Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików
Stanisław Krajski
Savoir-vivre – mój malutki manifest


Europa zaczęła hołdować prostactwu gdzieś w połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Wraz z rozpoczęciem się epoki dominacji liberalizmu, ostatecznym odrzucenia kultury chrześcijańskiej i chrześcijańskich zasad przyszły czasy totalnego luzu, a więc również negacji zasad dobrego wychowania. Przekreślono je w teorii i w praktyce. Zdziczenie obyczajów stało się faktem, w mniejszym lub większym stopniu we wszystkich sferach życia zbiorowego, w tym w codziennych kontaktach międzyludzkich. Savoir vivre był jeszcze żywy tylko w nielicznych „oazach” tworzonych przez starą arystokrację czy grupy starej inteligencji. Królował jedynie w dyplomacji, której zawdzięczamy, że nie tylko się nie zatracił, nie zginął w zbiorowej świadomości, ale również, że nie zastygł w formach, które trąciły by już myszką.
Już jednak na początku lat dziewięćdziesiątych ta sytuacja zaczęła się powoli zmieniać na lepsze. Savoir-vivre zaczął wracać do łask, przynajmniej w niektórych kręgach. Stamtąd moda na dobre maniery zaczęła promieniować. Proces ten dotknął również Polski. Spójrzmy na rynek księgarski. W ostatnich latach ukazało się kilkadziesiąt książek – praktycznych podręczników dotyczących tego problemu. Są to publikacje autorów polskich i obcych – niemieckich, hiszpańskich, francuskich, angielskich. Jest to znak, że w całej Europie, ale również i w USA podejmuje się intensywne próby odrodzenie kultury osobistej. Dla przykładu kilka tytułów: E. Pietkiewicz „Savoir-vivre dla każdego (1997), W. i M. Kamieńscy, Poradnik dobrych manier (1999), Lady Perfect, Sztuka życia czyli encyklopedia dobrych manier (2000), E. Bonneau, O zachowaniu się w pracy (Warszawa 2000),G. Tautz-Wiessner, Savoir-vivre w życiu zawodowym (2000) H. i T. Zgółkowie, Językowy savoir-vivre (2001) E. Pernal, Savoir-vivre w podróży (2002), H. Schwinghammer, Wielka księga savoir-vivre`u, (2003), A. G. De Castro, Poradnik dobrych manier (2003), A.Strzeszewska N. Nojszewska, Savoir-vivre. Poradnik dobrego wychowania (2004), T. Robak, Savoir-vivre bez tajemnic (2005).
Co to jest ten savoir-vivre? Jakie są jego korzenie, filozofia i logika? Niestety wymienione podręczniki o tym najczęściej nie piszą. Po prostu podają reguły i, niekiedy, pewne ich uzasadnienia.
Można powiedzieć, krótko, że zasady bon-tonu to z jednej strony sformalizowany zapis przykazania miłości bliźniego, z drugiej zaś recepta na życie „naprzeciętne” – piękne, wielkie, szlachetne – życie najwyższej jakości. Człowiek dobrze wychowany to człowiek, który nie obraża innych, okazuje im swoje zainteresowanie, szacunek, troskę, to człowiek, który postępuje ponadto jak człowiek szlachetny, to człowiek, który wszystko robi w sposób piękny (elegancki, estetyczny) unikając jak ognia brzydoty, tandety, prostactwa, wulgarności itp.
Dobre maniery to jakiś znak i owoc tego, że człowiek jako człowiek kwitnie, stara się mnożyć i okazywać swoje człowieczeństwo. Dobre maniery to więc pewien element prawa naturalnego. To prawo upomina się wciąż o swoje racje i to skutecznie – zaczyna, powoli bo powoli, odżywać w życiu Europy i Polski. To bardzo dobry znak.
Savoir vivre odradza się we wszystkich swoich trzech postaciach: etykiety, ogłady, sztuki życia.
Etykieta to zespół bardzo szczegółowych zasad postępowania, można by powiedzieć ceremoniał. Zaczyna ona być dziś traktowana bardzo poważnie, poza oczywiście dyplomacją, w całej polityce, nie tylko wielkim biznesie, w wielu instytucjach rządowych i prywatnych, w coraz większej liczbie środowisk.
Ogłada to „ożywiona” etykieta, to przyswojenie sobie znacznej części etykiety jako swojego niejako „naturalnego” sposobu zachowania, szczególnie w sytuacjach, gdy wykraczamy poza swoje życie prywatne. Coraz więcej środowisk, w tym np. środowiska biznesowe, wymaga od swoich pracowników i partnerów ogłady uznając, że sama etykieta jednak nie wystarczy, że zewnętrzne formy musi, by nie były sztuczne i puste, wyprzedzać wewnętrzne wyposażenie i nastawienie.
Savoir vivre jako sztuka życia to przyjęcie i realizacja filozofii savoir vivre`u, to również zatem potraktowanie całej etykiety i to zawsze i wszędzie jako własnego osobistego, autentycznego modelu życia, modelu, który będzie realizowany w swoim duchu i szczegółach wiernie i konsekwentnie.
Warto pielęgnować i wprowadzać w życie zasady dobrego wychowania. Może to być nasza codzienna broń w walce ze współczesnym barbarzyństwem i wulgarnością i nasza droga przez życie, droga, na której żyć będziemy intensywniej i w sposób pogłębiony, szlachetnie i nadprzeciętnie.
Dlatego zaczynam swoją małą prywatną wojnę o savoir vivre. Przygotowywałem się do niej długo i staranie. Moja mała biblioteczka podręczna z tego zakresu liczy ponad 150 pozycji. Prowadzę w telewizji TRWAM w ramach : „Kalejdoskopu Młodych” program „Savoir vivre jako sztuka życia”, piszę książkę pt. „Najlepszy podręcznik savoir vivre`u”, książkę, w której ma być wszystko (oczywiście to, co podstawowe) i która ma być zarazem syntezą wspomnianych 150 pozycji, pracą godzącą ponadto różne (chodzi z reguły o szczegóły) szkoły bon-tonu, zawierającą rozstrzygnięcia problemów spornych.
W planach mam otwarcie strony internetowej poświęconej tej problematyce, wokół której próbowałbym skupić trochę osób pragnących uczynić z savoir vivre`u swoją receptę na życie, pragnących tworzyć małą oazę bon tonu, oazę polską i katolicką.
W planach mam też kursy i konferencje, „śniadania na trawie”, wspólne wypady do pięknych miejsc (np. Kazimierza nad Wisła), w trakcie których można by trochę razem „pooddychać” tym, co piękne i szlachetne, „użyć” trochę eleganckiego i nadprzeciętnego życia.
Zapraszam.
W pierwszym rzędzie zapraszam do stawiania pytań i problemów. Warto zrobić taka wspólną „burzę mózgów” – rozpocząć dyskusję o tym jak pięknie żyć – dać początek sprawie.


28.12.2005