Strona główna
Internetowej
Gazety Katolików

Ciszej nad tą trumną

Bronisław Geremek zginął 13 lipca 2008 w wypadku drogowym na drodze krajowej 92 koło Miedzichowa. Stacje telewizyjne i radiowe zareagowały na ten fakt natychmiastowo. W wielu z nich pojawiły się już kilka godzin po tym fakcie bloki tematyczne poświecone temu, jak to często powtarzano „wielkiemu Polakowi” czy, jak powiedział, między innymi, Jacek Żakowski „wielkiemu polskiemu patriocie”. W TVN 24 godziny aż do późnej nocy budowano legendę kolejnego „świeckiego świętego” (pierwszym był Jan Józef Lipski – przywódca polskiej masonerii). Dziesiątki osób prezentowały tam pełne superlatyw „świadectwa”. Jedyną osobą, która wypowiedziała się w innym duchu był Marcin Libicki (PiS), poseł do Parlamentu Europejskiego, który stwierdził, że nie będzie krytykował człowieka, który właśnie poniósł śmierć, że może wypowiedzieć się o nim negatywnie za sześć tygodni.
Kim był Bronisław Geremek? Dlaczego polskojęzyczne media traktują go jak bohatera narodowego?
Już z oficjalnych jego biografii wyciągnąć można wiele znaczących wniosków. Powołajmy się tu, przykładowo, na materiał, który zaprezentował tygodnik „Wprost” z okazji przyznania mu w 1999 r. tytułu „Człowieka roku”. Materiał ten zaczyna się w sposób następujący: „Bronisław Geremek nie lubi mówić o swym rodowodzie (...) Lata dzieciństwa nazywa zamkniętym kajetem, którego nigdy nie otwiera, bo otwierać nie chce. Nie znaczy to jednak, że tej świadomości żydowskiej w sobie nie noszę. Noszę ją, ona pojawia się wtedy, gdy wyłania się kwestia antysemityzmu, gdy staję wobec szowinizmu czy wręcz rasizmu. (...)- powiedział (...) Toteż jego oficjalne biogramy zawierają osiemnastoletnią lukę: między przyjściem na świat (w 1932 r.) a wstąpieniem do PZPR (w 1950 r.)”.
Ciekawa jest ta jego, jak piszą oficjalni biografowie, „przygoda z komunizmem”. Tak o niej mówi sam Geremek: „Wstąpiłem, bo uważałem, że istnieje zespół fundamentalnych wartości, które mnie z tą partią wiążą. Sądziłem wtedy, że komunizm jest młodością świata”. Geremek, jak czytamy we „Wprost”, dorastał na Żoliborzu razem z Jackiem Kuroniem, Jerzym Wiatrem i Januszem Reykowskim. „Wszyscy biegali w czerwonych krawatach Związku Walki Młodych, przy czym - jak pisze Kuroń w jednej ze swych książek - w moim i Bronka ówczesnym widzeniu oni (Reykowski i Wiatr) byli reakcjonistami, przeciwnikami władzy ludowej”.
Geremek należał więc do partyjnego betonu. Był fanatykiem komunizmu i czcicielem Stalina. Po latach ujął to bardzo „dyplomatycznie”: „Proszę sobie wyobrazić: jest rok 1948, młody chłopak przychodzi z prowincjonalnego miasta do metropolii, jaką wydaje mu się Warszawa. Wchłania świat innych książek niż te, które czytywał w domu. W tych książkach znajduje sprzeciw wobec ludzkiej krzywdy. Dowiaduje się z nich o świecie, o Europie, poznaje ideę sprawiedliwości społecznej i krytykę zachodniej demokracji, czyta o nieuchronności pewnych kosztów koniecznych, gdy chce się na dużą skalę wprowadzić społeczną sprawiedliwość...”
Jeżeli ten „dyplomatyczny” język przetłumaczymy na potoczną polszczyznę wyjdzie nam następująca wypowiedź: „W pełni akceptowałem stalinizm i wszystkie jego zbrodnie”.
Potwierdzenie tego znaleźć możemy w jednej z publicznych wypowiedzi prof. Ryszarda Bendera: „Bronisław Geremek będąc w partii, zanim przejrzał, w Uniwersytecie Warszawskim i poza nim pisał panegiryki o PRL i komunistycznym raju, wychwalał chorążego pokoju Józefa Wissarionowicza” (Stalina – dop. S.K.).
W 1968 r. w życiu Geremka następuje zwrot. Występuje z PZPR na znak protestu przeciwko inwazji na Czechosłowację. Występuje, bo, jak sam napisał po latach, „rozwiewała ona (inwazja – dop. S. K.) nadzieje rewizjonizmu (a więc samego Geremka – dop. S. K.) na socjalizm z ludzką twarzą”. Jakie są skutki tego „wielkiego” protestu Geremka? Jest prześladowany? Traci pracę? Nie. Rozpoczyna nową, tym razem jako naukowiec i polityk, światową karierę, której podstawy zarysowane zostały już dużo wcześniej. „Jeszcze przed wydarzeniami 1968 r. – czytamy we „Wprost” – dzięki stypendium naukowemu i rodzinie nad Sekwaną spędził w Paryżu niemal cały rok 1956 oraz lata 1962-1965. Zgłębiał rzadko wówczas badane mroki francuskiego średniowiecza, jego nieznane światy i półświatki, losy ludzi odrzuconych. Opisał je w książkach Litość i szubienica, Dzieje nędzy i miłosierdzia, Świat opery żebraczej, które dały mu pozycję jednego z najbardziej znaczących mediewistów Europy i doktoraty honoris causa uniwersytetów w Tours, Bolonii, Utrechcie oraz Columbii i Sorbony”. Jerzy Urban związku z kierunkiem tych badań nadał Geremkowi tytuł „docenta od prostytutek” .
Jako opozycjonista walczył o „Solidarność”...swoich marzeń. O tym jaka ona były te marzenia dowiadujemy się z publikowanego, między innymi w tygodniku „Solidarność” „tajnego i pilnego” telegramu Horsta Neubauera (ambasadora NRD w PRL) z 2 grudnia 1981 r. do ścisłego kierownictwa wschodnioniemieckiej partii komunistycznej. (obszerne, również te cytowane niżej, fragmenty tego telegramu zamieszcza prof. Jerzy Robert Nowak w swojej książce pt. „Czarny leksykon”). W telegramie tym znajduje się, między innymi, następująca wypowiedź Stanisława Cioska: „Odbyłem właśnie osobliwą rozmowę z szefem sztabu ekspertów Solidarności [Bronisławem] Geremkiem (bliskie związki z międzynarodówką socjaldemokratyczną, osobiste kontakty z Kreiskym i innymi). (chodzi oczywiście o Bruno Kreisky`ego, przywódcę socjalistów austriackich - dop. S.K.) Nie wierzyłem własnym uszom. Geremek oświadczył, że dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy Solidarnością w obecnej formie i realnym socjalizmem [jest] niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieunikniona. Wybory do rad narodowych muszą zostać przesunięte. Organy władzy państwowej muszą zlikwidować aparat Solidarności. Po konfrontacji siłowej Solidarność mogłaby powstać na nowo, ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego charakteru i bez ambicji sięgania po władzę. Być może - kontynuował Geremek - zostaną zachowane siły umiarkowane, takie jak Wałęsa. Po konfrontacji nowa władza państwowa mogłaby w oparciu o odmienną sytuację polityczną kontynuować określone procesy demokratyzacji”.
Po 1989 r. Geremek staje się głównym „rozprowadzającym” w polityce (i nie tylko), konstruktorem „IV Rzeczpospolitej”, jej gospodarki, polityki zagranicznej itd.
Dużo pisałem w swoich książkach o związkach Unii Wolności i jej korowskich liderów z masonerią. Pokazywałem zbieżność (wręcz identyczność programu UW i Wielkiej Narodowej Loży Polski).Nazwisko Geremka pojawiało się jednak w moich rozważaniach rzadko. Tutaj było najmniej konkretnych tropów. W jednej z książek napisałem referując materiał prof. Macieja Giertycha z „Rycerza Niepokalanej”: „W Polsce Kluby Rotańańskie zostały reaktywowane w 1989 r. z inicjatywy doc. Marka Średniawy. Pierwsze posiedzenie Klubu Rotariańskiego w Polsce odbyło się 27. 11. 89 r. na Zamku Królewskim w Warszawie. Polska prasa zwróciła uwagę, że na uroczystość tę przybyli, między innymi: Aleksander Gieysztor, Bronisław Geremek i Zofia Kuratowska. Pierwszym aktem polskiego Klubu Rotariańskiego było przyznanie Tadeuszowi Mazowieckiemu największej nagrody rotariańskiej – Nagrody im. Paula Harrisa (Mazowiecki przyjął tę nagrodę, choć nie osobiście - był wtedy w Moskwie)”. Ukazują masońskie ideowe i organizacyjne zaplecze Fundacji Batorego pisałem: „Ciekawe są też jej powiązania, które opisał na łamach „Naszej Polski” (nr 45/99) Andrzej Echolette. Wskazał on mianowicie na jej związki z Instytutem Spraw Publicznych, którego członkami Rady Programowej lub Kolegium są między innymi Włodzimierz Cimoszewicz, Bronisław Geremek (również członek Rady Fundacji Batorego), Tadeusz Mazowiecki, Anna Radziwiłł (również członek Rady Fundacji Batorego), Janusz Reykowski, bp Tadeusz Pieronek, Wiesław Walendziak, Michał Boni, Jan Rokita”.
Geremek jest ceniony w Unii Europejskiej, w NATO, w wielu światowych i globalistycznych instytucjach. Prezydent Francji Jacques Mitterrand, nota bene jak dziś już wiadomo masoński Wielki Mistrz, przyjmował Geremka, nawet w czasach, gdy był on tylko posłem, w taki sposób jakby był przynajmniej prezydentem jakiegoś mocarstwa. Geremek był, w swoim czasie, poważnym kandydatek na sekretarza NATO. Następnie był poważnym kandydatem na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
Ostatni materiał jego autorstwa jaki znajdujemy na jego poselskiej stronie internetowej to artykuł pt. „Musimy zrobić wszystko, by przywrócić Polsce blask” opublikowany w „Życiu Warszawy” w dniu 5 lipca 2006 r. Pisze w nim, między innymi: „A teraz ten niezwykle pozytywny wizerunek Polski dramatycznie słabnie, czego efektem jest przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja, która wymienia nasz kraj jako ten, w którym nastąpił wzrost nietolerancji powodowanej rasizmem, ksenofobią, antysemityzmem i homofobią. Sama rezolucja jest faktem, który przyjmuję z bólem i przykrością. Parlament Europejski miał jednak prawo wypowiedzieć się w tak negatywny sposób o wystąpieniach przedstawicieli władz publicznych Polski, które są głęboko sprzeczne zarówno ze standardami europejskiej kultury politycznej, jak i z polską tradycją tolerancji. Z najwyższym niepokojem obserwuję wypowiedzi przedstawicieli jednego z ugrupowań koalicyjnych wywodzących się ze środowiska radykalnie nacjonalistycznej i ksenofobicznej struktury młodzieżowej i to są wystąpienia, które psują wizerunek Polski. Na to nie można odpowiedzieć, że to jest nieprawda. To są fakty. (…) To tak jakby w dzisiejszym świecie współczesnym nagle przyszedł ktoś i stwierdził, że kanibalizm jest przyzwoitym zajęciem, bardzo ciekawym i dlaczegóż by go nie uprawiać. Jest to sprzeczne z tym, co w tej kulturze funkcjonuje jako rzecz oczywista. W kulturze europejskiej jednym ze standardów demokracji stało się poszanowanie mniejszości i w tym także mniejszości seksualnej”.
Wykorzystując ten fakt, że zginął człowiek, że w naszej kulturze o zmarłych, szczególnie bezpośrednio po ich śmierci, nie mówi się źle polskojęzyczne media zrobiły wielki ideologiczny żerujący na ludzkich emocjach show, którego celem było zafałszowanie najnowszej historii Polski, przekonanie społeczeństwa, że wartości Oświecenia, rewolucji francuskiej, masonerii to wartości uniwersalne, że wszystkie znaczące zmiany, które zaszły po 1989 r. były wielce pozytywne dla Polski.
A nam cóż pozostaje? Modlitwa za zmarłych i codzienna wytężona praca nad tym, by manipulacja i kłamstwo nie wydawały swoich owoców w polskim społeczeństwie.

Stanisław Krajski
28 lipca 2008