Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Polska jako królestwo Matki Bożej

Miesiąc maj jest miesiącem Matki Bożej. Z nastaniem maja w całej Polsce rozbrzmiewają pieśni maryjne. Przepiękną formą sławienia Maryi są nabożeństwa majowe. Warto jednak również w tym miesiącu przypominać sobie o tym, że jesteśmy narodem, który w sposób szczególny jest z Nią związany i Jej poddany, że Polska jest królestwem Matki Bożej i ten fakt wyznacza w znacznej mierze naszą tożsamość narodową.

Co to jest polskość?

Pytanie to, jak piszę o tym w mojej ostatniej książce pt. „Zawsze Polska:” zaczęli zadawać jako jedni z pierwszych, Konfederaci Barscy i to oni, jak wszystko na to wskazuje, udzieli na nie właściwej i ostatecznej odpowiedzi. Wykryli, że jest pięć wielkich wartości, które wyznaczają polskość, których realizacja to realizacja polskości i budowanie Polski.
A oto one: Wiara, Ojczyzna, Tradycja, Szlachetność, Wolność.
Wykryto też, że wartości te trzeba ujmować łącznie, że żadnej nie można odrywać od pozostałych, że każdą należy rozumieć w kontekście pozostałych, chronić i budować w ścisłym z nimi powiązaniu.
Ojczyzna ma służyć Wierze, odwoływać się do Tradycji, chronić, poszerzać i pogłębiać Wolność.
Tradycja nie może być sprzeczna z Wiarą, Szlachetnością i Wolnością. Nie może godzić w Ojczyznę.
Szlachetność to ujęta i funkcjonująca w ramach Tradycji Szlachetność Wiary, Patriotyzmu i Wolności.
Wolność musi być szlachetna i zgodna z Tradycją. Nie może godzić ani w Wiarę ani w Ojczyznę.
Wiara w Polsce powiązana jest więc z Ojczyzną, Tradycją, Szlachetnością i Wolnością. To zatem jest specyficznie polska wiara.
Polska wiara to oczywiście katolicyzm, katolicyzm w pełnym tego słowa znaczeniu, w swojej istocie, bez żadnych ograniczników, katolicyzm Kościoła hierarchicznego, katolicyzm Tradycji, wierny Rzymowi, wierny prawdom wiary i moralności.

Czy jednak może być coś takiego jak polski katolicyzm? Czy katolicyzm nie jest jeden?

Czy nie jest uniwersalny, ani polski, ani niemiecki ani francuski? Czy Kościół nie jest powszechny? Czyż nie powiedziano w Piśmie Świętym, że nie ma już Greka, Żyda, Rzymianina?
Ojciec Jacek Woroniecki zauważył, że najbardziej pluralistyczny, choć przecież powszechny jest właśnie Kościół. Jest on pluralistyczny, w pierwszym rzędzie, wielością propozycji Ojców i Doktorów Kościoła, Świętych, zakonów.
Czy dominikanie, franciszkanie, jezuici są katolikami – reprezentują Kościół Powszechny? Odpowiedź na to pytanie jest oczywista – tak. Czy każdy z tych zakonów posiada własną, niepowtarzalną duchowość, regułę, metody działania, własne cele? Odpowiedź na to pytanie jest oczywista – tak.
Czy więc narody mogą posiadać, w ramach Kościoła własną, niepowtarzalną katolicką duchowość, swoistą niepowtarzalną „regułę”, swoje katolickie metody działania, wszelkiej katolickiej aktywności, własne cele w ramach Ludu Bożego, w ramach realizacji Bożej Opatrzności? Odpowiedź na to pytanie musi być oczywista – tak.

Co wyróżnia polski katolicyzm, nadaje mu ten specyficzny, niepowtarzalny, polski rys?

Wyznacza go w pierwszym rzędzie nasze zaufanie do Matki Bożej, nasza miłość do Niej, Jej kult, gotowość poddania się Jej woli, wprost przywództwu. Polski katolicyzm to więc katolicyzm odwołujący się wprost do Matki Bożej mówiącej: „zróbcie wszystko cokolwiek wam każe”, katolicyzm, który łączy się z polskością, bo ustanawiający Matkę Bożą Królową Polski i nakazujący Polakom jako Polakom posłuszeństwo Bożej Matce.
Nieprzypadkowo najstarszym zabytkiem poezji polskiej jest „Bogurodzica”. Nieprzypadkowo też to „Bogurodzica” stała się hymnem polskiego rycerstwa. Nieprzypadkowo pierwsze polskie kościoły były pod wezwaniem Matki Bożej, choćby katedry w Poznaniu i Gnieźnie, w Płocku, Włocławku, we Lwowie; kościół Mariacki w Krakowie; opactwa i kolegiaty w Łęczycy, Opatowie, Sandomierzu, Kaliszu.
Nieprzypadkowo polscy święci traktowali Maryję jako swoją szczególną Opiekunkę, a polscy władcy odnosili się do niej z czcią. Nieprzypadkowo Stefan Czarniecki przed każdą bitwą odmawiał Zdrowaś Maryja, a Hetman Stanisław Żółkiewski kazał się pochować z pierścieniem na palcu, na którym był napis: Mancipium Mariae (własność Maryi). Matka Boża obecna była też w życiu codziennym polskiej szlachty i polskiego ludu.

Królowa Polski

Nie jesteśmy dziś w stanie powiedzieć kiedy dokładnie zaczęto nazywać Matkę Bożą Królową Polski. Wiemy, że tak ją tytułowano już w XIV wieku. Tak np. Grzegorz z Sambora nazywał Maryję „Królową Polski i Polaków”. W 1635 r. kanclerz wielki litewski Albrecht Stanisław Radziwiłł z Nieświeża ogłosił światu, że Matka Boża według objawień, które otrzymał jezuita włoski o. Juliusz Mancinelli pragnie zostać Królową Polski. Matka Boża powiedziała mu wprost: „Nazywaj mnie Królową Polski”.
W dniu 1 kwietnia 1656 roku we Lwowie król polski Jan Kazimierz przekazał oficjalnie władzę nad Polską Matce Bożej obierając Ją Królową państwa polskiego. Król powierzył Polskę i naród polski opiece Matki Bożej, prosząc ją o obronę, pomoc i miłosierdzie. Złożył ślubowanie w imieniu państwa polskiego i w imieniu narodu polskiego przyjęcia obowiązku służby Maryi oraz rozszerzania Jej czci i chwały.
Należy uznać, że szczególne znaczenie dla procesu ustanawiania Matki Bożej Królową Polski miało również ślubowanie dokonane przez króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego na Jasnej Górze w dniu 7 grudnia 1669 roku. Ofiarował on wtedy Matce Bożej wotum w postaci serca ze złota ozdobionego drogocennym diamentem i napisem: „Wspieraj mnie i to Królestwo, już nie moje, lecz Twoje, we wszystkich utrapieniach" oraz powiedział: „Oświadczam, że królestwem tym (…) tak będę rządził, że i tron mój Tobie samej oddam i będę Cię uważał za swoja Panią i Najwyższą Królową, a nieustannie Twej opiece będę polecał lud ten przez Ciebie mi powierzony (…) Wspieraj mnie i to Królestwo – już nie moje, lecz Twoje, we wszystkich utrapieniach”.
W początkach osiemnastego wieku wierni przez wiele lat upominali się o dokonanie koronacji wizerunku Matki Bożej na Jasnej Górze. Pod wpływem tych próśb Ojcowie Paulini zwrócili się do papieża. Otrzymali zgodę i 8.09. 1717 r. rozpoczęto uroczystości koronacyjne, które trwały kilka dni.
W konstytucji sejmowej z 1764 roku pojawił się następujący zapis: „Rzeczpospolita jest do swej Najświętszej Królowej Maryi Panny w częstochowskim obrazie cudami słynącej nabożna i Jej protekcji w potrzebach doznająca”.
W 1908 r. papież Pius X na prośbę polskiego Kościoła, zezwolił na wpisanie wezwania „Królowo Polski” na stałe do Litanii loretańskiej. W tym samym roku ustanowił dla diecezji lwowskiej święto Królowej Polski. Po odzyskaniu niepodległości polscy biskupi zwrócili się do Stolicy Apostolskiej z prośbą rozszerzenia tego święta na całą Polskę.
W dniu 27 lipca 1920 roku kardynałowie K. Dalbor i A. Kakowski dziękują wraz z Episkopatem za wolność i mówią: „Maryjo jesteś Królową Polski”.
W dniu 26 sierpnia 1956 roku, gdy Prymas Stefan Wyszyński był jeszcze uwięziony, Episkopat Polski dokonał aktu odnowienia ślubów jasnogórskich, które przed trzystu laty złożył król Jan Kazimierz. Na sumie pontyfikalnej odczytano akt odnowienia ślubów narodu ułożony przez Prymasa Tysiąclecia.
W dniu 5 maja 1957 r. wszystkie diecezje i parafie oddały się pod opiekę Maryi.
W dniu 3 maja 1965 r. nastąpiło oddanie się w święte niewolnictwo Maryi całego narodu polskiego, diecezji, parafii, rodzin i każdego z osobna „tak aby Maryja mogła rozporządzać swoimi czcicielami dowolnie ku ich większemu uświęceniu, dla chwały Bożej i dla królestwa Chrystusowego na ziemi”. Dnia 3 maja 1966 roku prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński, w obecności Episkopatu Polski i tysięcznych rzesz oddał w macierzyńską niewolę Maryi, za wolność Kościoła, rozpoczynające się nowe tysiąclecie Polski.
W 1962 r. Jan XXIII ogłosił Maryję Królową Polski główną patronką kraju i niebieską Opiekunką naszego narodu.

Co to znaczy, że Matka Boża jest Królową Polski?

W pierwszym rzędzie należy mocno podkreślić, że królowanie Matki Bożej jest z punktu widzenia polskiego realne, faktyczne, prawdziwe. Matka Boża wprost i dosłownie ma rządzić Polską.

Jaki jest zakres Jej władzy?

Mówią o tym teksty kolejnych narodowych ślubów: „to Królestwo, już nie moje, lecz Twoje”; „Czyń z nami, co chcesz. Pragniemy wykonać wszystko, czego zażądasz”; „Oddani Tobie w niewolę pragniemy czynić w naszym życiu osobistym, rodzinnym, społecznym i narodowym nie wolę własną, ale wolę Twoją i Twojego Syna”; „przez Twoje ręce oddajemy się w niewolę samemu Chrystusowi i Jego sprawie na ziemi”; „Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym Królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym”.

Jaki jest cel Jej władzy?

Cel ten jest równie jasno określony. Wszystkie nasze działania mają prowadzić do tego, aby Polska stała się „Domem Bożym i Bramą Niebios dla pokoleń wędrujących poprzez polską ziemię – pod przewodem Kościoła katolickiego – do Ojczyzny wiecznej”, „prawdziwą pomocą Kościoła powszechnego ku budowaniu Ciała Chrystusowego na ziemi”.
Mamy służyć „rozszerzaniu się Królestwa Chrystusowego na ziemi”.

Co to jest Królestwo Chrystusowe?

Z wydanej przez Kongregację Nauki Wiary „Deklaracji Dominus Jesus o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła” dowiadujemy się, że budowanie Królestwa Chrystusowego to pracowanie „na rzecz wyzwolenia od zła we wszelkich jego formach” i że Królestwo to „jest wyrazem i urzeczywistnieniem zbawczego planu w całej jego pełni”.

Sposoby realizacji Królestwa Chrystusowego na ziemi

Sposoby realizacji Królestwa Chrystusowego na ziemi określone są w jego zawartej w nauczaniu Kościoła charakterystyce. Sposoby te określone są również w składanych Maryi przez Polaków ślubach:
- „żyć jako naród katolicki, przez pracę ku chwale Bożej dla dobra Ojczyzny doczesnej”;
- „aby każdy z nas żył w łasce uświęcającej i był świątynią Boga”;
- „aby cały Naród żył bez grzechu ciężkiego”;
- „bronić czci Imienia Bożego”;
- „strzec prawa Bożego, obyczajów chrześcijańskich i ojczystych”;
- „Walczyć będziemy w obronie każdego dziecięcia i każdej kołyski równie mężnie, jak Ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli śmierć zadać bezbronnym”;
- „stać na straży nierozerwalności małżeństwa, bronić godności kobiety”;
- „umacniać w rodzinach Królowanie Syna Twego Jezusa Chrystusa”;
- „wszczepiać w umysły i serca dzieci ducha Ewangelii i miłości ku Tobie” – „nienaruszony skarb wiary przekazać nadchodzącym pokoleniom” – „wychować młode pokolenie w wierności Chrystusowi”;
- „bronić je przed bezbożnictwem i zepsuciem”;
- „aby w Ojczyźnie naszej wszystkie dzieci Narodu żyły w miłości i sprawiedliwości, w zgodzie i pokoju, aby wśród nas nie było nienawiści, przemocy i wyzysku”;
- „dzielić się między sobą ochotnie plonami ziemi i owocami pracy, aby pod wspólnym dachem domostwa naszego nie było głodnych, bezdomnych i płaczących;
- „stoczyć pod Twoim sztandarem najświętszy i najcięższy bój z naszymi wadami narodowymi”;
- „wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu i rozwiązłości”;
- „zdobywać cnoty: wierności i sumienności, pracowitości i oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej”;
- „iść w ślady Twoich cnót, Matko Dziewico i Panno Wierna”;
- „z wszelką usilnością umacniać i szerzyć będziemy w sercach naszych i w polskiej Ziemi cześć Twoją i nabożeństwo do Ciebie”.

Polacy jako rycerze Matki Bożej

Polska tradycja, polska tożsamość, obyczajowość zbudowała się historycznie na etosie szlacheckim. Kultura i aksjologia szlachecka, szlachecki punkt widzenia przeniknęły do innych warstw społecznych wyznaczając ich mentalność, myślenie, sposób życia.
Z uwagi na funkcjonującą zawsze w Polsce jako aksjomat zasadę równości szlacheckiej za rycerstwo uznawano w naszym kraju ogół szlachty.
Etos rycerski stając się etosem każdego szlachcica stał się zatem w efekcie również etosem każdego Polaka.
Etos ten w większości zasadniczych swoich punktów był taki sam jak w całej Europie.
Przyjmowano więc np. te same cnoty rycerskie:
- żyć w prawdzie;
- mieć wiarę;
- żałować za grzechy;
- dawać dowody pokory;
- miłować sprawiedliwość;
- być miłosiernym;
- być szczerym i wielkodusznym;
- znosić prześladowania.

Przyjmowano ten sam rycerski kodeks:
1. bądź zawsze oddany Bogu, Ojczyźnie, Panu;
2. nigdy nie bądź tchórzliwy;
3. bądź ambitny i podążaj do celu;
4. przegrane bitwy znoś z honorem;
5. bądź wzorem dla innych;
6. szanuj ludzi wokół siebie;
7. dobro i prawość broń przed niesprawiedliwością;
8. bądź hojny dla ludzi w potrzebie;
9. bądź wierny swym zasadom i ideałom;
10. nie krzywdź słabszych.
Różnica pomiędzy polskim a ogólnoeuropejskim etosem rycerskim sprowadzała się do tego, że w Polsce inaczej interpretowano punkt pierwszy kodeksu rycerskiego i że ta interpretacja rzutowała w specyficzny sposób na realizacje punktu dziewiątego.
W punkcie pierwszym kodeksu rycerskiego jest między innymi mowa o wierności wobec „Pana”. Zachodni rycerze byli zawsze wasalami jakiegoś suwerena, pełnili u niego służbę, służyli jego interesom, byli mu wierni. On zaś zapewniał im przywileje i ich chronił.
W Polsce szlachta uznawała, (a potem za nią ogół społeczeństwa), że przywileje należą się jej niejako naturalnie i są niezbywalne. Jednym z nich było prawo do wolności tak rozumiane, że wykluczało wszelkie ziemskie poddanie. Szlachcic nie mógł być z założenia niczyim wasalem, nawet króla (czy, inaczej rzecz ujmując, władzy państwowej).
W praktyce w niektórych okresach historii wielu przedstawicieli szlachty stawało się wasalami wielkich rodów magnackich tzw. rodzin, ale następowało to z konieczności, w efekcie zubożenia i uznawane było za stan nienaturalny i przejściowy.
Przyjęcie takiego stanowiska nie oznaczało wcale całkowitego odrzucenie założenia, iż rycerz służy zawsze jakiemuś panu. W Polsce takim panem mogła być tylko, i była, Królowa Polski – Matka Boża.
Każdy więc polski rycerz – każdy polski szlachcic, a w efekcie każdy Polak był Rycerzem Maryi. To Ona go chroniła, dawała mu przywileje. To Jej miał być wierny i Jej służyć ze wszystkich swoich sił aż do oddania życia. Każdy rycerz, nawiązując do punktu dziewiątego kodeksu rycerskiego posiadał swoje zasady i ideały. Zasady te i ideały przyjmował w sposób niejako automatyczny od swojego Pana. W wypadku polskiego rycerza były to zatem zasady i ideały proponowane przez Maryję. Przesłanie Maryi można streścić w jednym zdaniu wypowiedzianym przez Nią w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie” (J 2,5). Trzeba jednak pamiętać, że Maryja w Polsce jest nie tylko Matką Bożą, ale i faktyczną Królową Polski. Jako Królowa Polski musi posiadać pewną wizję Polski i określać jej bliższe i dalsze cele. W skład więc polskich rycerskich ideałów wchodzi niejako automatycznie ta wizja i te cele.
Polski rycerz służąc swojej Królowej ma obowiązek odczytać tę wizję i te cele i zmierzać do ich realizacji.
Do oczywistych jego obowiązków należy ochrona i obrona Królowej, strzeżenie Jej dobrego imienia, głoszenie Jej chwały, pomnażanie Jej potęgi i władzy.
Oto jest polski etos rycerski. Oto jest jeden z podstawowych elementów polskiej tożsamości narodowej. Oto jest istotny czynnik kształtujący polską maryjność.

Etos polskiej kobiety

Etos rycerski jest etosem właściwym dla mężczyzn. Jaki byłby zatem, w kontekście tego faktu, że Królową Polski jest Matka Boża, etos polskiej kobiety. Pierwsze narzucające się wprost skojarzenia podpowiadałyby, że polska kobieta ma naśladować Maryję i, jeżeli polski mężczyzna jest rycerze Maryi, to polska kobietą jest damą Jej dworu.
Polska kobieta ma zatem naśladować pobożność, cnotliwość, pokorę i skromność Maryi, ale zarazem również Jej powagę i godność, Jej królewskość. Polska kobieta ma służyć i być zarazem Królową.
Pozycja kobiety w Polsce musi zatem być z założenia ważna i wręcz wyjątkowa. Staje się kimś, kto kontroluje mężczyzn i w jakiejś mierze podnosi go i uświeca, skłania do wielkości i odwodzi od małości, nie pozwala mu stoczyć się, zdradzić ideały. Jest doradcą a często nauczycielem mężczyzny, a nawet jego sędzią. Należy się jej specjalny szacunek, cześć i, bardzo często posłuch. Celnie ujął to Sienkiewicz kreśląc postać Oleńki w „Potopie”. Dobrze ujęła to Rodziewiczówna w powieści „Między ustami i brzegiem pucharu”, gdzie cudzoziemiec pyta się młodego Polaka: „Czemu ty się o wszystko siostry pytasz?”, a Polak zdziwiony odpowiada: „Jak to czemu? Przecież kobiety są mądrzejsze”.
Polak to ktoś, kto zrobi wiele rzeczy ze względu na kobietę czy kobiety, kto nie zrobi wielu rzeczy, bo wie jak bardzo negatywna byłaby wtedy reakcja kobiety.
Dziś w Polsce kobiety przejmują ster. To one zaludniają wyższe uczelnie, uczą w szkole, leczą, przejmują powoli kierownicze stanowiska, coraz częściej utrzymują rodziny spychając męża do kuchni. Wydawałoby się, że ta sytuacja jest jakoś niepolska, sprzeczna z polska kulturą. Przecież, koś powie, w znacznej mierze kształtował nas romantyzm, który uczynił z polskiej kobiety anioła, bóstwo, które mężczyzna stawia na piedestał, a nie zaprzęga w kieracie. Jeżeli zajrzymy do statystyk z lat dwudziestych poprzedniego stulecia dowiemy się, że np. na Uniwersytecie Warszawskim kobiety stanowiły ponad 60% studiujących. Jeśli przeczytamy „Szczenięce lata” Wańkowicza, książkę będącą swego rodzaju pamiętnikiem z dzieciństwa (początek XX w.) dowiemy się, że w polskim dworze rządziły kobiety, że to one dbały o rozwój gospodarki, oświatę i wychowanie. Gdzie byli mężczyźni? Mężczyźni zajmowali się polityką, walką o niepodległość, przebywali właśnie na Syberii (gdzie zostali zesłani przez zaborcę) lub po prostu, już nie żyli (bo zginęli za Polskę).
Kobieta polska była nie tylko damą dworu Matki Bożej przekazującej mężczyznom życzenia Królowej Polski, nie tylko była sama, w jakiejś mierze, dla mężczyzny królową. Ona po prostu jak było trzeba zastępowała mężczyznę lub stawała u jego boku jako wręcz taki sam rycerz Maryi, stawała się, gdy trzeba, taka jaką była Joanna d`Arc.
Polskie kobiety były często od dziecka przygotowywane do tej roli, do roli „samuraja w krynolinie”.
Określenie to ukuła Maria Korniłowiczówna, wnuczka Sienkiewicza w swojej książce poświęconej jego pamięci pt. „Onegdaj”. Z książki tej dowiadujemy się, w jaki sposób wychowywano w Polsce kobiety. Było to połączenie „cichej dystynkcji z żelazna wolą i twardą surowością”. Matka Korniłowiczówny rozpłakała się po raz ostatni mając 5 lat. „Została wtedy cicho ofuknięta takim tonem, że nie wiedziała, gdzie się podziać ze wstydu, upokorzenia i dojmującego poczucia winy”. Jej babcia jako mała dziewczynka wetknęła podczas zabawy nóżkę pomiędzy podwójne nogi starego stołu. Gdy usłyszała jak ojciec powiedział: „Cóż robić. Trzeba uciąć nogę.” była całkowicie pewna, że to chodzi o jej nogę i ze spokojem czekała na cios siekiery. Pokoje młodych dziewcząt były w Polsce nieogrzewane. Zdarzało się, że je głodzono. Gdy dostawały tzw. blednicy i miały skłonności do omdleń wywożono je powozem w środku zimy parę kilometrów od domu i kazano wracać przez zaspy piechotą „żeby się wzmocniły”. Uczono je hartu i pracowitości. Kształcono w męstwie i umiarkowaniu. W międzyczasie uczyły się, uczyły się i uczyły oraz nabierały manier i ogłady. Po tych wszystkich zabiegach były jak z żelaza. Taka jest polska kultura kobiety. Tak wyrosła polska „rasa” kobiet – silnych (i zarazem uroczych), które potrafią być dobrymi żonami i matkami i potrafią brać na siebie nie tylko losy swojego domu, ale i losy Polski i Kościoła i zmieniać historię.
Adam Mickiewicz poirytowany żądaniami europejskich feministek ukazał im jako wzór polskie kobiety: „Taka jest konieczna kolej w rzeczach ludzkich: żeby nabyć jakiegoś prawa, potrzeba pierwej uczynić ofiarę. Otóż tym porządkiem i kobieta wyzwala się w Polsce. Jest ona w tym kraju wolniejsza, niż gdziekolwiek, jest więc szanowana, uważa się za towarzyszkę mężczyzny. Otrzymała to nie za pomocą rozpraw o prawach płci żeńskiej, nie przez szerzenie teoryi, wymyślonych na zdobycie dla niewiasty stanowiska w społeczeństwie, ale przez poświęcenie się, przez ofiary. Polka układa spiski z mężem i braćmi, naraża się, niosąc wsparcie więźniom, jest wleczona przed sąd, jako zbrodzień stanu, idzie na Sybir. Niejedna w Polsce kobieta wysokiego urodzenia odebrała chłostę z rąk kata na placu publicznym. Stąd też mają one odwagę siąść na koń i prowadzić do boju szwadrony”.

Czy Polska stanie się ozdoba Europy?

Adam Mickiewicz napisał: „Powołaniem narodu nie jest to, co naród myśli sam o sobie w czasie, lecz co myśli o nim Bóg w wieczności. Wierzący ludzie jednak winni usiłować odgadnąć ową wieczną myśl Bożą o swoim narodzie, by z nią uzgodnić myśl swoją”.
Tylko wtedy, gdy będziemy wypełniać wolę Matki Bożej Królowej Polski i zmierzać do zbudowania Polski będącej w pełni jej królestwem możemy mieć nadzieję, że proroctwo dla Polski kapelana Konfederacji Barskiej, ks. Marka Jandołowicza spełni się wkrótce, być może na naszych oczach:
Lecz się najwyższy twej krzywdy użali,
Na nichże samych tę ruinę zwali.
Więc czyń wielkiemu dzięki Bogu wcześnie,
Bo on im przytrze wyniosłego rogu.
A ty jak Feniks z popiołów powstaniesz,
Cnej Europy ozdobą się staniesz.
W innym wypadku zagubimy się jako naród w tym, co papież Jan Paweł II nazwał „cywilizacją rzeczy do wyrzucenia” i „cywilizacją śmierci”, zagubimy się i zatracimy nie tylko swoja tożsamość, ale również wszystko to, co w istocie decyduje o prawdziwym szczęściu człowieka.

Stanisław Krajski
21 maja 2008