedzi papieża – wypowiedzi papieża jako człowieka; pojawiają się one np. w wywiadach i na marginesie oficjalnych wypowiedzi (np. uwaga o kremówkach w Wadowicach). Jeśli takie wypowiedzi dotykają problemów mogących mieć związek z nauką Kościoła lub nauczaniem również, jeśli chcemy traktować je poważnie (a nie jako np. papieski żart) musimy rozpatrywać je w kontekście nauki i nauczania Kościoła.

Papież jako papież nie może więc wypowiadać się (i nie wypowiada się) w porządku politycznym za Unią Europejską czy też przeciwko niej.

Jego wypowiedzi mogą dotyczyć wyłącznie potrzeby integracji europejskiej jako takiej (a nie tej konkretnej związanej z UE). Katolik wsłuchujący się w słowa papieża i pragnący wypełniać jego wskazania może więc być zdecydowanym przeciwnikiem integracji Polski z Unią Europejską będąc zarazem zwolennikiem Europy Ojczyzn i wartości – konfederacji niepodległych i suwerennych państw współpracujących wokół uznanego przez wszystkich członków tej konfederacji dobra wspólnego.

Wypowiedzi papieża mogą też dotyczyć (i dotyczą) zagrożeń jakie niesie za sobą Unia Europejska. Katolik, który chce wspierać integrację Polski z Unią Europejską może wspierać ją tylko w takim trybie, w którym można te zagrożenia wyeliminować.

Warto tu jeszcze na koniec przytoczyć kilka wypowiedzi papieża Jana Pawła II dotyczących integracji europejskiej pozwalających nam lepiej zrozumieć poruszaną problematykę:

1. „...Kościół nie zamierza ingerować w sprawy wchodzące w zakres kompetencji państw”. Spotkanie z korpusem dyplomatycznym (17.08.91).

2. „Nie wolno ignorować i lekceważyć prawego sumienia! Nie wolno pogardzać życiem! Tylko wtedy możemy mówić o prawdziwym postępie ludzkiej wspólnoty, kiedy prawo należące do samej natury człowieka jest uznawane za fundament uprzedni wobec jakiegokolwiek kontraktu, umowy czy instytucji, przez jeden naród lub przez wiele narodów powiązanych więzami solidarności.” (tamże).

3. „Jest ogromnie wiele niepokojów w tej Europie, która myśli o swojej jedności. Jest ogromnie wiele zagrożeń i napięć, aktualnych i potencjalnych, popychających nas w kierunku przeciwnym do tego, którego pragnie Chrystus”. (Homilia wygłoszona na zakończenie Synodu Biskupów, 14.12.91).

4. „To tak zwane wchodzenie do Europy nie może się dokonywać kosztem rezygnacji z praw zdrowego sumienia w imię opatrznie rozumianej tolerancji i pluralizmu. Oznaczałoby to dobrowolne poddanie się nowej formie totalitarnego zniewolenia – tym niebezpieczniejszej, że przyjętej własnowolnie”. (Przemówienie do II grupy Biskupów polskich, 15.01.93)

5. „Tylko ludzie święci mogą budować trwale pomosty między narodami...(...) Gdy jednak miejsce wierzących i świętych zajmują ludzie bez Boga, wówczas prawem staje się egoizm i nienawiść...” (Spotkanie z Polonia w Niemczech, 16.12.80).

6. „Kościół przestrzega przed redukowaniem wizji zjednoczonej Europy wyłącznie do jej aspektów ekonomicznych, politycznych oraz przed bezkrytycznym stosunkiem do konsumpcyjnego modelu życia. Nową jedność Europy, jeżeli chcemy, by była ona trwała, winniśmy budować na tych duchowych wartościach, które ja kiedyś ukształtowały, z uwzględnieniem bogactwa i różnorodności kultur i tradycji poszczególnych narodów. Ma to być bowiem wielka Europejska Wspólnota Ducha” (Przemówienie w polskim Parlamencie, 11.06.1999).