Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Maria Kominek OPs

Atak trwa

Rozpoczęty tydzień temu atak na Radio Maryja przybiera na sile. Nic innego, zresztą, nie można było się spodziewać.

Tydzień temu pisałam, że atak jest skierowany wprost przeciw Kościołowi – szatan się już nie ukrywa i prowadzi bezpardonową walkę z Chrystusem. Walka z Kościołem przybiera różne postacie. Szatan dobrze wie, że jest to walka w ostateczności przegrana, wie, że „bramy piekielne Kościoła nie przemogą”, jednak chce zgubić jak najwięcej dusz i próbuje na rożne sposoby. Jednym z nich jest zatrucie wątpliwościami duszę. Gdy to mu się udaje, on na swój szatański sposób się cieszy.

Spójrzmy więc jakie są efekty wzmożonego ataku na Radio. Nie po to, by liczyć „straty i zyski”, ale by widzieć co się dzieje i świadomie przeciwstawiać się manipulatorom wszelkiej maści. Podjęto próbę wmówienia społeczeństwu, że Radio Maryja nie jest w porządku. Rzecz przestawiono tak: w Radiu są jakieś ciemne sprawki i dobrze, że się znaleźli dziennikarze, którzy to wykryli. I niestety – można się spotkać z taką opinią wśród ludzi. Gdy dotyka się spraw finansowych – zawsze się da wprowadzić zamęt. Ludzie myślą w określony sposób i dobrze zna to socjotechnika. Schemat myślenia jest mniej więcej taki – jeśli ktoś dysponuje dużymi pieniędzmi – musi być w tym coś nieczystego. Na tym bazuje manipulacja, okazuje się – czasami z sukcesem.

Otóż w ostatnich dniach dostałam wiele bardzo różnych listów, od różnych osób i o różnej treści. Większość wyrażała aprobatę dla Radia i Ojca Dyrektora, ale były i takie, w których oburzano się na mnie i na to, że bronię Radio Maryja. Te pierwsze mnie cieszyły, te drugie nie dziwiły, bo nic innego po ich autorach się nie mogę spodziewać. Bolesny dla mnie był (i jest) trzeci rodzaj listów, napisanych przez ludzi bardzo pobożnych, praktykujących, ale jednocześnie przeraźliwie jakoś zagubionych. To do nich jak podkreśliłam w poprzednim artykule, był skierowany przekaz mediów i oni dali sobie wmówić, że kłamstwo jest prawdą.

Zacytuję fragment jednego listu:

Uważam, że sprawy finansowe, ZWŁASZCZA w instytucjach związanych z Kościołem, powinny być jawne. A jeśli są jakieś nieprawidłowości, to znaczy, że prawo powinno zadziałać. Jeśli ktoś usiłuje coś ukryć, dla mnie osobiście jest to znakiem nieczystego sumienia.

Otóż ta osoba (podkreślam – pobożna osoba) uwierzyła, że „jakieś nieprawidłowości” mogły zaistnieć. Ciekawe, że ani oświadczenie Prowincji oo. Redemptorystów, ani wszystkie inne komunikaty i prawne wyjaśnienia nie dotarły do autora listu. Dotarło tylko kłamstwo telewizyjne. Telewizja ma wielką moc. Ludzie nauczyli się wierzyć TV i jakże często używają argumentu: „wiem, bo mówili w TV”. Ciekawe również, że dla autora listu (a nie jest to przykład pojedynczy), łatwiej jest uwierzyć, że coś tam w Radio Maryja jest nie w porządku, że ktoś coś chowa, tym samym może mieć nieczyste sumienie. Ciekawe też, że ci ludzie nie widzą, że zastosowano metodę zmuszenia kogoś do udowodnienia, że „nie jest wielbłądem”. Rzucono kalumnię i teraz oo. redemptoryści muszą udowadniać, że nie są winni. Nie ma to nic wspólnego z zasadami praworządności, o której tak mocno się upominają ci wszyscy, którzy nagle wykazali oburzenie „nieprawidłowościami”.

Chcę jednak podkreślić, że moim zdaniem większość ludzi, którzy dali się zwieść kłamstwu, zasadniczo to ludzie zabłąkani, ale ostatecznie są to ludzie dobrej woli, do których można i należy przemawiać. Posłużę się zupełnie świeżym przykładem. Rozmawiałam z pewną osobą. Na początku rozmowy ta pani była głęboko przekonana, że Radio Maryja bierze cudze pieniądze i używa według swego upodobania. Pod koniec rozmowy, której nie będę przytaczać, bo była długa i męcząca, nagle ta pani przyznała mi racji. „Rozumiem”, powiedziała, „Kościół nigdy nie sięga nikomu do kieszeni i jest prawdą to, że jeśli Kościół wyciąga rękę, to ludzie sami dają ile zechcą!” Dla tej pani to była rewelacja! Odkrycie! Ona była tak przekonana, że Kościół podobnie jak Państwo bierze pieniądze od ludzi, by później wydawać je na swoje cele, niezależnie od tego, co jest dobre, a co jest złe, że gdy do niej doszło, że Kościół nikogo nie zmusza do dawania pieniędzy zasadniczo przeżyła coś na kształt nawrócenia. W konkluzji naszej rozmowy stwierdziła, że chyba zacznie z powrotem chodzić do kościoła, bo rzeczywiście – nikt na siłę tam nic nie wyciąga, a i pieniądze, które trafiają na tacę są już co najmniej raz opodatkowane. I że może zacznie słuchać Radio Maryja, bo dotychczas była przekonana, że wystarczy wiedzieć z gazet, jakie to jest radio, a teraz uważa, że warto i samemu się przekonać.

Nie wiem, ale może o coś takiego chodziło Panu Jezusowi, gdy mówił – czyńcie sobie przyjaciół z niegodziwej mamony. Ja wierzę, że Bóg, który zawsze wyprowadza i z największego zła jakieś dobro i tym razem doprowadzi do tego, że Radio Maryja wyjdzie wzmocnione z tego ataku i wielu ludzi, dzięki temu powróci do Kościoła. Alleluja i do przodu!