Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików
Listy na temat "Pasji"

1.
Drogi Panie Stanisławie!
Czytam dość regularnie Pańską stronę. Ostatnio zainteresował mnie cykl artykułów o Pasji w reż. Gibsona. Otóż pragnę przekazać Panu to co napisał do mnie mój kolega z Arizony, który obejrzał Pasję w Środę Popielcową, Stwierdził, że jest to ogromne przeżycie , jak się wyraził, religijno - filozoficzne. Reakcje publiczności były delikatnie mówiąc nietypowe dla widzów amerykańskich. Na sali była absolutna cisza - taka, że , jak stwierdził, słychać było bicie własnego serca, nawet po zakończeniu filmu. Nikt nic nie jadł, co jest powszechnym zwyczajem Amerykanów. Sale są wypełnione po brzegi. Twierdzi, że film był wyświetlany równocześnie w 5 salach po ok. 300 osób i co 2 godziny. Gorąco polecał mi obejrzenie Pasji, co i tak uczyniłbym.
Serdecznie pozdrawiam i życzę wszelkich Łask od Pana Jezusa
Marek Skórczakowski


2.
Przed chwila wróciłem z projekcji The Passion of Jesus Christ. Wracając do domu doszedłem do wniosku, ze o tym filmie nie można dyskutować, a należy go obejrzeć i przyjąć. I wbrew temu co mówi ksiądz Czajkowski, ten film stanowi swojego rodzaju Rekolekcje Wielkopostne. Nie dziwie się, ze moderniści nie akceptują szczególnie momentu biczowania, gdyż ta krew Chrystusa w dzisiejszym ocukrzonym i wyglansowanym świecie jest przerażająca. Ale właśnie to przypomnienie jest bardzo istotne. Pozwala ono wielu na przypomnienie, ze była to prawdziwie krwawa ofiara za nas. Po raz ostatni krwawa.
Br. Roman Górski OPs, Boston, USA


3.
Dwie godziny temu wróciłem z projekcji filmu Gibsona, na który czekało bardzo wielu, który wzbudził wiele kontrowersji, zwłaszcza w środowisku żydowskim. Właśnie to środowisko walczyło o niedopuszczenie filmu na ekrany amerykańskich kin, i nie zdołało po raz kolejny zatrzeć obrazu prawdy. Widziałem powiedzmy kilka wstrząsających filmów zwłaszcza dokumentalnych, gdzie sceny były tak drastyczne, ze mimo woli oczy same odwracały się. Widziałem obrazy z obozów jak Oświęcim, masakry Polpota, sceny uśmiercania istot ludzkich widzianych okiem kamery... ale ten obraz jest niezwykle przejmujący, wstrząsający i wywołujący niesłychane wrażenie. Jest tak niesłychanie realistyczny, ze niektórzy wychodzą w czasie projekcji, w tej przerażającej ciszy pomiędzy dialogami słychać płacz ludzi na widowni.. łzy płyną same.. Nie wiem jak bardzo natchnionym musiał być M. Gibson tworząc ten obraz, mam jednak wrażenie że jest to bardzo ważne przesłanie, przypomnienie dla tych którzy szydzą z naszej religii, dla tych którzy nie wierzą - ze jest to prawda, a dla wierzących - umocnieniem wiary. Zachęcam wszystkich do rozpropagowania filmu jak najszerszym kręgom, i przeżycia tego niezwykłego dzieła.
Zbigniew Celuch, Kanada.


4.
Kard. Hoyos powiedział, że ten film powinien obejrzeć każdy katolicki ksiądz. Święte słowa. Dawno nie przeżyłem tak owocnego dnia skupienia. Film się skończył dawno, a ja ciągle odczuwam dziwny pokój i wież z tym Człowiekiem, który za mnie oddal życie. Teraz łatwiej mogę zrozumieć słowa św. Pawła "Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?". Ale nie chce tu pisać kazania. Dla mnie, jako księdza, było to mocne przeżycie, które bardzo mocno stoi przed oczyma, kiedy w rękach moich grzesznych trzymam to poszarpane Ciało. Każda Msza św. jest odnowieniem tego wszystkiego, cały ten ładunek miłości jest do naszej dyspozycji, to jest niepojęte kim jest człowiek, skoro Syn Boży zapłacił za mnie taką cenę!
x. AM