Ks. Waldemar Chrostowski o wypowiedzi p. M. Braun- Gałkowskiej na temat "Pasji"
Sebastian Karczewski:
Na łamach "Gościa Niedzielnego" prof. Maria Braun-Gałkowska z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego stwierdziła: "(...) Część widzów pójdzie zapewne na film, kierując się uczuciami religijnymi, ale trzeba pamiętać, że film jest sprzeczny z naszą religią. (...) Ukazywanie śmierci Jezusa bez przedstawienia Jego nauki o miłości i przebaczeniu, z pominięciem zmartwychwstania i oczekiwania na powtórne Jego przyjście, jest zaprzeczeniem naszej wiary...".
Ks. W. Chrostowski:
Nie mam pojęcia, czy pani profesor wygłosiła tego rodzaju pogląd przed obejrzeniem tego filmu, czy też, oglądając go, widziała zupełnie coś innego, niż widzą miliony widzów, bo nie dopuszczam myśli, że świadomie wypacza jego zawartość i przesłanie. Tytuł filmu po angielsku brzmi "The Passion of Christ", czyli "Męka Chrystusa". U nas został spolszczony jako "Pasja", przede wszystkim po to, by uniknąć nadużywania zwrotu "Męka Chrystusa" i powtarzania go w rozmaitych kontekstach, które mogłyby go narazić na szwank. Tematem filmu jest przebieg Męki Chrystusa oraz jej znaczenie. To znaczenie zostało ukazane w kontekście całego życia Jezusa. Film kończy się nawiązaniem - i to bardzo wyraźnym - do Zmartwychwstania. Chrześcijaństwo jest religią paschalną, tak samo jak jest religią pasyjną. Jednego i drugiego wymiaru chrześcijaństwa nie można od siebie oderwać, bo warunkiem Paschy jest Pasja, czyli Męka i Śmierć Chrystusa. Gdyby Chrystus prawdziwie nie cierpiał i nie umarł, to zmartwychwstanie byłoby pustym słowem.
Pani profesor chciałaby najwidoczniej oglądać jakiś inny, własny film. To, co uczynił Mel Gibson, jest dokonaną w perspektywie historycznej i w perspektywie wiary chrześcijańskiej próbą rekonstrukcji ostatnich kilkunastu godzin ziemskiego życia Jezusa. Ta rekonstrukcja została dokonana w blasku Zmartwychwstania. Widzimy to od owego księżyca, który na początku "Pasji" nie pozostawia wątpliwości, że chodzi o Noc Paschalną, aż po pusty grób, którego motyw kończy cały film.
20 V 2004