Arkadiusz Robaczewski
W ostatnich dniach jesteśmy świadkami medialnego bombardowania skierowanego w kierunku Radia Maryja. Gwałtowne zwyżkowanie moralnej troski o Radio Maryja wykazują zwłaszcza te media, o których z cała pewnością możemy powiedzieć, że nie zależy im na dobru Kościoła, nie są też forpocztą nowej ewangelizacji. Przeciwnie, raczej za ich sprawą w świadomości wielu Polaków powstaje zamęt dotyczący tego, co prawdziwe, co fałszywe, co dobre, co złe. Duża część społeczeństwa traci rozeznanie w tych podstawowych sprawach. Mało tego, często w opiniotwórczych dziennikach szydzi się z polskiej historii, fałszuje ją, bez szacunku odnosi się do tego, co było wielką wartością dla poprzednich pokoleń. Często też szydzi się z wielkich Polaków, tych z przeszłości i tych całkiem współczesnych. I tu Rada Etyki Mediów i inne instytucje, które tak ochoczo spieszą do antychrześcijańskich mediów z krytyką wobec Radia Maryja - milczą
Milczą także, gdy inne media uderzają w podstawy życia społecznego albo prowadzą wręcz akcję antyspołeczną, antyrodzinną, antypaństwową. Posłużmy się przykładem. Oto wynik badania przeprowadzonego na zlecenie Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi: „Środowiska i media związane ze Spółką "Agora" od lat stanowią ośrodek propagandy antyrodzinnej, która w ostatnich trzech latach szczególnie przybrała na sile. Pośród publikacji i audycji propagowanych za pośrednictwem mediów związanych kapitałowo z Agorą, na pierwszy plan w tym zakresie tematycznym zdecydowanie wysuwa się sprawa promocji homoseksualizmu. Liderem medialnym pod tym względem stała się sztandarowa pozycja Agory - "Gazeta Wyborcza". W ciągu trzech ostatnich lat liczba publikacji w tym dzienniku związana z pozytywnym przedstawieniem homoseksualizmu i tzw. kulturą gejowską wzrasta w sposób lawinowy. (…)” Stowarzyszenie zleciło przeprowadzenie badań publikacji tej spółki pod kątem promocji zboczenia homoseksualnego.
„Zakresem prac badawczych objęto treść oraz ilość publikacji w poszczególnych wydaniach. Tytuły artykułów w zależności od prezentowanego przez autorów przywiązania do tych treści, zaklasyfikowane zostały odpowiednio do trzech typów: o nastawieniu pozytywnym, obojętnym, lub negatywnym. Nie uwzględniano przy tym długości tekstów.(…) Do listopada 2003 roku (256 numerów) na łamach "Gazety" ukazało się 207 artykułów promujących tę dewiację, czyli średnio 0,8 tekstu na jedno wydanie, zaś od początku listopada do końca 2003 roku (47 wydań) ukazało się już 51 tekstów, czyli średnio 1,08 artykułu przypadało na jedno wydanie. W ciągu całego roku 2003 we wszystkich 303 wydaniach "Gazeta" opublikowała 258 tekstów o tej tematyce, czyli na jedno wydanie przypadało średnio 0,85 tekstu. Wzrost jeszcze stosunkowo niewielki. Jeśli jednak przyjrzymy się zestawieniu i porównaniu lat 2003 i 2004 wynik będzie znaczący. W ciągu całego 2004 roku (306 wydań) "Gazeta Wyborcza" opublikowała na swoich łamach aż 379 tekstów, oznacza to, że na jeden numer przypadało średnio 1,23 tekstu. W zestawieniu z innymi dziennikami ten sztandarowy tytuł prasowy Agory jest w tym zakresie prawdziwym promotorem homoseksualizmu i na tym polu może konkurować jedynie z portalami homoseksualnymi.”
Te fakty nie stały się przedmiotem reakcji Rady Etyki Mediów. Stał nim się zatem doprawdy niewinny felieton wygłoszony na antenie Radia Maryja przez Stanisława Michalkiewicza. Z całym szacunkiem dla jego Autora, którego erudycję, poczucie humoru i barwność języka ogromnie sobie cenię, nie powiedział on w przedmiotowym felietonie nic, czego czytelnik zainteresowany problematyką wykorzystywania krzywdy Żydów jakie odnieśli ze strony Niemców w czasie II wojny światowej nie wiedziałby z publikacji samych autorów żydowskich. Dla wielu Żydów przykre jest wykorzystywanie tragedii ich narodu z czasów II wojny światowej do celów dorobkiewiczowskich - dość wspomnieć tutaj książeczkę „Przedsiębiorstwo holocaust” Normana Filkensteina.
Jako katolik jestem też zakłopotany reakcją niektórych biskupów. Nie ma z ich strony żadnej równie gorącej jak w wypadku Radia Maryja reakcji, gdy poczytny dziennik promuje zboczenia homoseksualne. Nie ma wręcz żadnej reakcji. Skwapliwe za to wypowiadają się na łamach tegoż samego dziennika ci sami biskupi, gdy niepokoi ich „polityczne zaangażowanie” Radia Maryja. Czy naprawdę myślą, że większym zagrożeniem dla głoszenia Ewangelii i nauki Kościoła jest wsparcie przez Rozgłośnię ugrupowania, któremu, bądź co bądź, zależy przynajmniej w pewnym stopniu na obecności ewangelicznych zasad w życiu społecznym, czy też jawna i nachalna promocja zboczeń przez wzmiankowany dziennik? Nie moja rzecz pouczać biskupów, ale niepokój swój wyrazić mogę. Biskupi troszczą się o zaangażowanie Radia Maryja, przeszkadza im to zaangażowanie tak bardzo, że poruszają moce na niebie i ziemi, łącznie z niektórymi sekretariatami Stolicy Apostolskiej. Nie wypowiedzą nawet pół słowa, gdy największy liczbowo dziennik w sposób nachalny narzuca społeczeństwu polskiemu, dążąc do zmian w świadomości i prawie, demoralizujący sposób życia. Może zatem wcale nie o ewangelizację chodzi…
Ufam, że radio Maryja wyjdzie zwycięsko z tego ataku. Fakt, iż nastąpiły one u progu Wielkiego Tygodnia, który przygotowuje na przeżywanie ostatecznego zwycięstwa Jezusa Chrystusa nad ojcem kłamstwa – szatanem skłania, by patrzeć na ostatnie wydarzenia w perspektywie eschatologicznej. Czego życzę wszystkim – Przyjaciołom Radia Maryja, jak i tym, którzy stawiają mu przeszkody.
Arkadiusz Robaczewski
Prezes Fundacji Servire Veritati IEN
Wraz ze współpracownikami
14.04.2006