Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików
Ludwik Skurzak
Nowa forma walki z Kościołem



Jak donosi nieoceniona Gazeta Wyborcza, Arcybiskup Portland John Vlazny ogłosił o bankructwie swojej diecezji i wystąpił o wszczęcie postępowania upadłościowego na drodze sądowej. Do tego dramatycznego kroku skłonił arcybiskupa nagłe przywrócenie pamięci wielu wiernych, którzy przypomnieli sobie, iż w dzieciństwie byli molestowani przez księży. Oczywiście niespodziewana poprawa funkcjonowania władz intelektualnych skutkowała natychmiastowym zgłoszeniem się z wyciągniętą ręką po odszkodowania, które arcybiskup wypłacał - nie chcąc zapewne doprowadzać do skandali i procesów sądowych. Czynił to tak długo, aż któregoś wiosennego dnia 2004 roku zadrapał dłonią o dno szkatuły.
Trudno oprzeć się podejrzeniu, iż zarobienie konkretnej sumki za przypomnienie sobie o jakichś wydarzeniach z dzieciństwa, których prawdziwości prawie nie sposób sprawdzić, stanowi nie lada pokusę. To z kolei nasuwa refleksję, iż liberalizm wynalazł niesłychanie aksamitne sposoby walki z Kościołem. W porównaniu z topornym komunizmem XX wieku, który po prostu grabił i mordował, liberalizm jest tak wysublimowany, że na własne oczy możemy się przekonać o inteligentnej naturze Zła, które na dodatek wyciąga wnioski z doświadczeń czasów minionych.
Te wszystkie pouczające wnioski nie mają niestety w Polsce charakteru tylko teoretycznego. Właśnie kilkanaście dni temu sąd w Krośnie wydał chyba pierwszy w Polsce wyrok w podobnej sprawie. Proboszcz w Tylawie, jednej z parafii diecezji przemyskiej, został skazany za molestowanie dzieci. Oczywiście całą sprawę wykryła i rozdmuchała Gazeta Wyborcza, która zbadała rzekome niecne postępki księdza na przestrzeni trzydziestu lat. O roli, jaką odegrało imperium Michnia w tej historii najlepiej zaświadczyła Katolicka (?!) Agencja Informacyjna pisząc: "W roku 2001 prokuratura w Krośnie umorzyła sprawę proboszcza parafii w Tylawie. Jednak, po zakwestionowaniu wyników postępowania przez 'Gazetę Wyborczą', sprawę przekazano prokuraturze w Jaśle, która doszła do odmiennych wniosków". Wynika z tego jasno, iż GW pełni nie tylko funkcje medialne, ale posiada też jakieś szczególne uprawnienia nadzorcze względem organów państwowych.

Ton artykułów w GW na temat Tylawy, jako żywo przypominał doniesienia z lat 50-tych o procesach księży, którzy spekulowali walutą i wysługiwali się CIA. Problem polega jednak na tym, iż w wyniku wydanego wyroku (o ile utrzyma się on w drugiej instancji i stanie się prawomocny), niewątpliwie również w kurii przemyskiej zaczną pojawiać się osoby chcące uniknąć skandalu w zamian za wypłacenie jakiejś okrągłej sumki. Zapewne zaczną też mnożyć się przypadki znajdowania kolejnych pedofilii wśród księży, co oczywiście będzie związane z nagłym odzyskaniem pamięci przez grupy obywateli w różnych częściach kraju.
Dobrze byłoby, gdyby polski kościół okazał się mądrzejszy przed szkodą i w odróżnieniu od kościoła amerykańskiego, przestał wierzyć w dobrotliwy i przyjazny charakter liberalizmu. Te wszystkie dialogi, celebrowanie praw człowieka, wiara że lewica zadba o invocatio Dei, itd. - były bardzo miłe póki umożliwiały zyskanie uznania w oczach różnych możnych tego świata. Ale jak widać możni wystawiają w końcu rachunki - na bardzo konkretne sumy. Może aspekt finansowy przekona hierarchów, iż pięćdziesięcioletni okres aggiornamento - czyli zbliżania się do rzeczy świata tego, powinien już się zakończyć.



12.08.2004