Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Szatana słychać śmiech

 

Dziś szatan wyraźnie się cieszy. Ma wiele powodów do zadowolenia i radości.

Cieszy się z decyzji i postawy Prezydenta RP.

Cieszy się z postawy PO.

Cieszy się z bierności policjantów na Krakowskim Przedmieściu, z tego, że uśpiły się ich ludzkie, a w wielu wypadkach katolickie sumienia, że nie podejmują żadnych działań zasłaniając się rozkazem.

Cieszy się, że wielu ludzi: prowokatorów, ale młodych „normalnych” ludzi profanuje pod Pałacem Prezydenckim krzyż, zachowuje się tak jak to wymarzył sobie szatan (koniecznie trzeba się zapoznać z relacją naocznego świadka – Zuzanny z dnia 8 sierpnia br.).

Cieszy się z bierności Kościoła.

Cieszy się, że ruchy katolickie w Polsce, ale przede wszystkim w Warszawie mają uśpione sumienia i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku modlą się gorliwie w parafiach, nie opuszczają ich obszaru, nie stają w obronie krzyża, nie podejmują ewangelizacji na Krakowskim Przedmieściu, nie dają publicznego świadectwa swojej wierze.

Cieszy się, że wielu polskich katolików, wielu Polaków poddało się propagandzie, która idzie szatanowi na rękę, propagandzie, która głosi, że to tylko „sprawa polityczna”, „kwestia partyjna”, „jakaś tam awantura”, że uśpili w ten sposób swoje ludzkie, polskie i katolickie sumienia i są często nie tylko bierni, ale również opowiadają się za usunięciem krzyża.

Szatan cieszy się, że udaje mu się pierwszy krok, że jego marzenia o usuwaniu dalszych krzyży przy zastosowaniu tej samej argumentacji (krzyż jest znakiem miłości, pojednania, nie może budzić sporu, złych emocji, nie może być przedmiotem rozgrywek politycznych; trzeba bronić krzyża przed profanacją) niedługo będzie faktem.

Wreszcie szatan cieszy się również z tego, że my, którzy uważamy się za dobrych Polaków i katolików, my, którzy wiemy, że należy bronić krzyża, jesteśmy tak mało aktywni, że brakuje nam odwagi, heroizmu, że mówimy, iż nie mamy siły i czasu, że skupiamy uwagę na naszych małych, codziennych sprawach, że nie krzyczymy wielkim głosem, że nie angażujemy się w sprawę obrony krzyża tak jak powinniśmy i jak byśmy mogli.

 

Stanisław Krajski

8.08.2010