Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Ewa Krajska
Buszujący w zbożu



Powieść J.D. Salingera pt. “Buszujący w zbożu” ukazała się w 1951 r. Bohaterem powieści jest Holden Caufield, siedemnastolatek, który ucieka ze szkoły przed świętami Bożego Narodzenia i dwa dni się błąka po Nowym Yorku. Powieść ma formę pamiętnika, z którego, poza opisem dwóch dni, poznajemy poglądy młodego człowieka na temat ludzi, śmierci, jego samego, literatury, religii itp.
Jakie to poglądy? Zacznijmy od charakterystyki osób z którymi spotyka się bohater. Jego rodzina to, poza rodzicami, o których prawie nie wspomina, “kupa durnych kuzynów”, “cholerna banda głupców”. O innych, mówi Holden z wyjątkowym szacunkiem: “spasiony faryzeusz”, “obrzydliwy pijak”, “zapijaczony drab”, “durny bubek”, “stare pryki”, “kabotyni, cymbały” itd.
Sporo uwagi poświęca szkołom. A ma tu niemałe doświadczenie (trzykrotnie wyrzucony był ze szkoły). Wszystkie szkoły roiły się “od durniów i od podleców”. Dyrektor jednej ze szkół to “obłudnik i fajtłapa”, dyrektor drugiej - fałszywy człowiek, traktujący rodziców i dzieci w zależności od ich zamożności. To samo dotyczy nauczycieli.
Starość do dla bohatera powieści - stary nauczyciel - Spencer, i jego “babka”. “Bardzo dużo - czytamy w powieści - myślałem o starym Spencerze, a jeśli człowiek myślał o nim za dużo - zaczynał się dziwić, po co on, u licha, jeszcze żyje”. “Nie spotkałem na świecie drugiego człowieka, który by tyle kiwał głową, co stary Spencer. I nigdy nie mogłem dociec, czy on tak kiwa dlatego, że rozmyśla, czy też po prostu dlatego, że jest miłym staruszkiem, który już własnego tyłka od łokcia nie odróżnia”.
“Babka ma szeroki gest i sypie groszem chętnie. Paru klepek już jej co prawda brakuje, ma chyba ze sto lat, więc przysyła mi pieniądze jako prezent urodzinowy co najmniej cztery razy do roku”.
Ale nie tylko świat dorosłych budzi odrazę Holdena. Obrzydliwi są również jego szkolni koledzy, jak np. Ackley. “Przez cały ten czas, kiedy z nim sąsiadowałem, ani razu go nie przyłapałem na myciu zębów. Zawsze wydawały się wstrętnie omszałe i mdliło mnie, kiedy w sali jadalnej patrzyłem na gębę Ackleya wypchaną kartoflami albo fasolą. Na dobitkę był okropnie pryszczaty”. “Zęby miał stale zielonkawe od pleśni, uszy brudne jak cholera, ale pazury czyścił nieustannie”.
Bohater powieści nienawidzi wszystkich i wszystkiego. “Nie masz pojęcia jak jej (szkoły dop. E.K.) nienawidzę. (...) - Ale nie koniec na tym. Chodzi nie tylko o szkołę. O wszystko. Nienawidzę mieszkać w Nowym Jorku. Nienawidzę taksówek i autobusów na Madison Avenue, konduktorów, którzy wrzeszczą na człowieka, jeżeli wysiada nie przepisowo, nienawidzę ściskania łapy bałwanowi, który Luntów, nazywa aniołami, nienawidzę jeździć windą do góry czy na dół, jeżeli mam ochotę po prostu wydostać się na ulicę, nienawidzę facetów, którzy wciąż przymierzają spodnie u Brooksa, ludzi, którzy wiecznie..."
Jedyny wyjątek stanowią dzieci, takie jak siostra bohatera, nie skażone jeszcze całym złem cywilizacji, są szczere w wyrażaniu swych uczuć i myśli.
Pozytywną postacią ma być raczej narrator powieści, który choć pije, pali, zadaje się z dziewczynami “którymi w głębi serca” brzydzi się, zdaje sobie sprawę z fałszu i obłudy świata.
Rzeczywistość, w której żyje Holden składa się, poza dziećmi, - wyłącznie z durniów, kabotynów, cwaniaków i zboczeńców. Nie ma w tym świecie ani jednego sprawiedliwego i uczciwego człowieka. Dlatego jedynym autorytetem dla bohatera powieści - jest on sam.
Książka J. D. Salingera stała się dla amerykańskiej młodzieży lat 50-tych powieścią kultową, jedną z pierwszych manifestacji buntu przeciw i stechnicyzowanej cywilizacji i panującej obyczajowości. Jak pisze A. Grodecka “Postawa Holdena - buntownika, współczesnego Hucka Finna, zapowiadała późniejsze nurty kontrkultury, które zdominowały życie Ameryki, cały korowód buntowników, składający się z beatników, hipisów i wyznawców New Age.”
Na przełomie lat 50-tych i 60-tych XX wieku powstał w Stanach Zjednoczonych ruch hipisowski, którego wyznawcy głosili m.in. hasła pacyfizmu, wyzwolenia z więzów narzuconych przez cywilizację i mieszczańską moralność, postulując życie “zgodne z naturą, blisko przyrody i innych ludzi.
Bohater “Buszującego w zbożu” to pierwszy hipis, to ktoś kto wzywa każdego czytelnika książki, żeby odrzucił narzucone mu przez rodzinę i społeczeństwo normy moralne i obyczajowe, by swoich rodziców i pozostałych ludzi “olał” i żył i zachowywał się w myśl zasady, która była zasadą hipisów, jest zasadą ruchu New Age, a my ją znamy też jako zasadę proponowaną przez szatana - “Bądźcie jako bogowie”.