Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików
Stanisław Krajski
Dąbrowski – Tusk – obiektywność mediów

W ostatnich tygodniach „obiektywne” i „bezstronne” media, media, które wciąż mówią o swoim umiłowaniu prawdy i sprawiedliwości oraz prawa powtarzają i komentują do znużenia wiadomość o tym, jak to kiedyś dzisiejszy wojewoda warszawski Wojciech Dąbrowski wypił jedno piwo i wsiadł na rower łamiąc tym samym „w sposób drastyczny” prawo i że „trzeba coś z tym zrobić” bo „to tak być nie może”.
Najdalej posunęło się Antyradio 94 FM, którego linię programową kształtuje Michał Figurski prezenter radiowy, który przedtem pracował w RMF FM, Radio ZET, i w TVP1. W dniu 30.01. br. po godz. 9. 15 radio to nadało felieton, w którym został opisany wypadek ochroniarza z Kalisza, który stracił pracę na skutek wymierzenia mu przez sąd kary za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu. Felietonista zasugerował, ze jeżeli mamy w Polsce „prawo i sprawiedliwość” to podobny los powinien spotkać warszawskiego wojewodę. Warto, tak na marginesie, tu podkreślić, że powtarzanym co godzinę zawołaniem wspomnianej wyżej stacji radiowej jest zawołanie: „Antyradio- sama prawda”
Cóż to za prawda? „Prawda” charakterystyczna dla Antyradia i wielu innych mediów. Musiały one włożyć wielki wysiłek, by dotrzeć do dokumentów warszawskiej straży miejskiej i znaleźć w nich zapis dotyczący Wojciecha Dąbrowskiego. Rzetelność dziennikarska nakazywałaby choćby wspomnieć o innych podobnych wypadkach nie mówiąc już o sprawach, przy których ta nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli robi się aferę z jednego piwa Wojciecha Dąbrowskiego to dlaczego nie robi się afery z morza alkoholu pochłoniętego przez np. Donalda Tuska i to w czasie, gdy posiadał mandat posła. By dotrzeć do tego typu informacji nie trzeba stosować metod właściwych dla służb specjalnych. Wystarczy bowiem przejrzeć prasę, na której łamach Donald Tusk sam przyznaje się do swoich problemów z alkoholem.
Tak więc np. w czasopiśmie „Viva” z dnia 29 stycznia 2001 r. ukazał się obszerny wywiad z Donaldem Tuskiem jako współtwórcą nowego wtedy ugrupowania politycznego pod nazwa Platforma Obywatelska. W ramach tego wywiadu polityk mówił o zagrożeniach jakie pojawiały się dla jego rodziny w trakcie jego kariery politycznej. W pewnym momencie przeprowadzający ten wywiad Piotr Najsztub zadał następujące pytanie: „A późniejsze zagrożenia parlamentarne, życie towarzyskie etc? Nie groziła Panu na przykład choroba alkoholowa?”
Pytanie to wywołało żywą reakcję polityka. Zaczął zwierzać się ze swoich przeżyć i niepokojów. Między innymi powiedział: „Była taka groźba. Dużo się tu pije. Tutaj na Wiejskiej to jest problem bardzo wielu ludzi. Nasze życie przypomina trochę życie w akademiku, trochę na biwaku, trochę na nieustannej imprezie. (...) Rozejrzałem się i uznałem, że jestem na pewno w grupie zagrożonej. Zacząłem poważnie myśleć o abstynencji.”
Istotnym pytaniem jest tu pytanie: dlaczego w ogóle Donald Tusk przyznał się publicznie do tego, że ma takie problemy? Czyżby te jego problemy tak bardzo rzucały się wielu osobom w oczy, że nie można już było tego przemilczać i trzeba było uprzedzić sprawę, stępić ostrze ewentualnej krytyki?
Ważne również jest tu pytanie: jaki problem, dokładnie, miał Donald Tusk z alkoholem w 2001 r. Czy było to „tylko” częste sięganie do kieliszka? A może był to już alkoholizm? Jak wiadomo kto zostanie raz alkoholikiem jest nim do końca życia. Nie musi to oznaczać, że będzie pił, ale zagrożenie jest stałe.
Zagrożenie takie zwiększa się gwałtownie w momentach szczególnego stresu. Wielu alkoholików potrafiło nie pić przez kilka czy nawet kilkanaście lat, by w momencie jakiejś sytuacji kryzysowej sięgnąć do kieliszka i powrócić do nałogu. Czy dziennikarze nie powinni zainteresować się tym problemem? Czy należało by w tej sytuacji załamywać rąk, pytać polityka o to czy nie ma przypadkiem w dalszym ciągu tego samego problemu, sprawdzać czy nie nadużywa on alkoholu w trakcie realizacji swoich poselskich obowiązków? Czyż nie mamy t do czynienia o wiele poważniejszym problemem niż jedno piwo Wojciecha Dąbrowskiego?
Jeżeli Antyradio sugeruje, że należałoby usunąć Wojciecha Dąbrowskiego to co w takim razie zrobić z Donaldem Tuskiem?

30.I.2007