Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Stanisław Krajski

Czy Katolicki Serwis Apologetyczny promuje Harry`go Pottera?

W mojej książce pt. „Magiczny świat Harry`ego Pottera” znalazła się następująca wypowiedź: „Ciekawostką, swego rodzaju znakiem czasów, jest tu fakt, że Katolicki Serwis Apologetyczny zajmuje się zamiast obroną wiary obroną Pottera. Czyżby książka ta była, dla jego wydawców i autorów, jakąś księgą świętą?”. Wypowiedź ta pojawiła się w ramach polemiki z Aleksandrą Kowal, której materiał pt. „Harry Potter – dzieło szatana?”, został zamieszczony na stronie internetowej tegoż „Serwisu”.

Na wypowiedź tę zareagował telefonicznie redaktor „Apologetyki” Jacek Jureczko stwierdzając, że moja opinia jest „krzywdząca” ponieważ w „Serwisie” zamieszczono cztery materiały za Harrym Potterem i cztery przeciwko. Jureczko zaproponował mi abym na łamach „Apologetyki” zamieścił sprostowanie.

No cóż. Gdy pisałem książkę znałem tylko materiał Aleksandry Kowal, który w „Serwisie” zamieszczony jest jako materiał „za” i fakt, że jest ona zastępcą redaktora KSA. Dziś wiem więcej. Dziś nie postawiłbym więc pytania: „Czyżby książka ta była, dla jego wydawców i autorów, jakąś księgą świętą?” Wiem już, że „Harry Potter” nie jest księgą świętą dla wszystkich wydawców i autorów KSA. Wiem, że opinie Aleksandry Kowal należącej do redakcji KSA nie są podzielane przez wszystkich jej członków. Zadam to samo pytanie już w sposób bardziej ostrożny: „Czyżby książka ta była, dla Aleksandry Kowal jakąś księgą świętą?”

Co do mojego stwierdzenia: „Ciekawostką, swego rodzaju znakiem czasów, jest tu fakt, że Katolicki Serwis Apologetyczny zajmuje się zamiast obroną wiary obroną Pottera.” Nie cofam go. Upieram się przy nim. Przyznaję jedynie, że wymaga ono uszczegółowienia i uzasadnienia. Oto one.

Zamieszczenie czterech materiałów za i czterech przeciwko powieści Rowling to robienie przysłowiowej wody z mózgu katolikom zagubionym, zdezorientowanym, wahającym się, nie mogącym wyrobić sobie zdania z powodu słabej wiedzy religijnej itd. To również woda na młyn tych rozdartych pomiędzy chrześcijaństwem a neopogaństwem, spoganiałych katolików, którzy tylko (najczęściej zresztą podświadomie) szukają pretekstu, by zwrócić się w kierunku New Age i przylgnąć do jego ideologii.

KSA przyjmuje tu tzw. postawę bezstronną, która, czy chcą tego jego redaktorzy czy nie, bezstronna nie jest. Czytelnik szukający na internetowej stronie KSA odpowiedzi na pytanie: „W jaki sposób mam jako katolik, katolicki rodzic czy wychowawca odnieść się do Harrego Pottera otrzymuje precyzyjną, w zasadzie informację: „A odnieś się jak chcesz. Jedni są za, inni przeciw. Będzie dobrze jak pójdziesz z tymi pierwszymi. Będzie dobrze jak pójdziesz za tymi drugimi.”

Stosunek Ewangelii, Ojców, Doktorów Kościoła, nauczania Kościoła (patrz choćby Katechizm Kościoła Katolickiego) do magii jest jednoznacznie negatywny. Największy chyba w tej dziedzinie specjalista na świecie G. Amorth (jakby nie było jest od wielu lat oficjalnym egzorcystą diecezji rzymskiej i przewodniczącym Światowego Związku Egzorcystów) nie pozostawia tu też żadnych wątpliwości powtarzając głośno: „Za gorączką potteromani kryje się szatan”. To wszystko jednak po redakcji KSA spływa jak po gęsi. Oni nie wiedzą. Nie są przekonani. A może tak, a może tak. Komu i czemu to służy. Oczywiście Rowling i jej powieści. Harry Potter uśmiecha się do KSA i mówi: „Dziękuję wam”.

Już słyszę jak ktoś mówi: „Prawda sama się obroni. Przecież przedstawione są tutaj argumenty za i przeciw.” Tak? To może katoliccy rodzice powinni, jeżeli wysyłają swoje dzieci na godzinę religii katolickiej wysyłać je również na godzinkę do świadków Jehowy albo np. satanistów. Prawda sama się obroni. Czy tak?

W notce odredakcyjnej autorstwa Jacka Jureczko poprzedzającej wspomniane 8 materiałów znajdujemy następujące wyjaśnienie przyjęcia przez redakcję KSA takiej, a nie innej postawy: „Otóż, nie zamierzamy wydawać wyroku skazującego ani uniewinniającego wobec jakiegokolwiek zjawiska stanowiącego zagrożenie dla wiary. Do tego typu orzekania powołane są specjalne urzędy w Kościele katolickim, do których należy ostateczny głos. (...) Zdajemy sobie sprawę, że niektórzy nasi czytelnicy oczekują od nas jasnego za lub przeciw, ale nie uczynimy tego, do czego nie jesteśmy upoważnieni.”

Przedziwne to. Zdumiewające. Zaskakujące i niezrozumiałe. Kluczowym słowem dla KSA mającym ukazywać sens tego „serwisu” jest słowo „apologetyczny”. Jeśli zajrzymy choćby do „Encyklopedii katolickiej” dowiemy się z niej, że apologetyka to apologia czyli obrona religii. Katolicki Serwis Apologetyczny to powinien być zatem serwis zajmujący się obroną religii. Przed czym? Przed, oczywiście, zagrożeniami. KSA nie zamierza „wyrokować” o zagrożeniach. To usuńcie słowo „apologetyczny”. A tak przy okazji. Co to za katolicy, którzy nie zamierzają bronić swojej religii? Co to za uczniowie Chrystusa, którzy nie chcą Go bronić? Ja rozumiem, że opłaca się schować głowę w piasek, zasłonić się „specjalnymi urzędami” i nie narażać się możnym tego świata tylko, że wtedy lepiej używać nazwy np. „Ręka rękę myje” niż mydlącej oczy nazwy Katolicki Serwis Apologetyczny.

Czy naprawdę „specjalne urzędy” nie wypowiedziały się na interesujący nas temat? Czyżby mało było ich wypowiedzi na temat magii? Czy to nie wystarczy? Na co mamy czekać? Aż sama Kongregacja Doktryny Wiary czy sam papież Jan Paweł II wypowiedzą się na temat powieści Rowling? Raczej się nie doczekamy. Indeksu Ksiąg zakazanych nie ma dzisiaj bo musiałby mieć objętość stu książek telefonicznych? Wystarczą ogólne wskazania Kościoła i uwrażliwione przez nie sumienia katolików. Musimy umieć rozpoznawać zło i zagrożenia. Musimy nazywać je po imieniu. Musimy przed nimi chronić nasze Siostry i naszych Braci, w tym tych najsłabszych duchowo, najmłodszych. Jesteśmy do tego nie tylko upoważnieni, ale również zobowiązani. Gdy tego obowiązku nie będziemy wypełniać będzie to wielki grzech zaniedbania.

Dopóki KSA nie usunie materiałów broniących powieści Rowling lub bagatelizujących problem, dopóki nie zacznie być w tej perspektywie jednoznaczny, nie przyjmie ewangelicznej zasady: „Tak, tak. Nie, nie” będę głosił, że promuje Harrego Pottera i nie spełnia obowiązków, które nakłada na niego nazwa.