Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Droga Krzyżowa na początek Tysiąclecia
(rozważania o Drodze Krzyżowej, armii Barabasza i końcu wieku XX)



I. Pan Jezus na sąd skazany
Zaprowadzili Jezusa na sąd do Piłata. Ale Piłat był sędzią niezdecydowanym i tchórzliwym. A tchórze – to niebezpieczni ludzie! Nie potrafią sami podjąć decyzji,takich należy się bać. Oni zawsze są w stanie skrzywdzić kogoś. Więc Piłat był tchórzem i zdecydował się odsunąć od siebie odpowiedzialność. Zdecydował więc poddać wyrok pod demokratyczne głosowanie!
I demokracja zdecydowała – ukrzyżuj Go – krzyczeli – ukrzyżuj! Nie chcemy Go, to nie nasz Król, uwolnij Barabasza!
To był wyrok większości, wyrok demokratyczny. Gdy decyduje większość, można być spokojnym – jest demokratycznie, a więc jest w porządku.
Panie Jezu, naucz nas widzieć, że Prawda nie zależy od ilości głosów oddanych w demokratycznym głosowaniu!

II. Pan Jezus bierze krzyż na swe ramiona
Uwolniony Barabasz odchodzi dumny i już zaczyna rządzić tłumem, który go wybrał. Tłum składa mu hołdy i jest zadowolony, bo wierzy obietnicom. Barabasz zaczyna montować swoją mafię, a w tym czasie Jezus bierze krzyż na swe ramiona i wyrusza w górę – na Kalwarię.
Nie wierzcie Kościołowi – krzyczą ludzie Barabasza – zobaczcie jak was chce otumanić. Nam uwierzcie, my wam szykujemy świetlaną przyszłość. Będziecie wolni od przesądów, będziecie mogli robić wszystko co chcecie.
Nie wielu się ostało na drodze do Kalwarii. Trochę gapiów i kilku wiernych. Oni w przestrachu patrzą jak Jezus bierze krzyż i idzie w samotności.
Panie Jezu, naucz nas wierzyć tylko Tobie i być wiernymi Twemu Kościołowi, daj byśmy nie dawali posłuchu różnym fałszywym ideologiom.

III. Pan Jezus upada po raz pierwszy pod krzyżem
Zmęczony i poganiany przez żołdaków Jezus upada na drodze. Boleśnie zraniony leży chwilę pod ciężarem krzyża, a potem wstaje i idzie znowu w górę, na Kalwarię. A w tym czasie ludzie Barabasza już mają sukcesy. Im wszystko się udaje, oni wykonują swój plan. Rozpoczynają budowę nowego supermarketu u podnóża Kalwarii. Z wielkim wygodnym parkingiem, by mogło się zmieścić więcej samochodów i by więcej ludzi mogło kupować. Niech kupują nowe rzeczy, niech patrzą na kolorowe opakowania, niech myślą, że największe ich pragnienie to mieć, mieć i jeszcze raz mieć. Wtedy łatwo zapomną o Człowieku, który idzie pod ciężarem krzyża w kierunku Kalwarii.
Panie Jezu, naucz nas, że musimy się starać być, a nie mieć! Naucz nas jak nie zatracić człowieczeństwo w sobie!

IV. Pan Jezus spotyka Matkę Bolesną
Na drodze do Kalwarii stoi Matka. Ona nigdy nie opuszcza Syna, stoi tam, zbolała i cierpiąca, ale gotowa pomagać, każdego prowadzić i każdemu ukazywać Syna. Jej oczy spotykają oczy Syna, by Mu powiedzieć jeszcze raz – TAK! Jestem Służebnicą Pańską i wykonam wszystko do końca.
Obok kapliczki przydrożnej stoi parę staruszek i odmawia różaniec. Ludzie, przechodzący obok śmieją się: Głupie stare, na nic ich nie stać, tylko na to bezmyślne klepanie. I jaki to ma sens, lepiej by robiły coś pożytecznego. Nie wiadomo skąd pojawia się buldożer ze znakiem firmowym Barabasza, rozpycha tłum i niszczy kapliczkę przydrożną. Nie czas na sentymenty. Tu będzie szła wielka autostrada, połączymy Wschód z Zachodem i przestaniemy być zacofanym krajem. Koniec z tymi starymi zwyczajami. Demokracja potrzebuje postępu.
Matko Najświętsza, wspomagaj nas nieustannie i nie daj odejść od wiary Ojców naszych! Prowadź nas do swego Syna!

V. Szymon z Cyreny pomaga Panu Jezusowi dźwigać krzyż
A z pracy wracał Szymon z Cyreny i jak widzieli, że Jezus może nie dojść do Kalwarii, zmusili więc Szymona do wzięcia krzyża.A Szymon, gdy tylko zdecydował się wziąć belkę i zaczął iść, zrozumiał nagle, że tu się dzieje coś niepojętego. W sercu jego zrodziła się miłość do tego Człowieka i pokochał i Jezusa i Jego krzyż. I choć był zmęczony, nie czuł ciężaru i nie mógł się nadziwić dlaczego ten krzyż jest taki lekki. A gdy żołnierze go odepchnęli i znowu włożyli krzyż na ramiona Jezusa, szedł za Nim wiedząc, że ma udział w Krzyżu Zbawienia. Armia Barabasza tymczasem dokonuje nowych podbojów. Wszędzie należy zniszczyć zabobon chrześcijański, już w Hiszpanii zabito kilka tysięcy księży i zakonnic, w Gródku rozstrzelane leżą Nazaretanki, trochę fenolu dla polskiego franciszkanina, ale ile zadań, ile roboty, ten zabobon się odnawia, czyżby oni nie czuli, jak straszną karę im szykujemy? Barabasz jest jednak spokojny – ma dużą armię.
Panie Jezu, daj nam zawsze pamiętać, że jarzmo Twoje jest słodkie, a krzyż Twój lekki. Nie pozwól nam odejść od Ciebie! Daj nam udział w swym Krzyżu!

VI. Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi
Oto Weronika – kobieta pełna odwagi. Wie dobrze, że za udzielenie pomocy Skazańcowi grozi jej dwadzieścia pięć batów. Wytrzyma. Ma w domu troje dzieci, męża i wie, że może ich dosięgnąć zemsta najeźdźcy. Ale nie daje się złamać i idzie do Chrystusa, by przyłożyć do Jego twarzy swoja chustę, by choć trochę Mu ulżyć. Przebija się przez tłum i zbliża się do Niego. Ociera Mu twarz. Zostaje sama na drodze. Żołnierze, zdziwieni jej odwagą nawet nie myślą by ją karać. Ona stoi i patrzy na święty wizerunek, odciśnięty na chuście.
Widzisz, panie, dziewczynę, która biegnie z wiadomościami dla powstańców między ruinami domów w płonącej Warszawie? Widzisz tę, która wciąga rannego żołnierza do kanału? I tę, która przechowuje w piwnicy Żydówkę i jej synka? Choć grozi za to śmierć całej jej rodzinie! One wszystkie mają wypisany w swoich sercach Twój obraz! Przyjmij je do siebie, Panie!
Panie Jezu, daj nam byśmy zawsze nosili w swoich sercach Twój obraz!

VII. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi
W nieznośnym upale południa zbiera się na burzę. Droga jest stroma i kamienista. Jezus idzie z wysiłkiem, potyka się i upada. Na chwile przykłada Twarz do ziemi. Być może chce usłyszeć tętent kopyt armii Barabasza. Wstrząs wybuchu bomb nad Hiroszimą i Nagasaki. Nieustannie ziemia dudni pod butami żołnierzy. Pod butami tych, którzy szarpią Pana, by wstał i szedł dalej w kierunku Golgoty i tych, którzy idą podbijać świat. Niektórzy z nich mają na pasie napis: „Z nami Bóg”. Inni krzyczą: „Boga nie ma! Naszym ojcem jest Stalin, naszym panem jest Lenin, naszym panem jest pieniądz!”
Zlituj się, Panie nad nimi, bo niektórzy z nich nie wiedzą co czynią. Zlituj się i nad tymi którzy wiedzą, co czynią. Daj by modlitwy staruszek, zebranych przy krzyżu przydrożnym wyjednały im nawrócenie!
Nam, Panie, daj, byśmy nigdy nie poszli za fałszywymi bóstwami i byśmy zawsze byli wierni Tobie!

VIII. Pan Jezus spotyka płaczące niewiasty
Dużo jest kobiet na Twej drodze, Panie! One chciałyby, tknięte instynktem macierzyńskim uratować Cię, pomóc, pocieszyć. Ale Ty im mówisz: „Nie płaczcie nade Mną, a nad synami swoimi. Idźcie i zobaczcie co robią wasze dzieci. Zobaczcie jakie pisma czytają, jakie filmy oglądają. Zobaczcie co się dzieje na ich dyskotekach, posłuchajcie ich ulubionej muzyki, zobaczcie ich szkoły. Zastanówcie się na co im pozwalacie!”
Wielka grupa kobiet stoi przy drodze. Płaczą. Płaczą, bo już nigdy nie zobaczą swych dzieci. Synowie zginęli na polach bitewnych – pod Monte Cassino, pod Tobrukiem i w Katyniu. Płaczą nad młodymi córkami, uwiedzionymi blichtrem Zachodu i nad tymi, co zostały na „nieludzkiej ziemi”. Płaczą nad dziećmi, które się nie narodziły. Pociesz, Panie, pierwszych, a drugim wybacz. Widzisz jak gorzko żałują!
Panie Jezu, prosimy Cię naucz nas dobrze wychowywać swoje dzieci, naucz nas być odpowiedzialnymi rodzicami i wychowawcami.

IX. Pan Jezus upada po raz trzeci
Czy ta droga nie ma końca? Czy naprawdę, by umrzeć na Krzyżu trzeba aż tak się umęczyć po drodze? Znowu potknięcie i znowu upadek! Jakżeznowu bolesny. I jak okrutni są żołnierze rzymscy, szarpią Jezusa i każą Mu wstać i iść. Iść na Kalwarię.
Tymczasem armia Barabasza bawi się w Kambodży ludzkimi czaszkami. Jest tego wiele, można używać do wszystkiego, można układać piramidy, można robić gadżety. Wokół cisza i strach. Ale Barabasz jest spokojny. Nie boi się o przyszłość. Nawet jeśli rządy się zmienią, jemu nic nie grozi. Znowu będą demokratyczne wybory, a on wystartuje w innych barwach i zostanie prezydentem. Tym razem nie będzie zabawy w Kambodży, znajdzie się inny kraj. Może gdzieś wysokim ludziom będzie należało poskracać nogi, a gdzie indziej zorganizować koncert grupy satanistycznej. A jeśli ktoś dopatrzy się czegoś podejrzanego w jego przeszłości, zawsze będzie mógł powiedzieć, że to nie on dokonał zbrodni. Zrzuci winę na bezbronny naród i każe pozmieniać napisy na pomnikach!
Panie Jezu, nie pozwól by oskarżano bezkarnie niewinnych i naucz nas jak mamy bronić godności Narodu!

X. Pan Jezus z szat rozebrany
Na szczycie Kalwarii na Jezusa czekają specjaliści od przybijania do krzyży. Ale najpierw należy Go upokorzyć do końca. Rozebrać z szat, a że szata Jego jest całkiem jeszcze dobra, rzucić o nią losy. Szkoda, by się zmarnowała. A tak – połączy się parę rzeczy naraz! Będzie zabawa, pośmieją się z ogołoconego Człowieka, będzie wesoło, będzie rzucanie losów i na koniec wygra jeden. Szkoda, że tylko jeden, ale tak już w tym życiu jest. Tylko jeden wygrywa.
W małym wybudowanym na terenie studia domu zamkniętych jest kilka osób. Trochę im ciężko, ale przynajmniej jeden z nich wygra. Tak jest zawsze – tylko jeden wygrywa! Ale za to – jaka zabawa! Miliony ludzi może się zabawić. Wszechobecne szklane oko widzi przez cały dzień co dzieje się w tym domu. Nieporównywalnie lepsza od innych zabaw. Można się uśmiać, można patrzeć jak ktoś się wygłupia, można się cieszyć z cudzego upokorzenia i trwa to długo. Nie jak na Kalwarii – tylko kilkadziesiąt minut. Całe sto dni zabawy. A potem znowu i znowu!
Panie Jezu Chryste! Nie pozwól nam byśmy oglądali to co jest poniżej godności ludzkiej. Daj sił tym, którzy występują w obronę godności i naucz nas jak postępować by zatrzymać falę demoralizacji, płynącą z ekranów i gazet.

XI. Pan Jezus do krzyża przybity
Chrystusa przybijają do Krzyża. Dla nich to już koniec roboty. Słyszą jak mówi: „Wybacz im, bo nie wiedzą co czynią” Jedni zastanawiają nad tymi słowami, inni puszczają je mimo uszu. Jeden z setników będzie miał też dyżur za dwa dni. Wtedy będzie pilnował zaplombowanego grobu i nagle zrozumie co oznaczały te słowa. Padnie wtedy na twarz i wykrzyknie: „Zaiste, Ten był Synem Bożym”.
A na razie zostało tylko jeszcze przymocować tabliczkę z wyszczególnieniem winy. Jezus Chrystus Król Żydowski.
Król odrzucony przez swój naród, przez naród, wybrany jeszcze przed wiekami, by przygotować Jego drogi, by przygotować wszystkie ludy ziemi na przyjście Tego właśnie, który teraz został przybity do Krzyża.
I tak to trwa przez dwa tysiące lat – naród wybrany odrzuca Tego, Który go wybrał.
Panie Jezu Chryste, prosimy o nawrócenie Żydów!

XII. Pan Jezus na krzyżu umiera
Na wysokim Krzyżu umiera Bóg – Człowiek. Cały świat jakby się zatrzymuje, ptaki przestają śpiewać, nie odzywa się ani jedno zwierzątko, myszy w norkach, kobry w swoich kryjówkach zamierają na chwilę. Nagle zrywa się burza, szaleje wiatr i ziemia się trzęsie, zapadają ciemności. Ludzie, przerażeni biegają we wszystkie strony, szukając miejsca, gdzie schować się przed nawałnicą. Ale w pobliżu nie ma niczego gdzie można by się schronić. Nagie wzgórze, a na szczycie – krzyże. Do jednego z nich przylgnęło kilka kobiet. Jest wśród nich Matka Jezusa, pozostałe – to te wierne do końca.. Nieśmiało podchodzi młodzieniec – to Apostoł Jan. On też przybliża się do Krzyża. Krzyż – to najpewniejsze miejsce schronienia. Tam nie odczuwa się burzy, tam żadne nawałnice nie są straszne.
„Gdy grom się zbliża – pośpiesz do Krzyża, On ciebie wesprze, ocali!”
Idź pod Krzyż, tam będziesz bezpieczny. Idź, gdy nadciąga armia Barabasza, idź gdy szatan kusi cię pięknymi obrazkami, idź, gdy namawia cię byś był nowoczesny, idź – pod Krzyżem jest bezpiecznie!
Panie Jezu Chryste, nie daj nam byśmy kiedykolwiek przestali bronić Twego Krzyża. Daj nam pamiętać, że Polska tylko Krzyżem będzie mocna. Daj nam pamiętać, że w Krzyżu jest nasze zwycięstwo!

XIII. Pan Jezus na rękach Matki Bolesnej złożony
Matka Bolesna siedzi pod Krzyżem i trzyma na kolanach Ciało swego Syna. Któż wypowie jej boleść? Nikt nie ma takiej boleści, jak ta Matka! Dokonuje się proroctwo starca Symeona. Jej serce przeszywa miecz boleści! Ile jeszcze Matko? Ile Ty przecierpisz! Ile jeszcze mieczy i ostrzy przebije Twoje serce? Ilu jeszcze spocznie na Twoich kolanach! Przytulasz do siebie oficera z przestrzeloną czaszką, staruszkę zabitą eutanazją, dziecko, które nie doczekało się urodzenia. Przytulasz umierającego z głodu, przytulasz, tego, który w ostatniej chwili życia po raz pierwszy powiedział tylko dwa słowa: Zdrowaś, Maryja!
Matko Bolesna, w godzinie śmierci naszej przytul nas do siebie, wspomóż i zaprowadź do Syna! Pod Twoją obronę...

XIV. Pan Jezus w grobie złożony
Złożyli Jezusa do grobu i zamknęli grób pieczęciami, bo się bali. Droga Krzyżowa pełna jest tchórzy. Bał się Piłat, bali się żołnierze, bali się członkowie Wysokiej Rady, bali się uczniowie. Ale są tam i ludzie odważni, tacy, co się nie boją stawić czoła w każdej sytuacji. Są tam Weroniki i Józefowie z Arymatei, są tam i tacy, którzy dopiero po czasie zrozumieją, że nie ma się czego bać, bo z nami zawsze jest Pan, ten sam, który umarł na Krzyżu i zmartwychwstał dla naszego zbawienia.
Panie Jezu Chryste, daj nam odwagi i miłości, byśmy nigdy nie odstąpili od Ciebie i od Twego Kościoła. Daj nam wierności!