Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików
Maria K. Kominek OPs
Widziałam "Pasję"!


W roku 2000, roku Wielkiego Jubileuszu, byłam w Turynie, gdzie mogłam modlić się przed wystawionym wtedy do adoracji Całunem Turyńskim. Wchodząc do kaplicy wiedziałam wszystko, co przeciętny wierny o Całunie wiedzieć może. Miałam za sobą przeczytane wiele książek i byłam przygotowana na "spotkanie" z Całunem. Jednak okazało się, że zobaczyć Całun, być przy Całunie, modlić się tam, to zupełnie coś innego!
Podobnie jest i z "Pasją". O tym filmie mówiliśmy i pisaliśmy na długo przed jego pojawieniem się na ekrany. Można rzec - byliśmy przygotowani. A jednak coś innego jest oglądać ten film, być tam, wraz z Jezusem.
"Pasja" nie jest zwykłym filmem, jest to modlitwa wyrażona w sztuce filmowej, wyznanie wiary, kontemplacja Męki Pańskiej, nabożeństwo do Ran Chrystusowych. Jest to wejrzenie z miłością na Niepojętą Miłość Boga.
Tak, film Gibsona jest przepełniony miłością. Z jednej strony opowiada on o miłości Chrystusa do człowieka, a z drugiej - czuje się miłość samego Gibsona do Chrystusa. Jest to miłość człowieka wierzącego, który pokochał, ponieważ został najpierw pokochany.
"Pasja" to nie tylko wyznanie wiary, to również wykład wiary katolickiej. Podkreślam katolickiej, bo elementy nauki katolickiej są bardzo mocno podkreślone. Męka Pańska ukazana jest w pełnej zgodzie z przekazem ewangelicznym, ale jednocześnie podkreślona jest rola Matki Bożej jako Współodkupicielki. Długo, bardzo długo, czekamy na ogłoszenie dogmatu o Maryi Współodkupicielki i tu Gibson jakby chciał jeszcze raz przypomnieć o tej tęsknocie Kościoła. To trochę tak jak na nabożeństwie Drogi Krzyżowej, gdzie po każdej stacji powtarzamy: "I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami."
Matka Bolesna zbierająca Krew Chrystusa i podająca Marii Magdalenie płótna do zbierania krwi, to również Maryja - Pośredniczka łask wszelkich. Teologia maryjna filmu Gibsona jest czytelna i w pełni zgodna z nauką Kościoła. Matka Boża jest obecna w każdym momencie. Z Jej drogi usuwają się okrutni oprawcy, ma Ona niewidzialną, ale odczuwalną siłę. I choć Magdalena i Jan prowadzą Ją i podtrzymują, to Ona ma siłę i Ona decyduje. Jest Ona niezaprzeczalnie Uczestniczką dzieła zbawczego. Tak o Matce Najświętszej może mówić tylko ktoś, kto bardzo Ją kocha.

W swym filmie Gibson przekazuje również nauką Kościoła o działaniu Szatana. Ukazanie go w postaci kobiety o męskim głosie jest samo w sobie pomysłem genialnym. Jednocześnie przekazuje tym prawdę katolicką - o złym duchu, który jest kłamcą. Zakłamanie jest tak olbrzymie, że nawet płeć jest zakłamana. Każdy moment, w którym szatan pojawia się w filmie ma swoje miejsce w teologii Kościoła. Chociażby moment pokonania szatana - ta jego ucieczka na bezwodną pustynię, to jego skurczenie się i niesamowity wściekły wrzask - to przecież wszystko obrazy biblijne i nauka Kościoła. Ten, co Śmiercią pokonał śmierć, pokonał odwiecznego wroga człowieka i wyzwolił z pęt niewoli grzechu i szatana. Zapomniana w ostatnich czasach nauka o działaniu szatana przemawia z cała swoją ostrością w filmie Gibsona.
I jeszcze jedno - obraz jest nauką o Mszy świętej. O Mszy świętej, która jest Ofiarą, a nie tylko ucztą czy radosnym spotkaniem ze Zbawicielem (choć ma oczywiście te wszystkie elementy). Warto zwrócić uwagę na to jak podkreślona jest nauka o ofiarnym charakterze Mszy św. Cały czas jesteśmy świadkami Męki Pańskiej i Ofiary Chrystusa. W tym jednak wplecione są wspomnienia o momencie ustanowienia Sakramentu Ołtarza. To jednak nie zwykłe wspomnienie, takie ludzkie. Chrystus nie przypomina sobie, jak to było kiedyś. Wplecenie tego elementu w dokładnie wybrane momenty Męki wyraźnie ukazuje, że to, co dzieje się na Drodze Krzyżowej i na Krzyżu jest dokonaniem, wypełnieniem, antycypacją ustanowienia Eucharystii, jest jeśli tak można powiedzieć (a słowa ludzkie są słabe) pełnią Eucharystii. Pełnią Mszy świętej!
Wychodząc z "Pasji" marzyłam tylko o jednym - móc znaleźć się przed tabernakulum i dziękować Chrystusowi za Jego Ofiarę. I oczywiście też za Gibsona i jego wspaniały film.
O "Pasji" jest bardzo trudno pisać. Jednak trzeba było napisać choć te parę słów. By móc powiedzieć każdemu: Należy obejrzeć ten film. Stanąć tam, gdzie jest Chrystus, być z Chrystusem i zamilknąć w adoracji Męki i Miłości Chrystusowej.

8.03.2004