Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików
Andrzej Bogusław Ryfa z Berlina
Byłem świadkiem Polsko-Niemieckiego "Pojednania"


Dnia 4.10.04 w Berlinie odbyła się wielka oficjalna "Akademia", której hasłem przewodnim było - : "Warszawa - Stolica Wolności" z podtytułem "Powstanie Warszawskie Sierpień - Październik 1944" a mająca uświetnić otwarcie "Wystawy - Berlin 2004".
"Akademia" odbyła się w Kościele św.Mateusza, ale już samo miejsce pobudza do refleksji - : dlaczego organizatorzy wybrali ten, a nie inny Kościół, czy dlatego, że jest własnością (od jak dawna nie wiem?) "protestantów", a na codzień odbywają się w nim aukcje "dzieł sztuki" i w jego wnętrzu nie ma nic co by choćby w dalekim domyśle przypomnieć mogło - Krzyż Chrystusowy !!!
Oczekując na rozpoczęcie mogłem z bliska (Kilka mtr.) obserwować kolejnych przybywających gości, kto z kim się wylewnie lub mniej , wita. Oto prof.Bartoszewski otrzymuje "pomruk" podziwu i uwielbienia, oto dr.Gauk pada w ramiona co rusz to jakiegoś przyjaciela, i apogeum było przybycie "TEGO wielkigo" dr Helmuta Kohla.
Głos zabrał i przywitał gości dr. Johannes Tuchel dyr.Muzeum-Pomnika- Niemiecki Ruch Oporu, gdzie znalazła swe miejsce "Wystawa". Przywitał "świadków" uczestników Powstania, Pana Jaśko i Panią Natalię Malinowską, jako Gości honorowych. Uznał, że przed 2-ma laty, na pdst. przeprowadzonych badań, że wiedza przeciętnego Niemca o Powstaniu jest mniejsza od najczarniejszych przewidywań, tzn zerowa! Nie powiedział nic poza znanymi P.P frazesami. Jako drugi zabrał głos dr Gauk (przewodniczący Zjednoczenia"Przeciw Zapomnieniu - DLA Demokracji e.V.) Myślą przewodnią było podkreślenie, tej nipojętej PolskiejCechy - umiłowania wolności !!!, której my Niemcy od Narodu Polskiego uczyć się powinniśmy, ale zaraz się zmitygował i podkreślił, że nie wszystkiego muszą się uczyć bo oni przecież też wiele sami już potrafią czego ich uczyć nie trzeba, pytanie jest tylko - co miał na myśli?! Poza tym, było to wystąpienie pełne uznania dla Narodu Polskiego, pełne "wybranych faktów", o Solidarności jako ruchu dla demokracji, i tego rodzaju "głębokie odkrycia", że Polska to "Bezgraniczna miłość Wolności"!!(od A.R-sam byłem delegatem na 1-sze 4-ry zjazdy Regionu Gdańskiego i wiem o co walczyłem - o Sprawiedliwość a nie!!! o demokrację, bo demokracja nie gwarantuje niczego oprócz jałowego głosowania za głosowaniem, a sprawiedliwości nie można przegłosować) .
Głos zabrał, jako następny dr. Andrzej Byrt - Ambasador Polski w Niemczech. Wspomniał latach 1784, 1830, 1863 jako przykład , że Polacy podczas tych walk, walczyli o "wolność naszą i waszą"(???), że w czasie 2-ej wojny św. walczyli na wszystkich frontach świata, itp.itd P.P. Dodać należy jedynie , kogo przywołuje w swym wystąpieniu jako "autorytety"- : Norman Davis, Lech Wałęsa, kanclerz Schroeder, p.Bielecki (plastyk ) i zakończył efektownym cytatem J.Słowackiego, że dzisiejsza generacja nie musi jako"kamienie przez Boga na szańce rzucone.. w walce o wolność życie swe ofiarować...", tylko wspólnie z UE i z Narodem Niemieckim, przełamując wielopokoleniowe uprzedzenia budować "Nową Przyszłość". - chciało by się rzec (Amen) , ale czy da się połączyć "wodę z ogniem?!
Kolejnym mówcą był prof.Bartoszewski, przedstawiony jako członek AK i uczestnik Powstania Warszawskiego, wielki"Polak"! Mowa pełna frazesów i pseudo-odkryć(np. że Powstanie było jedną z najwiękrzych bitew 2-ej wojny św. ; że członkowie dowództwa powstania nie byli dyletantami lecz super wyszkolonymi oficerami armii austryjackiej, że Warszawa , tak czy tak bała skazana na zagładę, że tyle a tyle tys. to taki a taki procent i tego typu zabawy matematyczne aby wykazać waleczność, bezgraniczną odwagą, i bezprzykładne Bohaterstwo Warszawy.) które w zamyśle sugerują, że wini to Hitler ze swoją NSDAP , Stalin z Bolszewią, a Ofiarami byli Narody: Polski, ...Niemiecki i Rosyjski, którzy w najleprzej wierze walczyli o "wolność naszą i waszą", czego "Aktem" Była prośba prez.Hertzoga do Narodu Polskiego "o Wybaczenie" co stało się początkiem "Nowej przyjaźni Polsko-Niemieckiej" nad którą należy nam pracować i wprowadzać w życie. Aplauz jaki zebrał "profesor" był absolutnie odzwierciedlający jego pozycję w gruntowaniu i utrwalaniu tej "zawiłej tezy historycznej" wśród środowisk, których o Polskość nawet posądzać się nie odważę. Pośród szalonego aplauzu nastąpiły serdeczne-braterskie uściski (Kohl-Bartoszewski; no i wszelkie inne wariacje manifestowanej nieśmiertelnej przyjaźni).
Kolejny mówca miał więc trudne zadanie, ale jesteśmy swoi wśród swoich, więc nie tylko wyrażono uznanie ale i aplaudowano do dalszej "walki" o wolność pana Andrzeja Przewoźnika (tak, tak- tego,który jako sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa, wydał w roku1996 decyzję o usunięciu ostatnich Dowodów na istnienie KL-Warschau, pomimo protestów p.Sądziny Trzcińskiej patrz, wywiad z M.Trzcińską NaszDzennik 31.3.2004) wiedząc o tym tylko fakcie, wszystko cokolwiek by nie powiedział, nie może być brane poważnie, chyba że mówi o swych prawdziwych intencjach, a te ze zrozumiałych względów, nie były i nie będą jawnie głoszone. Złożył hołd swym "nauczycielom" profesorom Gieysztorowi i Bartoszewskiemu, bo tylko dzięki nim(obaj, byli żołnierze AK w Powstaniu (?)), możemy dzisiaj udostępnić Narodowi Niemieckiemu Pierwszą Wystawę o "prawdzie" Powstania Warszawskiego, my reprezentanci wolnej, suwerennej i demokratycznej Polski, o którą walczyli żołnierze AK !? Nastąpiła Minuta Ciszy dla Uczczenia Ofiar, po czym zostaliśmy wszyscy zaproszeni do przejścia z Kościoła do budynku Miejsc Pamięc Niemieckiego ruchu Oporu odległych o ok.300m, wszystko to miało miejsce na terenie tzw.Forum Kultury Berlin, gdzie poza tymi obiektami mieszczą się jeszcze wielkie Sale Wystawowe, Teatry, Opery Sale Koncertowe i wiele siedzib Ambasad m.in. : Francuskiej, Austryjackiej, Egipskiej, a wszystkie one mają coś dziwnie wspólnego, - są pomyślane jako Twierdze nie do zdobycia dla ew.przewidywanych demonstracji na wypadek gdyby przerodziły się w tzw.akty nienawiści, stalowe 5-metrowe płoty, pancerne osłony okien i bram i tp.! No ale do rzeczy. oto posłuszny tłumek ok. 300 gości, podąża majestatycznie w kierunku "Miejsc Pamięci", wchodzą przez bramę oczekuje nas postać Nieco ponad naturalna (ok.2m., chyba z brązu) mężczyzny, oczywiście nagiego, z ramionami złożonymi w krztałcie "gestu Kozakiewicza", a mającego być symbolem nizłomnej walki"o wolność i demokrację", co dla mnie równie dobrze można porównać do ukazania czołgu jako symbolu "niesieniaMiłości"(bo wystarczy tylko przemilczeć o jaką miłość chodzi np.-miłość do mordu, i już można każdemu bezkarnie czołgiem do domu wjechać niosąc przecież "miłość")! Po ok. 30min. wspinaczce na 3-cie piętro(było zbyt mało miejsca na tyle ludzi) wchodząc do pomieszczenia wystawowego, od razu jest Polak "obłaskawiony" obrazem Ułana Z Białym Orłem w tle, że tu nam nic nie grozi bo jesteśmy wśród swoich, tak by czujność naszą od razu wyciszyć, i zapomnieć, że Wystawa znajduje się w miejscu, w którym Niemcy tak naprawdę, nie ruch oporu upamiętniają, lecz klęskę swego tajnego od wieków Planu "Drang nach Osten", której nigdy nie odrzucili, i tak jak ich tu poznałem, (żyję tu już 16 lat) nigdy nie odrzucą, bo dla nich To - co raz stało się ich własnością, nigdy nią być nie przestanie z pokolenia na pokolenia, aż do skutku i nie ważne jest, w jaki sposób stali się nagle, jak np Gdańsk(jestem urodzonym gdańszczaninem) w jego posiadaniu, od 1310 roku dla każdego Niemca - Gdańsk jest niemiecki i nie ma na to kontrargumentów bo wszystkie one są kłamliwe, aby odebrać podstępnie ich własność!!! Wystawy nie będę komentował więcej, bo w sumie jest ona P.P i nic nie da się jej zarzucić, oprócz nieskończonych dywagacji na temat, a dlaczego to a nie to - i odpowiedzi typu :-zawsze należy dokonać jakiegoś wyboru, więc zamiast się czepiać to się cieszmy, że wogóle jest! - Organizatorzy sami się zakwalifikowali do ludzi czynu, więc krytykanci to ludzie bezwładni bez perspektywy przyszłości i tp. , więc lepiej niech milczą, i nie przeszkadzają. Nazywano to kiedyś "w tym szaleństwie jest metoda". Jedynym poruszeniem na wystawie była nagła konsternacja jednego ze zwiedzających, że na prezentowanej Mapie Europy, z nazwy wymienione są tylko państwa należące do EU, wszystkie jednolicie na niebiesko jako jeden "zjednoczony twór", oraz bezimienne szare plamy państw do UE nie należących, i to było nie do przyjęcia dla tego Pana, bo on nie może tu przyprowadzić swojego przyjaciela Chorwata, bo by tą mapę po prostu zerwał, nie znajdując na niej swej Ojczyzny - Chorwacji. Na to podszedł inny Pan usprawiedliwiając autorów wystawy, że mapa ma coś zobrazować i jest dla uwypuklenia akt.stanu politycznego i i i , a ja pytam się jak to możliwe , że kilku Polaków kłóci się w obronie ludzkich "wartości", gdy na mapie tak naprawdę nie ma Ich własnej Ojczyzny Polski "zaanektowanej" fałszywym prawem do UE. Możliwe coś takiego jest tylko wtedy, gdy Polacy tak naprawdę już dawno przestali nimi być - są na jakiś tam sposób zasymilowani- czyli znieczuleni na prawdę. Jedni pozostają nimi bo inny język jest jednak za trudny, a drudzy bo ten język jest konieczny do tego by się Polakiem przedstawiać, co w tej konkretnej sytuacji dało mieszanką piorunującą, "Jeszcze Polak" nie widzi już tragedii własnej Ojczyzny a "już Polak" wrzeszcząc -" to jest właśnie to polskie warcholstwo" tryumfalnie udowodnił, że Polacy to ciemniactwo i warcholstwo, a więc nie ma sią co nad tymi podludźmi litować, lecz słusznie zaprzęgnąć ten niesforny Naród do kierata UE aby nie miał czasu nawet myśleć! Taka oto scena rozegrała się rzeczywiście na moich oczach przed tą nieszczęsną mapą, i nie jest to fikcja literacka (mapka jest przedrukiem z Rzeczypospolitej, tej "już polskiej" gazety!). Wystawę opuściłem jako jeden z ostatnich, aby niczego ew. nie zaprzepaścić. Podkreślić pragnę jedną rzecz, brałem udział w wielu sympozjach w Radiu Maryja i przepaść jaka dzieli - tutaj zastaną pseudokulturę "demokraty" z przepojoną szacunkiem do drugiego człowieka kulturą Polaka-Katolika, jest nie do opisania (obżydliwość zakłamnych twarzy zawodowych naginaczy rzeczywistości...)
Wychodząc wziąłem ulotkę, która zaprasza uczestników do wzięcia udziału w konferencji naukowej na temat " Powstanie Warszawskie 1944 Problemy rozwiązane - Otwarte pytania " , która odbędzie się następnego dnia tj. 5.10.2004 w godz. 8.30 do 18.00.Pomyślałem ,że nie wolno mi tego zaniedbać i tak stałem się świadkiem kolejnego "naukowego" naginania Histori na użytek politykierstwa, bo Polityka to sztuka odpowiedzialności, a tu uprawia się sztukę jej unikania, za cenę wygodnego życia w poczuciu dobrze wykonanych obowiązków.
Przywitał zebranych w sali Laibniza w gmachu Brandenburskiej Akademii Naukowej w samym centrum Berlina przy Gendarmenmarkt, ambasador dr.Byrt. Przedpołudniową część moderował(przewodniczył) prof.Rolf-Dieter Müller, czynił to z polotem i płynnie siląc się często na komentaże z pozycji "lepiejwiedzącego" co kolejny mówca chciał przekazać. Zupełnie bzdurnie zabrzmiało porównanie Powstania z ruchem wyzwoleńczym Paryża, jako równoważne elementy "walki o wolność i demokrację", oto rzetelność profesorska. Pierwszym prelegentem był prof.Włodzimierz Borodziej, a co powiedział niech lepiej skomentuje tekst, nieodżałowanego dr.Andrzeja Leszka Szcześniaka pt"Piąta kolumna nad Wisłą" Nasz Dziennik z dn.7-8 09.2002 r. , który w pełni i absolutnie trafnie ukazuje nam postać "prof.Borodzieja" a także tych, którzy wraz z nim gremialnie, dla sobie znanych celów , dokonują operacji plastycznych na "Historii" Europy i Świata! Bo cóż powiedział pan prof. B. Powtórzył poglądy zawarte w swych słynnych pracach. Dramatycznie ukazał nieprwadopodobny ciężar odpowiedzialności ciążący na Grupie dowództwa AK i Rządu w Londynie. Kiedy zapadła deczja o rozpoczęciu powstania, wszyscy poczuli ulgę. Winnych za wszczęcie Powstania nie ma, każdy działał w pełni uzasadniony sposób. Czyli winnych za kolejny mord na Polakach w ich Stolicy nie ma, bo przecież należy zrozumieć Niemców, że nie darzyli "przyjaźnią" zbuntowanych Warszawiaków! oraz należy zrozumieć Stalina, że nie udzielił pomocy swoim wrogom czyli, rozumiejącym czym jest "przyjaciel Stalin" członkom Rządu Londyńskiego i AK. Tego typu myślenie rozwinął i uzasadnił naukowo następny prelegent oficer dr.Karl Heinz Frieser, który miał możliwość dogłębneg studiowania archiwów Moskiewskich dotyczących szczególnie tematu zmechanizowanego Grunwaldu jak sam nazwał Bitwę Pancerną pod Warszwą(Das mechanisierte "Tannenberg".Der Panzerschlacht vor Warschau 1-4 07 1944 und die strategische folgen), która dziwnie jest mało doceniana przez historyków i militarnych Strategów , a przecież bała jedną z decydujących faz całej wojny.
Ogólnie rzecz biorąc był to popis rzetelnej wiedzy strategiczno-militarnej, która w.g mojej skromnej oceny , tyle jest warta co i militarny geniusz marszałka Piłsudskiego, który wieczorem dzwoni do abp.Warszawy oznajmiając, że wojna przegrana, aby nastąpnego dnia tryumfalnie "dowodzić Cudem nad Wisłą" jako autor i strateg, czy nie jest to pożałowania godna pycha?! Bo i nasz prelegent nawiązał do tego "Cudu" ale jako tzw-go., bo on z pewnością ma już na to swoją teorię! Potem odbył się pokaz zestawu filmów dokumentalnych dokonanego przez współorganizatora, dyr.centrum Naukowego PAN w Berlinie prof.Eugeniusza Cezarego Króla, który również tłumaczył z polskiego i komentował po niemiecku "na żywo" wyświetlane obrazy . Film, przynajmniej w 2-ch krótkich fragmentach ukazał widzom, że Powstańcy byli głębokiej wiary Katolikami, którzy w ogniu walki mieli czas i potrzebę uczestnictwa we Mszy św., ale było to wszystko na ten temat i wyglądało raczej na "wypadek przy pracy", aniżeli świadome Wiary Powstańców naświetlenie! Tylko jako ciekawostkę podam, że w całym archiwum niemieckim znalazło się 5-ęć urywków kronik filmowych tamtego czasu ,mówiących konkretnie o Powstaniu Warszawskim, z czego 1-y z 30 sierpnia 2-gi 11.września, 27.września, 4-ty 18.październik i 5-ty z 25.października wszystkie 15-20 sekundowe urywki świadczą o tym, że temat Powstania nie był lubiany przez Niemców. Na zakończenie ok 55 min. filmu prof. Król skomentował tak oto swe dzieło : " ...ogólnie mamy do czynienia z tematem Żydów w trzech postaciach winy - : jako komisarze armii sowieckiej, jako wschodni Żydzi, i jako zachodni biurokraci , to oni byli winnymi całej tragedii Powstania warszawskiego , w oczach NS propagandy..", czyli ja mam wiedzieć raz na zawsze , że Żydzi byli tylko ofiarami i nie ma w żadnym z nich choćby źdźbła "winy", ale żeby to odkrywcze twierdzenie prof.Króla przyjąć jako prawdziwe, należy odpowiedzieć na wiele pytań, pod których lawiną zatonie cała profesorska "potęga " bo to się kupy nie trzyma. Bo czy to nie żydowscy bankierzy uratowali karierę najpierw "więzionego" Lenina , potem żebraka-Hitlera, czy to nie na ich decyzję czekali generałowie niemieccy "gazować czy wykupicie " , i uzyskali odpowiedź"... a co ja mam zrobić z kilkoma milionami Żydów", to na pewno nie byli POLACY!!!
Dalsza część popołudniowa była prowadzona przez attache d.s kultury dr. Jana Rydla również historyka, który (w.g ND 10-11.0704- Zakłamane Pojednanie) "nie widzi nic niestosownego w tym żałosnym zrównaniu Powstania warszawskiego z zamachem na Hitlera , bo dzięki temu możemy pokazać Niemcom, że znamy ich historię i przy tym naświetlić zupełnie nieznaną im historię Polaków." Wrażenie jakie pozostawił po sobie dr.Rydel jest niestety niezbyt budujące, bo mówił rwanymi zdaniami, byle jak, i byle co na wzór i podobieństwo Michnikowych "tyrad", których nikt nie rozumie i dlatego "umiera z zachwytu" bo tak jest bezpieczniej! Prof.Christoph Klessmann, opisał naukowe dowody na świadomość niemiecką w temacie Powstania. Po prostu Polska dla przeciętnego Niemca praktycznie nie istnieje, a więc zadaniem prelegenta było wypełnić przykładami pozytywnymi no i takich nam dostarczył, tylko jakie to miało znaczenie w skali Narodu niemieckiego, jak brzęczenie muchy dla słonia. Powyższą świadomość ze strony Polskiej opisał wspomniany prof. Król popisując się swobodą i poczuciem humoru , wykazał nam, że na "Etosie"Powstania wychowały się całe pokolenia, że różnice zdań na temat przyczyn i skutków dzielą po dzisiaj Polaków na dwa obozy, i nie ma nawet perspektywy na zakończenie tego sporu. Podkreślił, że Polacy wyciągnęli wnioski z Powstania i zapewnił, że przemyślany "mytos" może być bardzo przydatny do walki o "nową"Europą bez zaciekłych nacjonalizmów przynoszących tylko nieszczęścia , tą lekcję umiemy już dzisiaj dobrze w realnej bezsentymentalnej wspólnej Unii wykorzystać i zastosować! Tezy te wzmocnił i udokumentował wieloletni uczestnik "dialogu" Polsko-Niemieckiego w różnych komisjach historyków, prof. Edmund Dymitrów. Hasło wykładu brzmiało "Spór Polskich historyków na temat Powstania ". Tak też i pozostało po wykładzie, że winni są komuniści i NS, jakie to wygodne bo przecież ich już dzisiaj nie ma , więc bezkarność już nie istniejących komunistów i nazistów pozwala oskarżać ich do woli i bez jakichkolwiek konsekwencji!!! - a jak to uwiarygadnia i podnosi "prestige" prawdziwych bojowników o "wolność i demokrację" Polaków i Niemców, wreszcie stojących po tej samej stronie - tylko stronie CZEGO?!, bo nie jest to ta sama strona po której zatopiony w nędzy i niewoli "politycznego bezprawia" stoi Naród Polski!
Po przerwie dwie panie p.Ewa Czerwiakowski i p. Angela Martin (obie dziennikarki ) zaprezentowały wybór wspomnień naocznych świadków, tylko że przesłanie tego "wyboru" zupełnie do mnie nie dotarło. Przykro mi.
Bo zakończenie jednoznacznie ocenia Powstanie jako bezsensowne rozlanie niewinnej krwi, ustami warszawianki potępiony zostaje bohaterski zryw Polskiej Stolicy, brak słów. Dopełnieniem wizji Powstania był ostatni prelegent dr Thomas Vogel oficer wojska z tematem "Człowiek musi zakmąć swe oczy i serce" Niemiecki kapitan Wilm Hosenfeld jako świadek naoczny Powstania warszawskiego i jego upadku. Pięknym językiem opisał historię słynnego już na cały świat Prawego Niemca , którego listy z Polski stały się dowodem na to, że Niemcy też byli prawi i przeciew Hitlerowi. Ale jak ma słuchać tego Polak, który wie , że wśród mordowanego planowo Narodu Polskiego mniej jak 5 % było zdrajcami , a po stronie Zbrodniarzy było mniej jak 5 % "sprawiedliwych, oto rozmiar manipulacji. Bo gdyby o każdym Polaku-Bohaterze przyjąć proporcjonalnie dużą konieczność prezentacji ich bohaterstwa wśród Niemców, to musieli by nam oddać wszystkie Kanały Telewizyjne na parę lat aby temu zadość uczynić. Problem w tym, że my tego wcale nie chcemy, my pragniemy tylko aby pozwolono nam wreszcie żyć tak jak my Polacy pragniemy ,a nie jacyś tam komuniści, czy dzisiejsi "demokraci" bo po ich niecnej działalności "na rzecz praw ludzkich" pozostaje tylko płacz i zgrzytanie zębów, bo ONI znowu "zapomnieli powiedzieć kogo uważają za człowieka, w.g nich Polak , dziecko w Łonie Matki, osobnik bezproduktywny, chory obłożnie, i staruszek, no i "zabobonny,ciemny Katolik" - nim nie jest!!!
Dyskusja na zakończenie była bardzo jałowa. Pytanie o to jak było możliwe, że listy o takiej treści przeszły przez cenzurę- odp : - Cudem, niewytłumaczalne. No i na pytanie ilu z tych czołowych Katów Powstania i Narodu Polskiego zostało rozliczonych i skazanych panowie profesorowie spoglądając jeden na drugiego nieśmiało po kolei przaznawali , w.g ich wiedzy tylko jeden był skazany i to nie na śmierć, oto waga profesorskich tytułów !
Niech to będzie za cały komentaż, bo ogrom zbrodni powiękrza się po dzisiejszy dzień, samym tylko faktem, braku nazwania i napiętnowania zbrodniarzy. Bo puste i jałowe opisy zbrodni niczego nie załatwiają, gdy mamy świadomość, że ten Naród który demokratycznie wybrał Hitlera do dziś nie napiętnował tych spośród siebie, którzy dokonywali w ich imieniu tych zbrodni, lecz po cichu umożliwili wielu z nich swobodne życie z wysoką rentą do dni współczesnych jak np. sprawcy zbrodni w Gardelegen nigdy nie stanęli nawet przed sądem, a jeden z nich dożył lat 90-tych w spokuju ducha!!! Jak więc ma wyglądać to pojednanie? - kogo z kim ? i w.g jakich kryteriów moralnych ? Gdy w tle Niemcy pod egidą UE weszli w posiadanie więkrzości Polskiego Majątku Narodowego, którego rozmiarów nikt nie jest w stanie nawet zgrubnie ocenić, bo to b.utajnione.
Konferencję zreasumował prof. Klaus Zernack, wieloletni członek komisji mieszanych Polsko-Niemieckich. Swoje wystąpienie zakończył wielce odkrywczym stwierdzenem, że Powstania nie można rozpatrywać bez widzenia w tle ponad 300-letniej nieustannej śmirtelnej walki Polaków o przetrwanie jako Naród, ale już nie omówił konsekwencji wypływającej z tego twierdzenia , bo z pewnością nie dało by się tej Prawdy wpasować w obowiązującą naukowców "prawdą na użytek"pracodawcy czyli "de facto" UE.
Osobiście uważam, że Powstanie Warszawskie było Wielkim odruchem rozpaczy wobec bezdusznego świata, który nie chciał zrozumieć beznadziejności położenia Narodu Polskiego. Bo z jednej strony od 5-ciu lat Niemiecki(a nie jak się nam wmawia nazistowski) okupant realizował plan unicestwienia Polskiego Narodu w 80% jak to dosłownie zatwierdzono w Planie General Ost jeszcze przed wojną! KL-Warschau działa już od 2-ch lat całą "mocą produkcyjną", a do Wisły zbliża się nasz "wyzwoliciel" z którym ot tak dla zabawy stoczyliśmy jedną z najważniejszych bitew świata w 1920 -tym, a na którego czele stał teraz , wtedy pobity i rozgromiony - Stalin, ale teraz to On jest nasz sojusznik, można o wszystko Stalina posądzać, ale nie o miłość do "Polaczków" . Więc całe te dyskusje raz na zawsze trzeba zakończyć wskazaniem i napiętnowaniem prawdziwych jej sprawców, a są nimi wszyscy którzy do dziś kontynuują tamte Plany . Bo aneksja do UE i jednocześnie przykłady ingerencji Rosji w Polskie sprawy wenętrzene przy aprobacie i współpracy UE dają jednoznaczną odpowiedź na pytanie czy te plany sprzed ponad 60-ciu lat nie są do dziś realizowane wspólnie przez Niemców i Rosję pod inną przyłbicą.
Na koniec niech będzie dla nas ostrzeżeniem, los ks.Jerzego Popiełuszki, przecież też mógł zacząć jak wielu innych wygodych, ale czy uratowałby przez to swą duszę? A dzisiejsi pseudonaukowcy z wyżej wykazaną mentalnością pewnie gdyby stanęli nad grobem ks.Jerzego - ocenili by "filozoficznie" - pewnie gdyby się w bagażniku nie ruszał to by żył! Zabierzmy narzędzie tym kłamcom i napiętnujmy , bojkotujmy ich wszelkie poczynania, aby świat nie miał wątpliwości , że Oni Nas- Naród- Polski , - nie Reprezentują , a Prawda jest im tak samo obca jak zrozuminie sensu pojęcia : Polak-Katolik jako synonimu dążenia człowieka do "życia w Prawdzie"!
I jeszcze jedno pytanie, czemu tak panicznie i bezwzględnie atakowany jest sam temat KL-Warschau?!
Bo jest to miejsce, gdzie jak nigdzie na świecie, widać kontynuacyjne dzieło pozornych wrogów - po czynach ich poznacie! Poznajmy więc, że po Niemcach wkraczają Rosjanie i kontynuują dzieło unicestwienia Narodu Polskiego, jeszcze bezwzględniej i już bez uzasadnień, bo "rewolucja" nie potrzebuje prawa lecz "wolności i demokracji" Zerwijmy z nich tą straszliwą "maskę", tak jak Król Zygmunt I Stary, zerwał z Hohenzollerna
10 kwietnia 1525 roku Płaszcz z Krzyżem aby nie wmawiali więcej nikomu , że są rycerzami Najświętrzej Maryi Panny, podłymi obłudnikami i bluźniercami w rzeczywistości będąc! i do dzisiaj niech wiedzą, że każdy kto po-wołuje się w jakikolwiek sposób na "tradycję pruską", musi się wtedy uznać za lennika Narodu Polskiego, to obo-wiązuje każdego "prusaka" do dzisiaj i po wsze czasy puki hańby swej pokutą przed Bogiem nie zmyją.Hitler też, zanim nie ugruntował swej dyktatury, podpisywał "konkordaty" i umizgiwał się do Papieża, nie wolno nam zapomnieć - po co to robił i jak szybko Katolików zaczął niszczyć, gdy poczuł się na tyle mocny-Nie zapomnijmy!


Berlin, 11.10.2004